Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać2
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Franklin Foer
1
6,2/10
Dziennikarz związany z czasopismem „New Republic”, pisywał również do m.in. „The Stale”, „New York Times”, „Atlantic Monthly”
6,2/10średnia ocena książek autora
125 przeczytało książki autora
92 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Pismo. Magazyn opinii, nr 3 (27) / marzec 2020
Franklin Foer, Marcin Wicha
6,9 z 28 ocen
40 czytelników 1 opinia
2020
Jak futbol wyjaśnia świat, czyli nieprawdopodobna teoria globalizacji
Franklin Foer
6,2 z 67 ocen
161 czytelników 10 opinii
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Jak futbol wyjaśnia świat, czyli nieprawdopodobna teoria globalizacji Franklin Foer
6,2
Dla mnie tematycznie wszystko jest ok. Ujęcie tematu też ciekawe, ale to, co z tą książką zrobił tłumacz, jest po prostu karygodne. Totalnie zepsuł przez to treść i jej odbiór. Określenia "Rzym" na klub "AS Roma", "Derby Starej Firmy" na "Old Firm Derby" czy też "punktu" jako zdobycia bramki dyskwalifikuje ten materiał. I dlatego taka niska ocena. Książka nie była w odbiorze taka, jaka powinna być...
Jak futbol wyjaśnia świat, czyli nieprawdopodobna teoria globalizacji Franklin Foer
6,2
SPALONEGO NIE BYŁO
"Oto tu jest największe Colosseum świata,
Tu serce żądz i życia bije najwymowniej,
Tu tajemny sens wiąże i entuzjazm brata
Milion ludzi na wielkiej rozsiadłych widowni."*
Przyjmijmy, że Franklin Foer jest trenerem. Słowa, którymi drybluje to jedenastka zawodników, którą ustawia wedle życzeń, i które zmieniają koszulki znaczeń. Stronice książki natomiast to boisko, na którym rozgrywa się mecz jego drużyny z potężnym i odwiecznym rywalem, klubem o nazwie FC Krytyka.
Po raz pierwszy zetknęłam się z książką Foera przypadkiem, podczas mozolnych poszukiwań inspiracji i literatury przedmiotu, do pisanej ówcześnie pracy licencjackiej. Idea, która przyświecała mi od samego początku, od momentu wymyślania tematu, aż do ostatniej kropki postawionej w pracy, wydawała mi się niezwykle oryginalna i nietuzinkowa. Połączyć w jednej pracy piłkę nożną z poezją! Czy to możliwe? Tak! I ja tego dokonam, w dodatku opierając się na utworach tylko jednego poety! Cóż za charyzma, cóż za oryginalność – myślałam o sobie. Do czasu, bo wtem trafiłam na książkę Franklina Foera i w tym momencie cała moja wyjątkowość poszła na bardzo długi spacer.
Chyba nikt jeszcze nie przedstawił futbolu w taki sposób, w takim stylu i z takim polotem. Foer wytrenował swoje słowa i zaszczepił w nich wiarę w zwycięstwo. Ustawił je na boisku książki w taki sposób, aby odeprzeć prawie każdy atak. W bramce postawił najlepszego bramkarza, wyuczył go tak, aby mógł złapać każdą piłkę, lecącą w światło bramki, a kopniętą przez zawodnika Krytyki. Tłumaczy na boisku zarówno religię jak i politykę. Dzieło jest, poza tym napisane w taki sposób, że czyta się je bardziej jak typową beletrystykę niż książkę traktujące o sporcie- bez fabuły czy głównego bohatera.
„Jak futbol wyjaśnia świat, czyli nieprawdopodobna teoria globalizacji” ukazuje nam to, co już znamy pod zupełnie innym kątem, porusza nowe aspekty i pozwala poznać nowe płaszczyzny. Dowiadujemy się rzeczy zabawnych, ale też nieprzyjemnych. Czytamy o miłości, która sprawia, ze sport staje się ważniejszy niż religia. Foer opisuje jak futbol zaczął być dla niektórych jedyną szansą, na odnalezienie etnicznej, kulturowej tożsamości. Ludzie nie czujący się nigdy częścią państwa, odłamu jakiejś religii czy jakiejkolwiek grupy społecznej, odnajdywali swoje miejsce wśród kibiców danego klubu. Niejednokrotnie tworząc z nimi coś na kształt rodziny i grona najbliższych przyjaciół.
Na kartach książki poznajemy między innymi historię dwóch rywalizujących ze sobą klubów szkockich: Glasgow Rangers i Celtic Glasgow. Czemu akurat tych, a nie innych, zapytacie. Ponieważ Foer, cokolwiek wybrał do swojej książki, wybrał z konkretnego powodu, mając zamierzony cel i realizując go w doskonałym stylu. Również opowieść o dwóch rywalach z ojczystego kraju Nessie, nie jest przypadkowa i założę się, że niejednego zaskoczy to, co ma na ten temat do powiedzenia autor. Zdradzę tylko, że ma to związek z religijną rywalizacją społeczeństwa katolickiego z protestantami.
Książka jest podzielona na przejrzyste rozdziały, które co prawda nie trwają równo po 45 minut, ale są równie fascynujące, co dobry, porządny mecz, w którym nie gra drużyna Polski. Na boisku Foera nie ma chaosu ani dłużących się, podczas czytania fragmentów. Autor, trener słów naprawdę stworzył coś, co mimo istniejących, jak przypuszczam głosów - rzutów rożnych Krytyki, które pojawiają się zawsze, musi zostać uznane za wyjątkowe. Napisał o sporcie w taki sposób, że nawet ludzie nie zainteresowani futbolem będą zadowoleni z lektury. Anegdoty i ciekawostki przeważają w opowiadanej, czy raczej, żeby trzymać się tytułu, wyjaśnianej historii.
Czy Franklin Foer dotrzymuje obietnicy, jaką złożył, nadając swojemu dziełu taki, a nie inny tytuł? Wydaje mi się, że owszem. Pamiętajmy jednak, że każda historia i każde jej wyjaśnianie będzie nosiło znamiona relatywizmu, a każde spojrzenie na świat będzie niepowtarzalne. Dlatego nie mówię, że świat taki, jaki zostaje nam wyjaśniony przez Foera, jest wizją prawdziwą i nie przesadzoną. Jest przede wszystkim jego wizją i naszą sprawą jest czy przyjmiemy ją za prawdopodobną czy nie. Na ten mecz nie musimy kupować biletów, a relację na żywo, możemy przerwać i wznowić w każdej chwili.
Pierwszą bramkę jaką drużyna Foera strzeliła Krytyce, zawdzięcza zawodnikowi: Oryginalność, drugą strzelił niejaki Polot, trzecią natomiast z podania Anegdoty zdobył, wykonawszy niesamowity zwód, zawodnik nazwiskiem Zamiłowanie. Krytyka oczywiście szemrała coś o spalonym, ale arbiter główny zwany też w niektórych kręgach Czytelnikiem, uznał, że absolutnie nie ma mowy o spalonym i tym samym mecz zakończył się z wynikiem 3:0 dla drużyny Foera, a sędzia przewrócił ostatnią stronę książki.
"Widownia oszalała, krzyczy, bije brawo,
Półkole trybun płonie niczym aureola
l jak wielka tęsknota za zwycięską sław
letni okrzyk stadionu: gola, gola, gola!" *
* K.Wierzyński:"Match footballowi W: tegoż: "Poezja i proza". Tom 1. Kraków 1981, s. 63.