Angielski matematyk zajmujący się między innymi teorią twistorów, autor książek i prac popularnonaukowych. Działacz zapoczątkowanego w latach siedemdziesiątych ruchu wyzwolenia gejów. Autor monumentalnej biografii jednego z najwybitniejszych matematyków XX wieku, Alana Turinga.
Jest to typowa książka biograficzna na bardzo wysokim poziomie. Liczba przypisów oraz materiałów źródłowych w niej jest nieoceniona. Na pewno będzie to wartościowa pozycja dla osób, które fascynują się tematyką Enigmy, prac nad pierwszymi komputerami czy IIWŚ z punktu widzenia wyspiarzy. Jednakże dla osób chcących po prostu poznać życiorys AMT przebrnięcie przez bibliografię może być trudne, niemniej jednak warto zapoznać się z życiorysem tego wybitnego matematyka, który uważany jest za ojca komputera ogólnego przeznaczenia czy sztucznej inteligencji.
W obecnym cyfrowym świecie naszpikowanym algorytmami AI warto wrócić do korzeni i zobaczyć dlaczego i jak to wszystko powstało.
Mam z tą książką spory dylemat.
Jest niewątpliwie książką bardzo dobrą - sporo źródeł, informacji, oprócz postaci Turinga poznajemy także otaczający go świat, książka jest dogłębna (naprawdę, skąd autor miał te wszystkie szczegółowe co do dnia informacje, podczas gdy np. u współczesnego nam Steva Jobsa tych informacji jakby sporo mniej!).
Plus za zdjęcia.
Jednak książka jest trudna w odbiorze dla przeciętnego laika - z powodu matematyki. Szczęśliwie z matematyką (tą pop-naukową) miałem coś wspólnego, więc COŚ kojarzyłem, ale i tak opisy wykraczały poza moje poznanie. A co dopiero ci, którzy z matematyką skończyli w liceum?!
Mimo wszystko ograniczenia wiedzowe nie powinny tu obniżać oceny - to wszak powinna być zaleta, nie wada.
Autor ma łatwość w przekazywaniu myśli, pozwala sobie na metafory (porównywanie sytuacji do Krainy Oz lub Alicji w Krainie Czarów),co nie wydaje się infantylne, a wręcz trafne. Plus wiersze Whitmana, grafiki, nawet kopia notatek Turinga.
Świetna księga dla chcących szczegółowo poznać Alana.
Dlatego stawiam ocenę wybitną.
EDIT: Muszę też nadmienić, że dużo wygodniej by było, gdyby WSZYSTKIE przypisy znajdowały się pod tekstem, a nie na końcu książki.