Jeden z najbardziej znanych powieściopisarzy byłej Jugosławii, a także scenarzysta filmowym, polityk, dramaturg. Od lat czterdziestych dwudziestego wieku zamieszkiwał Belgrad, gdzie pracował a także został skazany za przekonania polityczne. Debiut pisarski przypadł na rok 1965 kiedy to ukazała się powieść 'Czas cudów'. W 1971r emigrował do Wielkiej Brytanii gdzie mieszkał do śmierci.
"Wzlot i upadek Ikara Gubelkjana" to opowieść o łyżwiarzu figurowym, który tańcząc na lodzie pragnie ukazać w historii swego imiennika, mitycznego Ikara, że warto zdobyć się na zryw ku wolności. Chce w ten sposób zmobilizować publiczność - mieszkańców miasta będącego pod okupacją niemiecką (Belgradu?) do walki o wyzwolenie kraju.
W trakcie programu przydarza mu się jednak groźny upadek; ale zepsuty występ nie jest największą katastrofą w karierze solisty, tylko to, jak zostaje on zinterpretowany. Upadek ma w tej opowieści wiele wymiarów. Polecam!
132/180/2023
Próbowałam, bardzo próbowałam. Doczytałam do 248 strony, więc z z czystym sumieniem stawiam na półkę przeczytanych. Powieść nie jest zła, ale dość nużąca. Dla mnie.
Bohater rozprawia się ze swoją SS-mańską przeszłością. Pisząc listy do szwagra i wspominając wydarzenia z 1943 roku, ponieważ trafia na wakacje do tego samego hotelu, w którym w pamiętnym dla niego 1953 roku prowadził przesłuchania. Chodzi o Dubrownik, jak sądzę.
Niestety, sposób rozliczania się polegający na pseudofilozoficznych rozważaniach, absolutnie nie jest na mój mózg (hmmm, zresztą być może są to rozważania filozoficzne, które nie są na mój pseudomózg?).
Powieść została wydana w 1985 roku, być może był to jeszcze wciąż czas, w którym rozliczenia II wojny były interesujące. Niestety, według mnie, w 2023 roku ten czas już przeminął. Częściowo pewnie dlatego, że na naszym podwórku, w Europie, zdarzyły się kolejne wojny (także wciąż trwające),i to one zajmują nasze myśli.
Za to ciekawostką dla nas, Polaków, jest to, że główny bohater, były SS-man jest profesorem historii średniowiecznej na uniwersytecie w Heidelbergu i autorem "Komentarza do stosunku symboli rzymskokatolickich do malowniczych haftów na szacie koronacyjnej księcia Bolesława Chrobrego". Mieszko i Chrobry są zresztą przez bohatera wspominani dość często. Prześmiewczo czy nie, miło, że na Bałkanach ktoś o nich słyszał. Bo czy my słyszeliśmy o średniowiecznych władcach bałkańskich?
PS. "Borislav Pekić (ur. w 1930 r. w Podgorici, dzisiejszy Titograd) należy do grona najciekawszych pisarzy serbskiego obszaru językowego." Titograd! Serbski obszar językowy!