Źródło: By George C. Cox (1851–1903, photo)Adam Cuerden (1979-, restoration) - Ten image pochodzący z zasobów Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych, oddziału Prints and Photographs division jest dostępny pod numerem ppmsca.07549.Ten szablon nie wskazuje stanu prawnego pliku. Standardowy szablon licencji jest nadal wymagany. Aby dowiedzieć się więcej zajrzyj na stronę Commons:Licencja., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=27205667
Amerykański poeta i prozaik, uważany za jednego z prekursorów współczesnej literatury amerykańskiej. Przez wielu okrzyknięty mianem „największego amerykańskiego poety” oraz ojca wiersza wolnego. Jego twórczość wywarła wpływ na filozofię transcendentalistów i na pragmatyzm (Jamesa),a także na pokolenie Beat Generation oraz ruch hippisowski końca lat 60. Za ważny w dorobku Whitmana uważa się zbiór wierszy Źdźbła trawy (ang. Leaves of Grass, 1855),uznany przez współczesnych poecie za dzieło kontrowersyjne i skandalizujące ze względu na epatowanie śmiałą erotyką. Typowy bohater wierszy Whitmana to humanista (Rozkosze nieba są ze mną i męki piekieł są ze mną) i samotny wędrownik przesiąknięty wiarą w harmonię wszechświata, celebrujący naturę, płodność i pierwotny popęd seksualny.
W książce „Reading Gay American Writers” amerykański pisarz Rick Whitaker określa Whitmana jako najbardziej otwartego, muzycznie entuzjastycznego celebratora homoseksualnej miłości w XIX wiecznej Ameryce.
Walt Whitman urodził się na farmie w okolicy miasta South Huntington, na Long Island w stanie Nowy Jork w roku 1819 jako drugie z dziewięciorga dzieci. W 1823 rodzina Whitmanów przeprowadziła się na Brooklyn.
Whitman uczęszczał do szkoły tylko przez sześć lat, po czym pracował jako chłopiec na posyłki w kancelarii adwokackiej. Był prawie wyłącznie samoukiem, czytał zwłaszcza dzieła Homera, Dantego i Szekspira. W latach 1830–1831 uczył się drukarstwa w rozmaitych drukarniach. Od jesieni 1832 do 12 marca 1835 pracował jako zecer w „Long Island Star”, a od maja 1835 do 1836 – w drukarniach Nowego Jorku. W 1836 wrócił na Long Island; został nauczycielem w wiejskiej szkole. Był fundatorem i wydawcą tygodnika „Long-Islander” w rodzinnym Huntington w 1838 i 1839. Kontynuował nauczanie na Long Island do 1841, potem wrócił do Nowego Jorku, gdzie pracował jako zecer w „The New World”. W 1840 brał udział w kampanii prezydenckiej Martina Van Burena.
Przez dwa lata wydawał wpływowe brooklińskie czasopismo „Orzeł”, ale względy polityczne (podział Partii Demokratycznej) pozbawiły Whitmana tej pracy ze względu na jego poparcie dla Free Soil Party. W latach 1841–1843 redagował pisma „The Aurora”, „The Tattler” oraz „The Statesman”. Był także redaktorem „The New York Democrat” i „The New York Mirror”. Pracował dla znanych nowojorskich pism: „Democratic Review”, „Broadway Journal”, „American Review”, „New York Sun” i „Columbian Magazine”. W 1846-1847 był redaktorem naczelnym „Daily Eagle”. W 1848 wydawał gazetę „The Crescent” w Nowym Orleanie. W tym samym roku wrócił na Brooklyn i objął stanowisko redaktora tygodnika „Brooklyn Freeman”. W 1849 tygodnik przerodził się w dziennik, a od kwietnia Whitman prowadził także drukarnię i księgarnię. Podczas choroby ojca Walt przejął rodzinny interes budowlany.
W roku 1841 Whitman zaczął wydawać swoje opowiadania, a rok później światło dzienne ujrzały jego powieści: Franklin Evans oraz The Child’s Champion. Pierwsza edycja Źdźbeł trawy została wydana przez Whitmana na własny koszt w roku 1855 (w tym samym roku zmarł jego ojciec). W tamtym czasie stanowiły one zbiór dwunastu długich, pozbawionych tytułów wierszy. Reakcje czytelników i krytyków były stonowane, ale pozytywne. Pisząc anonimową recenzję zbioru, Whitman użył sformułowania „Nareszcie amerykański poeta!”. Po roku ukazało się drugie wydanie, zawierające list gratulacyjny od Ralpha Waldo Emersona, który Whitman dołączył bez zgody autora. To wydanie zawierało dwadzieścia dodatkowych wierszy.
Podczas wojny secesyjnej Whitman zajmował się rannymi żołnierzami w Waszyngtonie i jego okolicach. Wtedy też często widywał Abrahama Lincolna, który budził w poecie niemałe uznanie. Dowodem tego są choćby wiersze „Kapitanie mój! Kapitanie!” i „When Lilacs Last in the Dooryard Bloomed”, które powstały pod wpływem głębokiej żałoby Whitmana po zamachu na Lincolna w 1865.
Po wojnie secesyjnej objął posadę urzędniczą w departamencie spraw wewnętrznych, jednak kiedy James Harlan odkrył, że Whitman był autorem cyklu poezji Źdźbła trawy, zawierającego motywy homoseksualne, uznał je za „obraźliwe” i natychmiast usunął Whitmana z tego stanowiska. W 1877 Whitman poznał kanadyjskiego psychiatrę i pisarza, Richarda Maurice’a Bucke’a, który został jego osobistym lekarzem i bliskim przyjacielem. Kiedy w 1881 ukazało się siódme wydanie Źdźbeł, dorobek poetycki Whitmana był już całkiem pokaźny. Cieszył się w tym czasie coraz szerszym uznaniem, na co wskazywał dość duży nakład. Płynące ze sprzedaży wierszy dochody umożliwiły Whitmanowi zakup domu w Camden w stanie New Jersey.
Whitman zmarł 26 marca 1892 i został pochowany na Cmentarzu Harleigh w Camden, w prostym grobowcu własnego projektu.
Wiersze Walta Whitmana tłumaczyli na polski m.in.: Stefan Napierski, Stanisław Vincenz, Czesław Miłosz, Ludmiła Marjańska, Krzysztof Boczkowski, Stanisław Barańczak, Andrzej Szuba i Ryszard Mierzejewski. W 2018 roku ukazała się w Polsce odnaleziona w 2017 roku powieść Whitmana Życie i przygody Jacka Engle’a w przekładzie Szymona Żuchowskiego (Biuro Literackie).
Nie przemówię do ciebie, lecz będę myślał
o tobie, gdy usiądę samotny lub samotny zbudzę się w nocy,
Będę czekał, bo nie wątpię, że spotkam ...
Nie przemówię do ciebie, lecz będę myślał
o tobie, gdy usiądę samotny lub samotny zbudzę się w nocy,
Będę czekał, bo nie wątpię, że spotkam cię znowu,
I zadbam o to, aby cię nie utracić
To mój drugi tomik poezji Walta Whitmana, tym razem wszystkie wiersze w przekładzie Stefana Napierskiego.
Z jednej strony to nieustanna pochwała życia, cielesności, rozrodczości, witalności, żywotności, seksualności oraz namiętności człowieka. Z drugiej zauroczenie naturą, roślinnością, pejzażami, „wielozmiennymi kształtami życia”. Wędrówki i zanurzenie w przyrodzie, tym „ogrodzie świata”, ścisłe powiązanie człowieka z naturą. Z trzeciej opiewanie wolności, solidarności z walczącymi, demokracji, nauki, wielkości Ameryki.
Ta poezja to niezwykła prostota, wielki żar i dużo patosu oraz optymizmu w patrzeniu w przyszłość. Poeta wychwala najprostsze uniwersalne wartości: miłość, braterstwo, sprawiedliwość. Pisze o śmierci, jako czymś naturalnym i nieuchronnym. Dużo oczywistości, ale jednocześnie przypominanie o tym co jest najważniejsze i najwartościowsze w życiu.
s. 24 „Słyszę zachwycone świergoty ptaków, szelest pszenicy, gdy podrasta, paplaninę płomieni, trzaskanie chrustu, kiedy gotuję posiłek, Słyszę brzmienie, które miłuję, brzmienie głosu ludzkiego”
s. 54 „Kronikarze z otchłani stuleci...Rozgłoście imię moje i zawieście podobiznę moją jako miano i portret najczulszego z kochanków, Portret druha miłującego, za którym przyjaciel jego, miłujący, szalał, Nie był dumny z pieśni swoich, lecz z niezmierzonego oceanu miłości w nim samym...” ( Kronikarze z otchłani stuleci)
s. 61 „Zaszczepiłbym ...Instytucję czułej miłości druhów” (Przewiaduję się, że mnie oskarżono)
s. 66 „Odwagi pomimo wszystko, bracie mój lub siostro moja! Naprzód zawsze – Wolność żąda, by jej służyć, cokolwiek mogłoby się stać, Nie liczy się , co da się zetrzeć w proch przez jedną lub dwie porażki, lub przez nieskończoną liczbę przegranych...” (Do pokonanego rewolucjonisty z Europy)
s. 75 „Zwiastuję stwory przyrody, które się podźwigną, Zwiastuję triumf sprawiedliwości, Zwiastuję wolność i równość bez ograniczeń, Zwiastuję uświęcenie miłości powszechnej i uświęcenie dumy” (Żegnajcie!)
Zastanawiam się, co Poeta myślałby o współczesnym świecie, czy nie byłby rozczarowany?
Pełna recenzja: http://przymuzyceoksiazkach.pl/2018/07/walt-whitman-zycie-i-przygody-jacka-englea-recenzja/
Zaskakujące i nieoczekiwane spotkanie z prozą Whitmana potrafi dostarczyć czytelnikowi dużo pozytywnych wrażeń. Jeśli ktoś do tej pory nie miał do czynienia z tym autorem, to dzięki “Życiu…” powinien odkryć dla siebie również i inne dzieła tego wybitnego poety. Natomiast ci, którzy doskonale jego poezję znają, doszukają się w niej i “Życiu…” wielu punktów stycznych, świadczących o tym, że jesteśmy świadkami wykuwania się niepowtarzalnego stylu poetyckiego, który już wkrótce zachwyci USA,a niedługo potem resztę świata. Dobrze, że jest ta książka.