Ukraińska pisarka fantastyki, tworząca wraz z mężem Sergiejem Diaczenko duet pisarski który zadebiutował w 1994 roku powieścią Priwratnik. Laureaci wielu nagród literackich, w tym nagrody Euroconu dla najlepszych europejskich pisarzy fantastyki roku 2005.
Historia zatacza koło, mamy nowego odźwiernego i powtórkę z pierwszego tomu.
Bardzo na nie są mocno hiperbolizowane emocje bohaterów. To, że Luar jest synem Faggiry, dzieckiem gwałtu, było dużym plot twistem, który mną nieźle wstrząsnął. Ale reakcja jego rodziców... Oboje popadli w obłęd. Matka spoliczkowała swojego syna i wygnała z domu, bo ojciec był nie ten? Serio? Co to za matka? Ojciec tak bardzo żywi w sobie nienawiść do gościa, który zginął 20 lat temu, że nie jest w stanie patrzeć na twarz syna, którego 20 lat wychowywał? Porzucają z tego powodu siebie nawzajem i swoją malutką córeczkę. Zachowali się jak niedojrzali nastolatkowie, a nie jak 40-letni rodzice.
Podobała mi się z kolei postać Tantali i dzięki niej przyjemnie mi się czytało. A Luar to głupek. Tak zostawić biedną Tantalę bez pożegnania.
Zadziwia mnie tak niska ocena tej książki, bo ja uważam ją za naprawdę udany miks fantastyki przygodowej, wręcz awanturniczej momentami, z ponadnaturalnymi wątkami anielskimi. Coś co w polskiej fantastyce było domeną Mai Lidii Kossakowskiej, tylko bardziej i po ukraińsku. Zaczęłam czytać początek pierwszego rozdziału i już nie mogłam się oderwać.
Być może problem stanowi dość wysoki próg wejścia, bo autorzy szczodrze korzystają z motywów religijnych prawosławia, przeplatając je z XVII/XVIII-wieczną historią Ukrainy i żydowską Kabałą na dokładkę, przy czym nie posługują się specjalnie ekspozycją, tylko jadą z koksem, zakładając, że czytelnik wie o co chodzi. Jedynie na końcu znajduje się mały słowniczek, ale ten też niezorientowanym czytelnikom wiele może nie wyjaśnić, bo jest stylizowany na prywatne zapiski Wiedźmistrza Pańki, więc raczej stanowi dodatkowy smaczek niż faktyczne przypisy.
Uwiodła mnie zabawa konwencjami, potoczysty styl oraz mnogość i różnorodność bohaterów, z których każdy był konkretną, wiarygodna postacią i miał swoje własne interesy do rozegrania.
Całość bardzo dobrze się czytało, a po zamknięciu książki co za radość - bo jest jeszcze drugi tom.
#WyzwanieLC2024