Krąg doskonały Sean Stewart 4,6
Z horrorem to ma tyle wspólnego, co współczesne dziennikarstwo z obiektywizmem i rzetelnością. Trzeba mieć nieźle zryty dział marketingu, żeby powieść psychologiczną traktującą o depresji, używającą duchów wyłącznie jako paraboli, nazwać horrorem. Nie żebym się kierował wymysłami marketingowców, tylko że ile z ogólnej oceny 4,6/10 na LC, to rozczarowanie sympatyków horroru? I wcale nie twierdzę, że "Krąg doskonały", to jakaś świetna powieść, na pewno jednak nie pomagają durne gęby i opis na okładce, który dotyczy jednej sceny i jednego wątku na 3 strony!
Jako się rzekło - jest to dramat depresyjny, nie najwyższych lotów. Całość trzyma się kupy w założeniach świata przedstawionego, protagonista odbywa drogę (tym razem wewnętrzną),aby najpierw zdiagnozować swoje traumy, a potem rozpocząć proces leczenia i z roli życiowego przegrywa dać sobie szansę na coś więcej. Podane jest to w wersji fastfoodowej, hamerykańskiej, jedyną przenośnią są duszki bohatera, które lubią prowadzić go na manowce (czyt. depresja, czy tam schiza wchodzą w fazy krytyczne).
Lektura nie sprawia przyjemności, niemniej czyta się szybko, autor bardzo sprawnie operuje stylem i słowem, tak więc zapewne nie problem w autorze, lecz w tematyce. Nastawiłem się na lekką rozrywkę, dostałem coś cięższego i głęboko smutnego. Po lekturze mam posmak redpillowy, kobiety tutaj wychodzą jak harpie żerujące na uczuciach i emocjach swoich kukoldów.
Co, kto lubi, mnie nie porwało, ale doceniam konsekwencję autora.