Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać328
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Natałka Babina
Źródło: https://www.rebis.com.pl/
2
6,5/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzona: 24.10.1966
Urodziła się w 1966 roku we wsi Zakazanka na Białorusi. Jest dziennikarką „Nowej Niwy” - niezależnej gazety białoruskiej - oraz autorką zbioru opowiadań i powieści Miasto ryb opublikowanej w roku 2007.
6,5/10średnia ocena książek autora
398 przeczytało książki autora
391 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Bodaj Budka. Ktoś cichy milczy w ciemności
Natałka Babina
6,4 z 69 ocen
180 czytelników 41 opinii
2020
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Ludzie rodzą się nie po to, żeby im było dobrze. W najlepszym wypadku przychodzą na ten świat po to, żeby dobrze było komu innemu.
5 osób to lubi
Czy jestestwo człowieka zmienia się w zależności od tego, jak inni nas nazywają albo jak sami siebie nazywamy? Czym ono jest? Na czym polega...
Czy jestestwo człowieka zmienia się w zależności od tego, jak inni nas nazywają albo jak sami siebie nazywamy? Czym ono jest? Na czym polega?
2 osoby to lubiąŚmierci nie trzeba się bać. Ona wszystkich przyjmuje – Śmierć matka, słodki sen umęczonych, pokarm nienajedzonych, objęcia zakochanych.
Śmierci nie trzeba się bać. Ona wszystkich przyjmuje – Śmierć matka, słodki sen umęczonych, pokarm nienajedzonych, objęcia zakochanych.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Bodaj Budka. Ktoś cichy milczy w ciemności Natałka Babina
6,4
Mam z tą książką ogromny problem. Mimo, że porusza ważne i aktualne tematy. Jednak mam zarzuty do formy, w jakiej je przedstawione. Z jednej strony świetne analogie i odniesienia do ciężkiej historii, z drugiej wykreowany świat, od którego mocno się odbiłam.
Ałła Babylowa to pięćdziesięcioletnia pisarka i dziennikarka po przejściach. Mieszka w małej białoruskiej wsi i stara się stworzyć powieść życia oraz uporać się z przeszłością. Kiedy więc pojawia się okazja zakupu domu przy pobliskich torach, który nierozerwalnie związany jest z dzieciństwem głównej bohaterki, ta nie waha się ani przez moment i od razu go kupuje z nadzieją na spokój i twórcze natchnienie. Jednak w pewnym momencie w okolicy dochodzi do brutalnych aktów przemocy i morderstwa a Ałła zostaje wrzucona w sam środek akcji.
Szczerze mówiąc to nie wiem czego się po tej książce spodziewałam. Początek był świetny. Zwiastował grozę a duszny klimat aż się z niej wylewał. Upał panujący w powieści odczuwałam na własnej skórze. Poczucie niepokoju i nieustannej grozy towarzyszyło mi podczas lektury. Niewypowiedziane zło, tajemnice z przeszłości i wydarzenia historyczne, które mają wpływ na współczesnych ludzi. Ciężka, pełna strachu, przemocy i nienawiści historia Europy Wschodniej. Początkowo czułam ciężar tej książki, gdzie wątki się ze sobą splatały. I tak było do mniej więcej 60 strony. Bo później wszystko jebło i sama nie wiem co tam się wydarzyło.
Powieść Natałki Babiny pełna jest metafor i analogii. I tego jej odmówić nie mogę. Rozprawia się z ciężką historią pogranicza białorusko-ukraińsko-polskiego. Pokazuje nam jak wiele mamy ze sobą wspólnego i jak wiele moglibyśmy razem osiągnąć, gdybyśmy odłożyli na bok wszelkie waśnie i wyciągnęli w swoją stronę ręce. Rozprawia się z nacjonalizmami, z poczuciem własnej tożsamości i przynależności. I robi to w zaskakujący sposób. Jednak ja tej formy nie kupuję i ona do mnie kompletnie nie przemawia.
Początkowe kilkadziesiąt stron stwarzało atmosferę grozy i na taką książkę się właśnie nastawiałam. Ja wspomniałam wcześniej, autorka świetnie budowała napięcie i liczyłam na realizm magiczny, który ładnie się wplecie w fabułę. Dostałam sama nie wiem do końca co. Motyw ze Strachem był dobrze skonstruowany, jednak (hmmm, jakby tu to opisać, żeby nie za wiele zdradzić) pewne postacie, które się pojawiły i coś w rodzaju inwazji, to mnie kompletnie odrzuciło. Czytając, wyczuwałam mocny Stephen King vibe, jednak u Kinga pewne rzeczy mi nie przeszkadzają, ba, nawet ich u niego oczekuję, tak tutaj były dla mnie nie do przyjęcia i sprawiły, że po tych 60 stronach czytałam tę książkę tylko, żeby ją skończyć i nie czerpałam z niej żadnych emocji. Kompletnie żadnych.
Jeśli chodzi o plusy, to Natałka Babina świetnie ukazała motywy rządzące ludźmi, jak się zachowują podczas zagrożenia i co nimi kieruje podczas wojny. Pokazuje i ludzi, którzy walczą z najeźdźcą, pokazuje kolborantów, pokazuje też ludzi, którzy zamieniają się w potwory i wykazują zapędy dyktatorskie. Bardzo podobały mi się fragmenty powieści głównej bohaterki, które zostały wplecione w fabułę, jednak bardzo mi przeszkadzało to, że te wątki są zawieszone w próżni i takie pozostały.
Podsumowując: po prostu liczyłam na coś innego i się przeliczyłam. Sama wychowałam się na wsi bardzo podobnej do tej z powieści, zwłaszcza, że w latach 90., czyli latach mojego dzieciństwa często wieś widziałam podobnie, szczególnie latem. Gdzie chodziłam na pobliskie pola, gdzie również był strumyk a nad nim most, gdzie chodziło się po torach, które niejako wyznaczały granicę między światem ludzkim a pobliskim lasem. Czułam to gorące, parne powietrze, które tylko na wsi ma ten specyficzny zapach i posmak i które tak bardzo rożni się od śmierdzącego i ciężkiego powietrza w mieście. I przez pewien czas znów mogłam się przenieść w moje rodzinne strony i poczuć to wszystko dodatkowo okraszone grozą i niepokojem. Jednak to, w jaką stronę to poszło, całkowicie zepsuło mój odbiór tej powieści.
Bodaj Budka. Ktoś cichy milczy w ciemności Natałka Babina
6,4
„Bodaj budka” Natałki Babiny to powieść zawierająca elementy całego mnóstwa gatunków literackich. Rozpoczyna się niewinnie – pięćdziesięcioletnia pisarka kupuje swoją pierwszą w życiu nieruchomość. Przedmiotem zakupu jest budka czyli dom przy kolei. To kamienny budynek, z zabudowaniami gospodarskimi, z ławkami przed domem i starym sadem, miejsce znane bohaterce z czasów dzieciństwa. W powieści Babiny można znaleźć elementy fantastyki (złota łuna, dziwne postaci),wschodniosłowiański realizm magiczny, kryminał (zagadkowe morderstwa kota i przyjaciółki),powieść obyczajową (szczególnie początek książki),nawiązanie do polityki (komentarze autorki). Początek faktycznie przyciąga, szczególnie gdy na scenę wchodzą dwa morderstwa – małego kotka znalezionego przy torach i przyjaciółki wracającej rowerem z nocnej imprezy. Im dalej, tym treść bardziej ciąży. Pojawiają się nieoczekiwane znaki, które zaczynają zakłócać błogi spokój, ład i porządek. Chęć wyjaśnienia zagadki morderstwa i kolejne dziwne wydarzenia prowadzą Ałłę do mokradeł, gdzie czai się niewytłumaczalna siła i okrutne zło. Wśród mieszkańców pojawia się strach przed nieznanym zjawiskiem. Liczyłam, że początkowa sielsko-wiejska powieść obyczajowa przerodzi się w klasyczny kryminał. Tymczasem mnóstwo tu symboli i skomplikowanych metafor, których zrozumienie i rozwikłanie odbiera przyjemność z lektury.
Moje oczekiwania były zupełnie inne, niż to co czekało na mnie w środku „Budki”. Po lekturze w mojej głowie pozostał chaos. Początkowe zainteresowanie dobrym warsztatem literackim Babiny przerodziło się w znużenie. „Bodaj budka” to specyficzna historia, która jest odzwierciedleniem mocno rozwiniętej wyobraźni autorki. W fabułę wplata coraz to dziwne elementy. Obcy zwani Antygomami, gadający kot, przedziwne znaki na niebie, skoki w czasie, postać Śmierci. Dla mnie za bardzo.
„Bodaj budka” jest alegorią bez końca. I tym Natałka Babina mnie do siebie nie przekonała.