Małżonka z trzydziestoletnim stażem, matka dwóch synów oraz posiadaczka kota syjamskiego, nauczycielka muzyki. Od roku 1990 również pisarka, autorka ponad 20 książek, w większości opartych w uniwersum gier komputerowych Forgotten Realms. Autorka powieści z nurtu urban fantasy, znawczyni obyczajowości szkockiej w szesnastym wieku.
Mało kto wie, że pisarka ma polskie korzenie [jej babcia była Polką i to właśnie jej dedykowany jest jeden z tomów trylogii "Światło i cienie"].http://www.elainecunningham.com/
"Krainy Tajemnic" to kolejny zbiór opowiadań z Zapomnianych Krain. Autorów mamy tutaj gro, podobnie historii, ale wszystkie łączy jedno - tajemnica. Najczęściej jest ona związana z morderstwem.
Jako, że mamy bardzo szeroki wachlarz autorów, poziom opowiadań jest bardzo różny. Mamy "starych wyjadaczy", których treści to tak zwany pewniak, ale mamy też autorów nowych, którzy mają szansę zabłysnąć
Do moich ulubionych zdecydowanie należą: "Tertius Różdżka i Diabeł" autorstwa Jeffa Grubba i "Spacer w śniegu" spod pióra Dave'a Grossa.
Pierwsze z nich to historia z życia tak dobrze nam znanego Tertiusa Różdżki, z tych Różdżków z Waterdeep (opowiadanie o jego losach mieliśmy przyjemność przeczytać w innym zbiorze opowiadań). Tertius, tak skłonny do uniesień i emocji, zaczytany w tajemniczniki (takie harlequinny tylko z tajemnicą w tle) daje się wciągnąć w sprawę odnalezienia i zdobycia pewnego pudełka dla tajemniczej kobiety. Gdyby tylko słuchał swojego dżinna i nie podjął się tego zadania ... Mniejsza o większość, historia wręcz tryska humorem, a Tertius jak łatwo się domyśleć nie grzeszy inteligencją :)
Z kolei drugie to już poważne śledztwo odbywające się na Wyspach Moonshae. Okoliczny Lord wyjeżdżając w interesach konstablem uczynił lokalnego karczmarza, który jest jego wieloletnim przyjacielem i solidnym człowiekiem. Traf chciał, że pod jego nieobecność we wiosce doszło do morderstwa. Zarówno motyw, morderca, jak i wykonanie są niesamowite :)
Lektura lekka, szybka i przyjemna, zarówno dla fanów Krain, jak i osób szukających pierwszego kontaktu z Torilem i lubiących zagadkowe morderstwa :)
Miałem ochotę na guilty pleasure i to dostałem. Niestety ani naturalna lekkość Elaine Cunnigham ani sympatyczny Danilo Thann, ani Waterdeep i faerunowe rejony nie zrekompensowały całościowego chaosu, naiwności, a także umowności całej historyjki. Nie było w tym serca, celu ani ciekawszego zamysłu. Czytadło to zapomnienia.