Cóż to była za lektura! Króciutka bardzo, powiedziałabym taka idealna na dobranoc, ale za to jaka! Przekochana, przesłodka, z ilustracjami, na które chciałoby się patrzeć godzinami, bo są takie klimatyczne. O zwierzaczkach, które są tak blisko siebie, a jednak przeszkadza im ich czas funkcjonowania (dzień i noc),by się spotkać. A jednak im się udaje i z pomocą spadającej gwiazdki zostają przyjaciółmi na zawsze. :D Magicznie, prawda?
Nie codziennie sięgam po prozy poetyckie, ale kiedy już to robię, okazują się intrygujące. Ostatnio w jednym momencie przeczytałem dwa zbiory, oba mi się podobały. O "Niosłem ci kanapeczkę" Karlisa Verdinsa opowiem Wam niebawem, a dziś krótko o tekstach Przemysława Wechterowicza "Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe".
Prozy składające się na zbiór są nadzwyczaj zabawne i mają w sobie sporo szczerości. Rzadko zdarza się, żeby ktoś w taki sposób pisał o męskiej wrażliwości. Zastanawiam się tylko, czy mój pozytywny odbiór nie jest związany z płcią - w środku czuję jednak, że nie ma tu połączenia. Męskość u Wechterowicza nie została skażona maczyzmem, zdecydowanie więcej będzie w niej chłopięcych zachwytu i fantazji niż samczego pokazu siły.
"Wnętrze mężczyzny jest wspaniałe" stanowi opowieść o miłości, od pierwszych momentów pełnych fascynacji i niepewności do znalezienia się w punkcie, z którego nie ma już powrotu. I mają w sobie te teksty swoistą epifaniczność, udało się autorowi złapać w kadrze to, co nieuchwytne. Na koniec pozostał tylko żal, że to tylko tyle, poczucie niedosytu nie daje spokoju.
Jeśli macie chwilę i chcecie spróbować literatury w małej, ale intensywnej dawce, warto zerknąć do książki Wechterowicza, bo jej wnętrze jest wspaniałe.