Kobiety fatalne Marek Ruszczyc 5,8
ocenił(a) na 19 lata temu Stać mnie na samodzielną opinię, ale nie można pominąć faktu, że na „naszym” portalu „lubimy czytać” ocenie poddano 14 książek upartego pana Ruszczyca /upartego bo pisze od 25 lat/ i łącznie summa summarum czytelnicy spłodzili 5 opinii, co stanowi 0,357 opinii na sztukę. Trzech jego książek w ogole nie oceniono, a 10 pozostałych /z wyłączeniem książki o Rasputinie, którego imię zawsze przyciąga/ oceniono średnio na 5,89; czyli mając na uwadze wyrozumiałość czytelników - ewidentne DNO.
Autor wybrał sobie pięć kobiet z gatunku „femme fatale”, a że akurat te - to jego prawo. Męczyłem się od pierwszej strony, bo talent Ruszczyc ma w zagmatwaniu najprostszej wiadomości. Na stronie 11 pisze o Joannie I /1326-1382/, królowej Neapolu /1343-1382/:
„Prowansalski astrolog Anselme zapytany, kto będzie jej mężem, odpowiedział: „A.L.L.O”. Były to W ISTOCIE początkowe litery imion czterech mężów królowej. Anselme nie przepowiedział tylko, jaki los ich czeka...”/podk.moje/
Skoro nikt go nie pytał, to nie powiedział, a poza tym co w tym ciekawego, skoro każdy skończył w inny sposób. A te „A.L.L.O” się nie zgadza, bo wychodzi, że mężami byli: Andrzej Węgierski, Ludwik z Tarento, Jakub z Majorki i Otto z Brunszwiku. A z tego, co podaje autor, to wynika, że głównymi morderczyniami były Katarzyna de Courtenay, Filippa di Catania i Sancia de Cabani, a królowa Joanna, nie wiem dlaczego uważana przez autora za femme fatale, to w porównaniu z wymienionymi - niewinna duszyczka, ino trochę lubiąca seks.
Wiele książek historycznych przeczytałem, lecz tak nieprzejrzystej nie spotkałem. W ilości imion, nazwisk każdy się pogubi, a ciągłe wracanie do poprzednich stron, aby uchwycić wątek jest męczące.
Z wybranek Ruszczyca najpopularniejsza jest Mata Hari i napisano na jej temat wiele wspaniałych sensacyjnych historii. Ruszczyc nawet z jej historii potrafił zrobić nudnawą opowieść.