Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Christa Maerker
2
6,1/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
120 przeczytało książki autora
144 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Marilyn Monroe i Arthur Miller Christa Maerker
5,9
Ona i On... Marilyn Monroe i Arthur Miller... Ona to piękna, ale zagubiona gwiazda filmowa. On - okularnik i outsider, przede wszystkim zaś - utalentowany dramaturg. Kiedy spotykają się po raz pierwszy, Miller jest nią oczarowany. Zachwyca się nie tylko jej urodą, ale i sposobem w jaki się porusza. On też nie pozostaje jej obojętny. Marilyn czuje, że odnalazła w nim opiekuna, przy którym może być naprawdę sobą.
Miller dość długo zastanawiał się, co powinien zrobić ze swoim uczuciem do Marilyn. Miał w końcu zobowiązania - żonę i dzieci, których początkowo nie chciał opuszczać, pomimo iż czuł, że z żoną łączy go już tylko przywiązanie, rutyna. Kiedy jednak zrozumiał, że nie może sobie wybić z głowy tej słodkiej "blond piękności", oświadczył - podczas transmitowanego na cały świat przesłuchania przed Senacką Komisją do Spraw Działalności Antyamerykańskiej - że zamierza poślubić Marilyn Monroe przed 13 lipca. Oczywiście, jego słowa zadziwiły wszystkich, także samą Marilyn, która odparła wówczas:
To szalenie miło z jego strony, że powiadamia mnie o swoich planach!
Ich związek, który zresztą uważano za swego rodzaju mezalians, obserwował cały świat. Zastanawiano się, co właściwie ich połączyło. Co przyciągnęło... w końcu - bardzo się różnili. I to nie tylko w sposobie bycia czy pojmowaniu tego, co ich otacza. Ich przede wszystkim różnił świat, z którego pochodzili. Świat, który ich ukształtował. I w końcu... świat, który miał wobec nich inne oczekiwania.
Mimo wszystko, Marilyn i Arthur wierzyli, że mogą być szczęśliwi. Że mogą kochać i być kochanym, jak jeszcze nikt nigdy. Bardzo tego zresztą pragnęli, w końcu... oboje mieli za sobą nieudane małżeństwa (Arthur był trzecim mężem Marilyn). Tym razem miało być inaczej - lepiej. Niestety... nie było. Ich drogi rozeszły się po 5 latach małżeństwa. Psuć jednak zaczęło się znaczenie wcześniej.
***
Christa Maerker w swojej książce próbuje odsłonić prawdę o Marilyn i Arthurze. Zestawia ich biografie, by ukazać istotę ich związku. Niestety... nie do końca to wszystko się jej udało.
Książka podzielona jest na 4 części. W pierwszej, autorka opisuje ich spotkanie i wzajemną fascynację. W drugiej i trzeciej przybliża ich życie: dzieciństwo i młodość. I dopiero część czwarta odsłania kulisy ich związku, jak i jego smutne zakończenie... Niestety, taki podział książki wpływa na jej niekorzystny odbiór. Wszystko wydaje się być niezwykle chaotyczne, nieprzemyślane. Poza tym, można odnieść wrażenie, że autorka więcej uwagi poświęca Millerowi, przez co książka wydaje się być bardziej... o nim i dla niego. No i najważniejsze... nie można wyzbyć się odczucia, że Christa Maerker uległa stereotypom, zwłaszcza w kwestii Marilyn, którą ukazuje jako głupiutką i naiwną blondyneczkę, nadużywającą leków i alkoholu. I chcąc nie chcąc, czytelnik w podobny sposób zaczyna ją postrzegać.
Marilyn Monroe i Arthur Miller Christa Maerker
5,9
Bardzo chaotyczna książka. Za dużo postaci jak na serię „Pary”, za mało głównych bohaterów spektaklu. Pani Maerker się nie popisała.
Cóż, łatwiej się kocha z oddali. W związku wszystko zaczyna być nieświeże. A Marilin ma pecha do mężów. Pierwszy był za wcześnie, drugi ją bił, a trzeci bał się, że się nie spełni jako dramaturg i będzie biedny.
Wokoło szaleństwo Hollywood. Wszyscy muszę być wygrani, piękni i bogaci.
Nie czuję sympatii do tej aktorki i obcy mi jej seksualny symbol. Ale co by było potem? Pojawiłyby się pierwsze zmarszczki i skóra stałaby się sucha. Potem bruzdy i coraz trudniej byłoby to ukryć.
Coraz rzadsze role, coraz rzadsze włosy. Samotna starość. Nie ma dzieci, nie ma wnucząt. Umiera ukochany piesek, odchodzi ukochany kotek.
Lecz nie musisz o tym myśleć, Marilin! Tutaj jesteś bezpieczna. Wszędzie latają aniołowie. To też twoi wielbiciele. Dbają o ciebie. Przynoszą pełne kosze stilnoxu i xanaxu z niebieskim motylkiem na opakowaniu.