Stypendystka Ministra Kultury na warsztatach literackich prowadzonych przez Jerzego Pilcha, Tadeusza Słobodzianka i Ingmara Villqista. Laureatka wielu konkursów literackich, m.in. pierwszego internetowego konkursu literackiego organizowanego przez serwis Wywrota.pl i konkursu Uniwersytetu Gdańskiego, w którym otrzymała wyróżnienie ex aequo z Dorotą Masłowską. Pracowała w "Gazecie Wyborczej" i "Dużym Formacie". Jest redaktorką pisma "Rita Baum" i magazynu internetowego www.ritabaum.serpent.pl. Publikuje analizy, krytyki, felietony i recenzje m.in. w "Pozytywie", portalach www.e-teatr.pl, www.swaitobrazu.pl, www.feminoteka.pl. Wykłada fotografię prasową w Dolnośląskiej Szkole Wyższej Edukacji TWP we Wrocławiu. Prowadzi literackie i dziennikarskie blogi w sieci (www.agniusza.blog.pl, www.ifigenia.blog.pl).
Ciekawe ujęcie tematu. Ile osób, tyle zdań; czasami między sobą sprzeczne, czasami zaskakujące, przejmujące, często przemyślane i wyważone, a niekiedy rzucone ad hoc. Widać, że temat Holocaustu żyje w każdym na swój sposób. Warto samemu odpowiedzieć sobie na zadane pytania w tej książce i porównać odpowiedzi z innymi.
Widzę, że nie pojawiają się sklepy gdzie te książkę można kupić, zatem podrzucę kilka linków, gdzie jest ona do nabycia:
https://www.mocak.pl/sklep/produkt/wieloglos-mocak
https://www.ceneo.pl/75317006?se=Y0dwsx96F-7bICyuzIHxUB7H0C1TBDZh&gclid=CjwKCAjwkenqBRBgEiwA-bZVtrk9Lth6ooJvFrpi8IxQgRIPBvzUghB7UqmuDnKghEBKDT6NgIH8tBoCu7sQAvD_BwE
Już od pierwszych stron Całkowitego Kosztu Wszystkiego, podchodziłem do książki ze sporym dystansem - nowatorska forma, miejscami szokująca treść, liczne motywy homoseksualne, do tego feministyczna działalność autorki (o której troszkę poczytałem) - zrodziły we mnie, zatwardziałym Ciemnogrodzianinie i homofobie, liczne obawy. Natychmiast przypomniałem sobie zaszłe sparzenia: Ości Karpowicza, czy Nocne Zwierzęta pani Pustkowiak, zaczynały się podobnie - bogate struktury, silące się na nowatorskie brzmienie, okazały się być pustymi wydmuszkami - poza barokowymi konstrukcjami i szokowaniem nie mającymi NIC do zaoferowania. W obawach tych utwierdziła mnie średnia ocen i jedna z opinii na naszym portalu.
Szybko jednak (już po pierwszych kilku stronach) byłem zmuszony do zmiany nastawienia. Zbiór krótkich (od dwóch-trzech zdań, po kilka stron) próz, napisanych zręcznie i lekko, brzmiących jakąś melodią, już od pierwszych tekstów udowadnia, że autorka ma coś do powiedzenia, a ewentualne szokowanie staje się jedynie środkiem stylistycznym. Wkraczamy w odrealniony świat, niejednokrotnie jest to świat snów, innym razem wspomnień i opowieści, zdarzają się też bajki. W oczy rzuca mnie się zagubienie bohaterów, niezdolność do nawiązania relacji, rozpaczliwe, zdawać by się mogło, poszukiwanie szczęścia, a także samego siebie. A raczej samej siebie. Bohaterowie zmieniają płeć, dziwią się sobie samym, są w tym wszystkim jacyś nieporadni.
Minusem może być pojawiająca się od czasu do czasu wulgarność. Sięgając po tę formę, autorka ociera się o lirykę, a do liryki opowiadania takie jak "kutas" pasują jak pięść do nosa. Można na to jednak przymknąć oko.
Tekst znalazłem w pakiecie "Kobiecym okiem", zakupionym z ciekawości na Bookrage.org. Uznaję go za niezwykle udane otwarcie tej paczki. Jestem zaskoczony tą całkiem głęboką treścią przebijającą spod nowoczesnej, często mocnej formy. Polecam, to niecałych 60 stron, można się zapoznać w kilka chwil.