Kim jest? Wilkiem w owczej skórze mieszkającym w Nowym Jorku. A może raczej powinno się powiedzieć suką w owczej skórze?
Lubi odważną sztukę i barbarzyński seks. Wierzy w instynkt, bo jego nigdy nie oszukasz.
Powtarza za Wojciechem Eichelbergerem, że największe zagrożenie wiąże się z tym, że przestajemy myśleć, pytać, rozmawiać i poszukiwać. Wtedy w naszym życiu intelektualnym i duchowym zaczyna dominować spożywany bezmyślnie fast food.
Dlatego właśnie stworzyła swoją stronę z licznymi opowiadaniami. Powstała ona również dlatego, że sama była osobą wychowaną w duchu pruderii i seksualnego zakłamania, dzięki czemu doskonale rozumie jakie piętno potrafi to wycisnąć. Wie, jak daleką podroż w głąb siebie trzeba odbyć, by móc beztrosko cieszyć się własną cielesnością.
Chciałaby, żeby to co tu czytelnik znajdzie na jej stronie i w jej książkach, pobudzało do myślenia, skłaniało do zastanowienia, albo chociaż wywoływało przyjemne sensacje w podbrzuszu:)http://goodgirlproject.com/
Nie wiem czym ta książka zasłużyła na tak pozytywne opinie. Niemal jedyną jej zaletą jest wyciągnięcie na światło dzienne spraw BDSM (jeszcze zanim Grey stał się modny). Jednak o samym BDSM wiele się nie dowiemy – otrzymamy tutaj jedynie jednostkowe doświadczenia. Przeczytamy natomiast wiele pseudo-filozoficznych dywagacji na temat kondycji społeczeństwa (np. o dupościsku Polaków).
Autorka ukrywająca się pod pseudonimem Goodgirl, na moje oko w okolicach 35 lat, koniecznie chce siebie przedstawić jako osobę bezpruderyjną, wyzwoloną. Tyle, że wielokrotnie sama sobie przeczy. Nie ustrzegła się także typowego dla wielu emigrantów pejoratywnego spojrzenia na swój kraj ojczysty wytykając zaściankowość i zacofanie. Czyżby nie zdawała sobie sprawy, że wszędzie żyją różni ludzie? Stany były rzeczywiście kolebką rewolucji seksualnej, ale nie oznacza to wcale, że seks jest tematem przewodnim wszystkich możliwych spotkań i każdy jest otwarty na wszelkiej maści eksperymenty. To już zależy od człowieka: w Polsce też są amatorzy BDSM, są swingersi i są też tacy, którzy robią to wyłącznie w celach prokreacyjnych. Zatem autorko droga – zanim wypowiesz się na łamach książki w sposób definitywny w jakiejś kwestii bądź łaskawa trochę temat ogarnąć.
Istotną częścią książki są ‘wpisy z namiętnika’ mające na celu ukazanie, jak to wygląda ‘od środka’. Przeczytawszy dwa/trzy czytelnik może darować sobie resztę. Finezji jak na lekarstwo.
Autorka pod pseudonimem Goodgril opisuje praktyki BDSM. W książce wpisy do pamiętnika, nazwane "slajdami namiętnika", przeplatają się z przemyśleniami autorki na różne tematy. Goodgirl sugeruje, że jej skłonności do BDSM mają swoje źródło w dzieciństwie i rzekomych błędach wychowawczych jej rodziców. Dla mnie ta teoria była jakaś mocno naciągnięta. Erotyka pojawiała się głównie we wspomnianych wpisach z pamiętnika. Były dość działające na wyobraźnię, ale to chyba jedyny jasny punkt tej książki. Przemyślenia autorki bez ładu i składu. Poruszała co prawda ważne tematy, jak nietolerancja w Polsce czy rola Kościoła, ale było to tylko "liźnięte" i czasem zastanawiałem się po co?
Daję 4 gwiazdki i chyba tylko dlatego, że bywam grzeczna;)