Konstantin Georgijewicz Paustowski (1892-1968),rosyjski pisarz. Studiował w Kijowie i Moskwie, dużo podróżował po kraju, wykonując rozmaite zawody, w okresie I wojny światowej był sanitariuszem na froncie. Debiutował w 1911 opowiadaniem Troje, pozostając pod wyraźnym wpływem I.A. Bunina i A.S. Grina. W 1916-1923 powstała pierwsza jego powieść Romantycy, wydana dopiero w 1935 (wydanie polskie 1966). W latach 30. opublikował cykl powieści-reportaży o relacjach między człowiekiem a przyrodą w dobie industrializacji kraju, m.in. Kolchida (1934, wydanie polskie 1949),a także szereg powieści biograficznych, jak Opowieść północna (1939, wydanie polskie 1950).
W okresie II wojny światowej Paustowski był korespondentem wojennym na froncie południowym i wydał kilka zbiorów opowiadań, m.in. Naszi dni (1942). Po wojnie powrócił do tematyki "ekologicznej" (Opowieść o lasach, 1948, wydanie polskie 1951) i do nowelistyki.
Rozgłos i sławę przyniósł mu tom opowiadań Złota róża (1955, wydanie polskie 1957) zawierający szkice o pracy pisarskiej, liryczne dygresje oraz miniatury nowelistyczne. Także autobiograficzna sześciotomowa Opowieść o życiu, pisana w latach 1946-1963 (wydania polskie 1948-1968) - sporo uwagi poświęcił w niej Polsce, z którą łączyło go pochodzenie (babka Polka).
Był aktywnym działaczem życia literackiego i niejednokrotnie występował w obronie prześladowanych pisarzy, m.in. I.E. Babla, J.K. Oleszy, M.A. Bułhakowa. W latach 50. prowadził seminarium w moskiewskim Instytucie Literatury.http://
Zawsze jakoś smutno się robi człowiekowi, kiedy takie właśnie opalone, szarookie i skore do śmiechu dziewczęta na jego widok przybierają sur...
Zawsze jakoś smutno się robi człowiekowi, kiedy takie właśnie opalone, szarookie i skore do śmiechu dziewczęta na jego widok przybierają surowa minę. A jeszcze smutniej, kiedy minąwszy je usłyszy za plecami stłumiony śmiech.
Owa pozycja raczy nas w spisie treści 16-ma przystępnymi opowiadaniami. Możemy obrać ją jako swoisty notatnik z podroży autora.
Natkniemy się na opisy przyrody lecz nie nużące ani rozległe. Tłem opowiadań są krajobrazy oraz miejsca w Rosji przy akompaniamencie napotkanych ludzi oraz ich perypetii.
Czytając pierwszą historię natknęłam się na osobliwą teorię: "(...) po rewolucji diabłów w ogóle nie ma i być nie może - bolszewicy wykorzenili je doszczętnie."
Polecam zaznajomić się z opowiadaniem: "Ostatni diabeł". Pozytywne i humorystyczne zakończenie.
Bardzo lekka, zwięzła lektura. Dostarczy nam wyciszenia oraz doznamy obcowania z naturą.
Książka składa się z wielu krótkich rozdziałów zgrupowanych w trzy działy. Pojedyncze rozdziały zwykle stanowią krótkie impresje, wrażenia, emocje. Autor poświęca je swojemu nastrojowi, przyrodzie, czasem przekazuje nam krótką opowieść, opowiada historię któregoś z bohaterów. Fabuła wyłania się właściwie niepostrzeżenie. Jest to w sumie historia miłości dwojga młodych ludzi, którą spotykają przeszkody i... życie.
Niektóre z tych impresji są urocze, niezwykle trafne i pięknie ujęte w słowa. Niezwykle przejmująco pisze autor o samotności, o zwyczajności żyć ludzi niezwykłych, o szarzyźnie i o tym, jak rzadko się w niej znajduje prawdziwe życie. Wzruszające są też refleksje na temat wojny, przerażający jej bezsens i bezużyteczność.
Momentami to nagromadzenie emocji, zwłaszcza rozchwiani bohaterowie, stają się męczący i dlatego tylko sześć gwiazdek.