Rysowniczka i scenarzystka. Autorka podaje niewiele informacji o sobie, obecnie mieszka w Osace. Na swoim koncie ma trzy wydania tomikowe w tym: Anagram, oraz Puttanesuka no koi (Miłość a la puttanesca) oraz cztery krótkie opowiadania.
Historia wprowadzająca w zadumę, nostalgię i smutek. I będąca kolejnym dobrym dowodem na to że manga również może być nośnikiem dojrzałych historii, dotykających problemów społecznych, zachowań ludzkich i uczuć.
W wielu miejscach naprawdę współczuje się głównej bohaterce, ale takie też jest życie.
Jak dla mnie szkoda że historia to tylko 1 tom, mogłaby zostać wydłużona do 2-3 i bardziej rozwinięta. Bo zakończenie zadowala, ale kiedy przeczyta się posłowie od autorki, wtedy dopiero ukazuje się całokształt. Dlatego ta sama historia mogłaby być opowiedziana w 2-gim tomie z alternatywnym, całkiem przeciwstawnym zakończeniem, bo i ono mogłoby się zdarzyć. Polecam dojrzałym czytelnikom.
Po ten tytuł sięgnęłam naprawdę przypadkiem, bo będąc w bibliotece, a opis z tyłu kojarzył mi się z książką "Wrony" Petry Dvorakowej.
Manga jest starsza, bo z 2008 roku więc kreska jest prosta, bez zbędnego cieniowania.
Historia jest bardzo zawiła, bo jest to tytułowy anagram, przez co rozdziały są ułożone niechronologicznie. Nie sądziłam jednak, że okaże się to sporym problemem w czytaniu. Czemu? Ponieważ manga nie posiada czarnego tła na kartkach oznaczającego przeszłość i łatwo jest się pogubić. Nie byłam w stanie powiedzieć, czy to jest teraźniejszość czy przeszłość, a działania bohaterki wydawały mi się momentami nie logiczne.. chociaż najgorsze było to, że po przeczytaniu całości i tak nie mogłam sobie ułożyć w głowie biegu wydarzeń (dla osób, które sięgną po ten tytuł, sądzę, że kolejność rozdziałów to; 3,2,4,1,5,6 epilog)
Odniosłam wrażenie, że niektóre wątki nie zostały wykorzystane do końca albo były dla mnie nie zrozumiałe. Manga z założenia miała pokazywać jak skomplikowane życie mają osoby z traumami z przeszłości, jakie są ich późniejsze konsekwencje ale z niektórymi rzeczami, jak chociażby rozdział pierwszy, nie mam bladego pojęcia o co chodziło..
Dla mnie manga jest warta przeczytania dla samego rozdziału piątego i szóstego, bo są naprawdę piękne, a epilog jest mega poruszający. Nie powiedziałabym, że to mangowy must have, ale jak nadarzy się okazja to warto sięgnąć po ten tytuł.
5/10