Mary Elizabeth Donaldson, Jej Królewska Wysokość Księżna Korony Mary Elizabeth (ur. 5 lutego 1972 w Hobart, Tasmania, Australia) – żona następcy tronu duńskiego. Jej rodzice to nauczyciel akademicki Profesor John Donaldson (ur. 5.09.1941) oraz Henrietta Horne (ur. 12.05.1942),która pracowała jako asystentka na Uniwersytecie Tasmańskim, gdzie wykładał John Donaldson, tam para poznała się. Ślub odbył się 31 sierpnia 1963 roku. Rodzice Mary emigrowali do Australii ze Szkocji. Henrietta Donaldson zmarła 20 listopada 1997 roku w wyniku komplikacji po operacji serca. John Donaldson ponownie ożenił się z Susan Hornood w dniu swoich urodzin, tj. 5.09.2001 Susan była pisarką i nowelistką, autorką kryminałów, pisała pod pseudonimem Susan Moody. Mary Donaldson jest najmłodszą z czwórki dzieci Johna i Henrietty Donaldson. Jej starsze rodzeństwo to: siostra Jane (ur. 26.12.1965),siostra Patricia (ur. 16.03.1968) oraz brat John (ur. 09.07.1970). W latach 1974 – 1975 uczęszczała do Clear Lake City Elementary School, 1976 – 1977 Sandy Bay Infanty School, 1978 – 1982 Wainea Heights Primaty School, następnie kontynuowała naukę w Taroona Hihg School, Hobart Marticulation College. Studiowała przez 5 lat na University of Tasmania. Po studiach przeniosła się do Melbourne gdzie pracowała w reklamie i marketingu. Przyszłego męża – księcia Fryderyka – poznała w pubie Slipp Inn w Sydney w czasie Igrzysk Olimpijskich 2000 w dniu 16.09.2000. Książę przebywał tam za swoimi kuzynami, m.in. księciem greckim Nikolaosem i norweską księżniczką Märthą Luisą i bratem Joachimem. Po zakończeniu Olimpiady Książę Fryderyk wrócił do Danii, Mary została w Australii, ale znajomość była kontynuowana za pomocą rozmów telefonicznych, listów, e-maili. W miarę możliwości para odwiedzała się w swoich ojczystych krajach. W grudniu 2001 roku Mary podjęła pracę w Paryżu. Do Danii przeniosła się w sierpniu 2002 roku, gdzie od 4 września pracowała w Navision/Microsoft. Zaręczyny ogłoszono w dniu 8 października 2003, a ślub odbył się 14 maja 2004, w katedrze kopenhaskiej. Mary jako przyszła królowa Danii zrzekła się obywatelstwa Australii i przystąpiła do Kościoła Luterańskiego (z Prezbiteriańskiego). 25 kwietnia 2005 para książęca ogłosiła, że w październiku oczekują narodzin ich pierwszego dziecka. Księżna Mary urodziła syna 15 października 2005. Na chrzcie 21 stycznia 2006 oficjalnie podano, że mały książę – dotąd bezimienny – nazywać się będzie Christian Valdemar Henri John (imiona Henri i John otrzymał na cześć obu dziadków). Rodzicami chrzestnymi zostali: następczyni tronu Szwecji, księżniczka Wiktoria Bernadotte, następcy tronu Norwegii, książę Haakon z żoną księżną Mette-Marit, następca tronu Grecji, książę Paweł Glücksburg, książę Joachim – brat Fryderyka, Jane Stephens – siostra Marii, oraz przyjaciele pary – Jeppe Handwerk i Hamish Campbell. 21 kwietnia 2007 księżniczka urodziła drugie dziecko, córkę. Chrzest odbył się w dniu 1 lipca 2007 roku. Dziewczynka otrzymała imiona Isabella Henrietta Ingrid Margarethe. Oficjalną rezydencją pary jest Pałac Fredensborg koło Kopenhagi.http://susanmoody.co.uk/
Jak zwykle kiedy usiłował coś wyjaśnić, nie znajdował właściwych słów. Bo słowa mają to do siebie, że się oddalają, zanim zdążysz dobrać te ...
Jak zwykle kiedy usiłował coś wyjaśnić, nie znajdował właściwych słów. Bo słowa mają to do siebie, że się oddalają, zanim zdążysz dobrać te najwłaściwsze; uciekają wszystkimi szparami, kiedy nie patrzysz.
Szczerze mówiąc bałam się czytać dramat, byłam przekonana, że to będzie obrzydliwy, płytki i bezwartościowy badziew. Okazało się, że nie! To bardzo dojrzała, pełna książka, według mnie nie tylko dla kobiet. Nie wywoływała we mnie płaczu, raczej krótkotrwałe ataki smutku które sprawiały, że chciałam krzyczeć. To bardzo dobra książka dla rodziców, dla osób w jakiś sposób związanych z choroba nowotworową - dla rodzin chorych, ale też dla pacjentów. Od razu uprzedzam są tam sceny seksu, ale raczej takie dojrzałe, no mimo wszystko dla dzieci raczej odpada. Niestety nieświadoma tego, że audiobooki mi się pomieszały czytałam jedną wielką zmieszaną kulkę - oczywiście uznałam, że to fantastyczne, no tak taka super książka, napisana naprawdę w dobrym stylu to pewnie jakiś zabieg autorki. Do przedostatniego odcinka nie wiedziałam, że czytam nie po kolei, dopiero wtedy zauważyłam, że po zakończeniu jest jeszcze jeden odcinek. Ale mimo wszystko zrozumiałam przesłanie, fabuła w miarę się kleiła - następnym razem dopilnuje kolejności. Spojler od teraz, to nie jest thriller więc zdradzając fabułę mam raczej na celu namówić Was do sięgnięcia po książkę, nie ujawniam zakończenia: 4 osobowa rodzina, mama Ruth, ojciec Paul, córka Josie i syn Will (reszta imion raczej nie istotna ale może warto sobie zapisać bo w pewnym momencie można się pogubić),matka prawnik - zarabia dużo, ojciec profesor ale zarabia dużo mniej więc wątek dosyć na czasie, fajnie przedstawiony, córka Josie zbuntowana nastolatka, piewczyni ekologizmu i malarka, która nie chce zdawać matury więc kłóci się z rodzicami, Will bardzo grzeczny chłopiec zapada na białaczkę - wątek walki o życie, małżeństwo rozpada się po tragicznym wypadku na morzu - każdy kto brał w nim udział obwinia innych, potem siebie. Wydawałoby się, że co to ma być tyle wątków to jest nie realne ale jakimś cudem się to spina i można naprawdę dużo z tej książki wyciągnąć. Na pewno warto ją przeczytać chociaż jak mówiłam może być czasami bardzo smutna. Końcówka słodko-gorzka. Polecam!
Po wielokrotnej lekturze "Tajemniczego ogrodu", który należał do moich ukochanych książek w dzieciństwie, spodziewałam się czegoś bardziej zbliżonego do pierwowzoru (o, ja naiwna:)).
Niestety, dalszy ciąg trąci strasznie kiczowatym romansidłem. Czyta się szybko, ale bez większych emocji, bo fabuła jest przewidywalna (mimo częstych zwrotów akcji).
Lektura była dla mnie wielkim rozczarowaniem, ale (na szczęście!) nie zmąciła zapamiętanego z dzieciństwa, niepowtarzalnego i nastrojowego obrazu.