Niemiecki romanista i filolog, przedstawiciel szkoły zwanej „sztuką interpretacji”. Studiował prawo, historię sztuki i filologię romańską na uniwersytetach niemieckich. W 1935 r. zmuszony do emigracji. Podczas wojny przebywał w Stambule, gdzie powstała „Mimezis”, fundamentalna dla humanistyki książka, wydana po wojnie w 1946 r. w Szwajcarii. Od 1947 przebywał w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracował początkowo na uniwersytecie stanowym w Pensylwanii, następnie w Princeton, a od 1950 r. na Uniwersytecie Yale gdzie od 1956 r. pełnił obowiązki profesora filologii romańskiej. Autor wielu studiów i szkiców poświęconych literaturze kręgu śródziemnomorskiego. Opublikował m.in. książki: „Dante als Dichter der irdischen Welt” (Dante jako poeta świata ziemskiego, Berlin 1929),„Typologische Motive in der mittelalterlichen Literatur” (Motywy typologiczne w literaturze średniowiecznej, Kolonia 1953). Pośmiertnie ukazały się m.in. zbiory studiów: „Literatursprache und Publikum in der lateinischen Spätantike und im Mittelalter” (Język literacki i publiczność w późnym antyku łacińskim oraz w średniowieczu, Berno 1958),„Studi su Dante” (Studia o Dantem, Mediolan 1963).
Pretensje do prawdy jakie zgłasza Biblia, są nie tylko bardziej usilne niż te, które zgłasza Homer, ale przeradzają się w tyranię, wykluczaj...
Pretensje do prawdy jakie zgłasza Biblia, są nie tylko bardziej usilne niż te, które zgłasza Homer, ale przeradzają się w tyranię, wykluczając wszelkie inne roszczenia.
Książka powinna dostać 7 gwiazdek, bo jest bardzo dobra. Może nawet 8 gwiazdek mogłaby dostać, jako rewelacyjna, gdyż wiele rzeczy i spraw czytelnikowi objawia i odkrywa. Daję 6 gwiazdek za karę, że niedostatecznie zachwyca się nad geniuszem Cervantesa. Nad Dantem zachwyca się brawurowo, nad Homerem, Szekspirem, de Montaigne'em i całą resztą naszych ulubionych autorów również zachwyca się fachowo i błyskotliwie, a nad biednym Cervantesem zachwyca się tylko kompetentnie, a czasem nawet powściągliwie! Ma tam niby jakieś swoje argumenty, ale kogo by tam one obchodziły? Tylko 6 gwiazdek za karę.
O lol, jakie ta dzisiejsza młodzież niemerytoryczne opinie urządza w tym swoim internecie!
Udana książka na temat kultury łacińskiej w średniowieczu. Autor, który świetnie zna łacinę i umie dostrzegać bardzo interesujące rzeczy w jej średniowiecznej odmianie, oprowadza czytelnika po kilku wybranych aspektach trwania łaciny i tradycji, której była ona nośnikiem. Porusza zatem temat tzw. sermo humilis, czyli specyficznej "nowej retoryki" potrzebnej w zmienionej, bo schrystianizowanej Europie. Następnie bierze na warsztat kilku ciekawszych autorów wczesnośredniowiecznych, pokazując, jak nietypową łaciną operowali i jakich problemów nie potrafili przezwyciężyć. Kolejny rozdział dotyczy literackiej kategorii wzniosłości, bardzo docenianej przez antyk, lecz później zagubionej przez średniowiecze i na nowo odkrytej dopiero w "Boskiej Komedii" Dantego. Ostatnia część książki dotyczy języka literackiego, który od późnego antyku miał coraz mniej odbiorców, aż wreszcie w pewnym momencie wieków średnich pojawiła się na nowo warstwa, którą można by określić mianem publiczności literackiej. Nie są to tematy zbyt często poruszane, tak że warto do Auerbacha zajrzeć, by zrozumieć pewne ważne aspekty kultury średniowiecznej.
Tomasz Babnis