Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Wywiad z Januszem Palikotem z 2007 r. dziś czyta się niczym odkopane z prehistorii hieroglify. Inspiracja Janem Pawłem II, filozofia, medytacje... Co zatem stało się zaledwie 4 lata później gdy Palikot wystartował z antyklerykalną własną partią? Tego omawiana książka nam nie powie. Stanowi ona raczej folder reklamowy mający na celu przekonanie inteligenckiego czytelnika "Tygodnika Powszechnego" do nowej (wówczas) w polityce postaci biznesmena znanego z branży alkoholi. Jest więc dużo o medytacji, padają nazwiska wielkich filozofów, no i oczywiście dowiadujemy się co pan Janusz je na śniadanie. Trudno Palikotowi odmówić inteligencji i umiejętności opowiadania ciekawych anegdot. Czego zatem mu zabrakło, że niewiele ponad dekadę później znalazł się na politycznym aucie i, chcąc nie chcąc, wrócił do produkcji alkoholi? Był zbyt bezkompromisowy czy po prostu się pogubił w swoich licznych happeningach i woltach światopoglądowych? A może polska polityka to jednak wciąż sport dla partyjnych żołnierzy, a nie ludzi, którzy już swoje zarobili i chcą coś zrobić dla kraju? Odpowiedz sobie sam, czytelniku.