Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński39
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Louise Cooper
8
6,2/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura dziecięca
Urodzona: 29.05.1952Zmarła: 21.10.2009
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
219 przeczytało książki autora
309 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wielka księga opowieści o czarodziejach. Tom II Mike Resnick
6,1
Choć obydwa tomy "Opowieści o czarodziejach" trafiły do moich rąk jednocześnie, to lekturę rozpoczęłam od "pewniaka" znajdującego się właśnie w drugiej części tychże, czyli od "Kości ziemi" U. K. Le Guin. Po raz kolejny pochyliłam głowę przed talentem amerykańskiej pisarki. Le Guin tworzy teksty, które nazwałabym "prawdziwymi" - czasem w kilku zdaniach odmalowuje często złożone relacje międzyludzkie, więzi łączące człowieka z drugim człowiekiem, jego miejscem na ziemi. Czarodziej Dulse - Heleth musi sięgnąć do prastarej magii, by powstrzymać trzęsienie ziemi na Goncie. Zostawia swoje gospodarstwo w Re - Albi, wzywa swego ucznia, Ogiona - Aihala i...robi to, co do niego należy, po prostu. Po wszystkim Ogion wprowadza się do domostwa swego mistrza, dba o obejście, gospodarzy,… nastąpiła zmiana warty.
Inne opowiadanie, które również gorąco polecam, to "Ostatnie rytuały" L. Cooper. Zarówno ten tekst, jak i "Kości ziemi" Le Guin, są częściami większych dzieł i jest to wielką zaletą tych utworów. Mają swój rytm; świat, w którym są osadzone, jest bardziej skomplikowany, posiada szerszą perspektywę, nie mają błahych, wymuszonych zakończeń.
Pierwsze opowiadanie tomu („Życie czarownika” D. Schweitzera) także nie jest najgorsze – obszerne, spójne, choć bardzo mroczne. Ze względu na ilość żywych trupów pływających w rzece, nad którą żyje rodzina głównego bohatera, Sekenre, można ten tekst zaliczyć do horroru. Opowiadanie w dość ciekawy sposób wykorzystuje motyw przejmowania władzy przez czarodzieja – otóż by przejąć moc danego maga, całą jego wiedzę i umiejętności, musisz go unicestwić. Sekenre jest synem czarodzieja… Świat skonstruowany przez Schweitzera posiada też własny system wierzeń, z ciekawym bogiem rzeki, potężnym Surat – Kemadem na czele. Wszelkie etapy życia człowieka są ściśle związane z rzeką oraz bogiem – krokodylem. Główny bohater dowiaduje się całej prawdy o swym ojcu właśnie podczas rytuału przejścia z dziecka w człowieka dorosłego.
Na uwagę zasługuje również ostatni tekst tomu, „Niekończąca się waśń” P. Crowthera. Chcąc uzupełnić zapas benzyny, bohater zatrzymuje się w opustoszałym miasteczku Madrigal. Chwilę później jest świadkiem bardzo dziwnej katastrofy kolejowej: pociąg zamienia zabudowania mieściny w kupę gruzu, jednak mknie dalej. Okazuje się, że pojazd napędzany jest marzeniami, a jego szalony pęd służy utrzymaniu równowagi między bardzo potężnymi siłami – Nadzieją i Rozpaczą. Ciekawa wprawka pisarska. A gdzie czarodziej? W tym przypadku jest nim mały, dziwny staruszek – jedyny mieszkaniec Madrigal, który po każdym niszczącym przejeździe pociągu magicznie odbudowuje miasto… i swoje zmaltretowane członki.
Podsumowując: drugi tom „Opowieści o czarodziejach” zawiera zdecydowanie bardziej interesujące teksty niż część pierwsza, opowiadania nie sprawiają wrażenia naciąganych, wymuszonych i pisanych na zamówienie. W pierwszej części wyróżniłabym następujące teksty:
„Gra magicznej śmierci” D. Horniga
„Skażenie nadprzyrodzone” T. Holta
„Zegarmistrz” T. Morressy’ego
„Drugi cień” C. A. Smitha
Polecam wielbicielom fantastyki, którzy nie mają zbyt wiele czasu na zgłębianie wielotomowych sag, a którzy chcieliby od czasu do czasu znaleźć się "po drugiej stronie lustra".
Wielka księga opowieści o czarodziejach. Tom II Mike Resnick
6,1
Jakiś czas temu miałam już do czynienia ze zbiorem opowiadań traktującym o różnej maści czarodziejach. Przyszła pora na tom drugi, któremu tom pierwszy postawił dość wysoką poprzeczkę. Muszę dodać, że dzięki tej serii antologii pokochałam opowiadania, do których wcześniej byłam sceptycznie nastawiona. Ale przejdźmy do rzeczy...
Pierwszą rzecz, którą muszę pochwalić jest oprawa graficzna - ciekawa okładka, rewelacyjna czcionka plus przepiękne ilustracje dołączone do każdego z opowiadań. Brawa dla pana Grzeszkiewicza! Jeśli zaś chodzi o samą treść, no cóż, jestem zadowolona z kilku ciekawych opowiadań, aczkolwiek większą ilość fenomenów znalazłam w tomie poprzednim.
Które więc mnie wciągnęły?
Pierwsze - o podróży do świata umarłych. Motyw od razu skojarzył mi się z "Boską komedią" Dantego (ach, oczytana JA).
Ciekawe nawiązanie do światowego dzieła, dobrze rozwinięte, z nutką tajemniczości (co zresztą dość typowe w tych antologiach). Drugie - o nawiedzonym domu - albo raczej opętanym przez demony z piekła rodem. Początek trochę męczy, ale końcówka wynagradza wszystko. Kolejne - o świecie, w którym rządzi iluzja, świecie pozbawionym prawdziwego oblicza. Uważam, że opowiadanie śmiało mogłyby się przeobrazić kiedyś w jakąś niezłą powieść, bo zawiera super pomysły.
Opowiadanie "Wieczność" (Tim Lebbon) chyba najbardziej zapadło mi w pamięć. Motyw ludów zamieszkujących mroźną krainę troszkę przypomina wątek Dzikich z Gry o Tron, tylko że tutaj sprawa wygląda o wiele mroczniej... Podczas czytania miałam ciarki na całym ciele i z niecierpliwością czekałam na finał, po którym musiałam na jakiś czas odłożyć książkę i ochłonąć. Rewelacja! Z tego co pamiętam, jest to część jakiejś sagi... z wielką chęcią ją odszukam i przeczytam.
Opowiadanie pt. "Niekończąca się waśń" ma wydźwięk mocno filozoficzny. Chciałam je nawet wykorzystać do pracy pisemnej na Olimpiadę... Tak najprościej mówiąc, opowiada o walce Rozpaczy z Nadzieją. Brzmi banalnie, ale wcale takie nie jest, w dodatku trzyma w napięciu, uczy i bawi.
Reszta nie zapadła mi już w pamięć, choć każde z nich jest na swój sposób wyjątkowe, to tylko kilka przykuło na dłużej moją uwagę. Nawet opowiadanie pani Ursuli K. Le Guin nie zrobiło na mnie wrażenia (choć autorkę uwielbiam za jej cykl Ziemiomorze). Zawiodłam się na opowiadaniu o smokach, było nudne i niemiłosiernie mnie umęczyło, a pomysł na oryginalne ukazanie tych istot ani trochę nie przypadł mi do gustu.
Cóż mogę powiedzieć, pomimo kilku kiepskich opowiadań i tak polecam całą antologię fanom fantastyki (nie tylko czarodziei) i horrorów, bo większość tekstów naprawdę może wywołać u czytelnika lęk. Te kilka rewelacyjnych jest warte uwagi i myślę, że śmiało mogłoby być źródłem inspiracji dla innych pisarzy.