Tak szczerze nie wiem dlaczego autorka napisała tę książkę. Spodziewałam się czegoś lepszego niż to co dała nam prawnuczka założyciela marki Gucci. Aczkolwiek muszę przyznać, że czytało się całkiem przyjemnie. Nie była nudna jak to czasem bywa z tego rodzaju literaturą! Książka jest dosyć krótka i pierwsza jej część to wspomnienia Patrizii dotyczące jej dzieciństwa i rodziny. W dalszej części poznajemy dosyć pobieżnie (chociaż może jest to lepsze niż zbyt długa historia) początki działalności domu mody Gucci.
Autorka wielokrotnie podkreśla, że brakowało jej ojca, który większość swojego życia poświecił firmie i rozwojowi marki. Mężczyźni Gucci byli niezwykle charyzmatyczni i dążący do wcześniej obranego celu - zbudowali światową markę od zera. Patrząc na ich historie, przykre jest to, że teraz firma należy do osób z poza rodziny.
Książka warta przeczytania, pokazuje inny obraz rodziny Gucci niż w ostatnim hicie kinowym, który głównie skupił się na Mauriziu Gucci i jego żonie ( często mylonej z autorką). 6/10⭐️
Paplanina o wszystkim i o niczym, wałkowanie w kółko jednej i tej samej treści - singielka MUSI sprawiać wrażenie osoby pewnej siebie, dostrzegać wyłącznie dobre strony życia w pojedynkę, a nawet czuć się lepszą od innych, na co wskazuje rada, by udać się samotnie do restauracji z miną najbardziej dumnej z siebie niewiasty na świecie, z premedytacją zająć dwuosobowy stolik i nie dziękować za nic kelnerowi, choćby stawał na uszach. Cały sens owej publikacji można zawrzeć w jednym zdaniu - Singielko! Żyj tak, żeby dzieciate mężatki zieleniały z zazdrości na sam Twój widok! Wielka szkoda (najbardziej drzew),że ta książka jednak musiała powstać...