Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bronisław Kijewski
1
4,9/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,9/10średnia ocena książek autora
40 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Miesięcznik Fantastyka, nr 12 (9/1983)
Cykl: Fantastyka (tom 12)
6,3 z 6 ocen
19 czytelników 1 opinia
1983
Najnowsze opinie o książkach autora
Miesięcznik Fantastyka, nr 12 (9/1983) Joan D. Vinge
6,3
Szczęśliwe zakończenie - Henry Kuttner
Kuttner tym razem bardziej na poważnie. Jest tu jakiś pomysł ale przełożenie go na fabułę nie trzyma się kupy, a przynajmniej ja nie odnajduje tam logicznego wynikania, a właśnie na logicznej łamigłówce ten pomysł się osadza.
4/10
Zapiski posiadacza zębów - Wadim Szefner
Niby humoreska ale bardzo na siłę i z grubsza bez większego sensu. Fabularnie i konstrukcyjnie rzecz mocno nieudolna.
3/10
Płonący statek - Joan Dennison Vinge
"Fireship" przetłumaczony jako "Płonący statek" co jest wpadką tłumaczki bo po polsku to brander. Opowiadanie dość obszerne, biorąc pod uwagę wiek, napisane nowocześnie choć z dzisiejszej perspektywy jednak staroświeckie. Z jednej strony pomysłowe, z drugiej, narracyjnie jednak odrobinę naiwne. Niemniej posthumanizm pełną gębą.
6,5/10
Drzewo wiadomości - Maciej Parowski
Retelling biblijnego motywu we współczesnym anturażu acz we wciąż symbolizującej narracji. Takie se.
5/10
Ci przeklęci Polacy - Bronisław Kijewski
Kontakt, inwazja obcych, cały świat leży i kwiczy i jedynie Polacy, dzięki jakieś skazie umysłowej nie poddają się manipulacji alienów i roznoszą ich na szablach. Raczej kulawy dowcip podłechtujący.
5/10
Gwiazdy - moje przeznaczenie - Alfred Bester
Sama koncepcja świetna, ale niestety to wszystko co pozostało z tej powieści. Reszta składników, zupełnie chyba przyzwoita w latach pięćdziesiątych, dziś silnie trąci myszką. Naturalnie nie można mieć o to pretensji do autora, co nie zmienia faktu.
Przede wszystkim warstwa relacji społecznych o niemal wiktoriańskim kształcie, infantylizm psychologiczny i emocjonalny, uproszczona konstrukcja bohaterów, pensjonarska narracja i nieładne, sztuczne dialogi.
Warstwa akcji/przygody jakoś tam w miarę, również ówczesna, dziś zrobiono by z tego całkiem coś innego.
Sumując, ramotka owinięta wokół pomysłowego rdzenia.
6/10
Publicystyka:
Ignacy Fik przykłada krytyczne szkiełko i oko do zjawiska literatury fantastycznej, zwłaszcza w ustroju socjalistycznym (fragment większej pracy). W "Słowniku polskich autorów fantastyki" Konrad Fijałkowski i fragment jego "Wróbli Galaktyki". Stanisław Masny prezentuje czytelnikom zalety i perspektywy związane z ogniwami fotowoltaicznymi, jak zwykle w owych czasach, bardzo optymistycznie. Maciej Iłowiecki przygląda się, w kontekście biochemicznym, istocie fenomenu zwanego życiem. Mamy też wzmiankę o krytykach koncepcji Dänikena, a zaraz potem Arnold Mostowicz odnajduje w greckich mitach potwierdzenie na istnienie wysoce rozwiniętych starożytnych cywilizacji. :) I w końcu trochę nowinek naukowo-technologicznych w dziale "Kosmos zaczyna się na Ziemi". Tadeusz Markowski przybliża francuska serię wydawniczą "Le Rayon Fantastique". Listy czytelników wzbudzają uśmiech, takie same głodne kawałki jak dziś na forach i fejsbukach. Na topie listy bestsellerów, bez zmian, Dick i Zajdel.
Recenzje:
"Zoologia fantastyczna" Borgesa, "Olśnienie" Hollanka i film "Wojna światów - następne stulecie" Szulkina.
Komiks:
Kontynuacja przygód Funky Kovala. Jest ok.
Graficznie 8/10
Fabularnie 7/10
Numer raczej słabszy, w zasadzie tylko jedno opowiadanie warte lektury.
4/10
Progi tolerancji Bronisław Kijewski
4,9
Ech, dostałem polecenie: "przeczytaj ostatnie opowiadanie, warto", a że książek nie czytam od końca, przeczytałem całość...
To jest debiut tego autora, w 1984 roku, i z tego co sprawdzalem nic więcej nie wydał. 9 opowiadań science fiction, które cholernie przypominają mi dzieła Lema. Też opowiadają o człowieku i otaczającej go technologii. Oczywiście do Lema nie ma co porównywać, Kijewski wymyśla bardzo dobre historyjki tylko, że ma skłonności do spieprzenia nawet najlepiej zapowiadającej się fabuły. Na przykladzie opowiadania "Ci przeklęci Polacy" - historia składa się z samych raportów kosmicznych opisujących starcie Ziemia-Kosmici; dla mnie wyglądalo to oryginalnie, dopóki nie pojawili się Polacy i nie zrobili dokładnie tego co w Hollywoodzie robi każdy amerykański marines.
W innym tekście, przez 10 stron jest monolog jednego faceta, ale to taki filozoficzny bełkot, że tego się nie da na spokojnie przeczytać. Ten bełkot w każdym opowiadaniu to główna wada tego zbioru, prawdopodobnie jest to wina tego, że pan Kijewski jest prawnikiem - dyktatorzy nie muszą być malarzami, a prawnicy poetami...
I przy tym wszystkim szkoda mi surowo oceniać autora, bo każda strona ma jakis potencjał, ale brak tam jakiejś strategii dokończenia opowiadania. 30% tekstu składa sie z dobrego pomysłu, a pozostałe 70% to już zapchajdziura do następnej historyjki.
I niestety, mam mieszane uczucia, chociaż muszę przyznać, że ostatnie opowiadanie, które skłoniło mnie do wzięcia książki w łapę, rzeczywiście było dobre. Ale to nie wystarczy, żeby być usatysfakcjonowanym.
OPINIA PO TRZECH LATACH:
To był ciężki zbiór... W 2007 roku byłem raczej monotematyczny, bo czytałem "Mroczną Wieżę", ale "Progi tolerancji" to jeden z tych tytułów, który się pamięta tylko za to, że nie można sobie nic z tych opowiadań przypomnieć. Jedna wielka luka. Nawet ta ostatnia historia jest nie do przypomnienia.
I to chyba najlepsze podsumowanie tego "dzieła". Moim zdaniem to strata czasu. Miałem problemy z czytaniem tego, miałem problemy ze znalezieniem jasnego punktu w zbiorze, teraz mam problem z pamięcią. Od 2005 roku nie zdarzyła mi się książka, o której AŻ tak nie wiedziałbym co napisać.