Biały smok Anne McCaffrey 7,0
ocenił(a) na 62 lata temu Do przeczytania trzeciej części cyklu o Jeźdźcach Smoków zachęciły mnie postacie - tytułowy smok Ruth, najbardziej niezwykły przedstawiciel gatunku, o nietypowej barwie, mniejszy od rówieśników, który bez pomocy nie zdołałby się wykluć, oraz jego człowiek, Jaxom, pierwszy władca Warowni, który jednocześnie miał smoka. Ta para była obietnicą łamania kolejnych konwenansów i obalania perneńskich mitów. Czy biały smok i młodociany Lord Ruathy spełnili moje oczekiwania, odpowiem za chwilę.
Spodziewałam się bardziej przygodowej akcji, a w książce tak naprawdę niewiele się dzieje i ma dłużyzny. Autorka przyzwyczaiła czytelników do tego, że dobrzy (a przynajmniej przedstawiani jako postacie pozytywne) bohaterowie zawsze wychodzą obronną ręką z wszystkich trudności. Tak i tutaj nie czułam napięcia nawet w momentach dramatycznych. Problemy rozwiązywały się same lub z niewielką ingerencją bohaterów, zbyt szybko, abym jako czytelniczka poczuła zagrożenie. Cały czas byłam pewna, że wszystko dobrze się skończy. Nie będę zdradzać fabuły ani podawać przykładów, ponieważ przy wszystkich komplikacjach miałam pewność, że dobrzy zwyciężą.
Kolejny zarzut mam do kreacji postaci. Autorka nie potrafi opisywać kobiet. Albo dana postać ma rolę epizodyczną, albo jest wredną babą (nie zawsze zamierzenie). Z mężczyznami jest trochę lepiej, ale nie w przypadku tych złych, którzy są źli, bo są źli i nie potrafią nawet udawać, że jest inaczej.
W kwestii złożoności wątków, ten główny, a więc Rutha i Jaxoma, jest całkiem zgrabnie poprowadzony, najlepszy z wszystkich. Jeden, który wydawał się ważny, zbyt szybko się urywa i nie ma żadnych konsekwencji. Wątek harfiarza Robintona tylko mnie wynudził. Podobał mi się natomiast motyw odnajdywania starożytnych pozostałości cywilizacji, która przybyła na Pern, więc żałuję, że rozkręcił się dopiero na końcu książki i przymykam oko na nieścisłości.
Wrócę teraz do pytania, które zadałam sobie na początku opinii. Czy Ruth i Jaxom spełnili moje oczekiwania? Ruth jest uroczy. Uwielbiam go jako postać i cieszę się, że wreszcie Autorka poświęciła tyle czasu smokowi, jego charakterowi i relacji z człowiekiem. Więcej wątpliwości mam do jego jeźdźca. Moim zdaniem Jaxom powinien być młodszy. Ma osiemnaście lat i wciąż nie został oficjalnie ogłoszony Lordem. Mało tego! Początkowo władza nad Ruathą nieszczególnie go interesuje. W realiach wzorowanych na średniowieczu chłopak powinien znacznie wcześniej być uznany za pełnoletniego i albo przejąć władzę, albo zostać uznanym za niezdolnego do bycia władcą (np. z powodu naznaczenia smoka). Ta dwójka łamie zasady i nie przejmuje się starymi zwyczajami. Przynajmniej teoretycznie. W rzeczywistości Jaxom traktuje dziewczyny tak samo przedmiotowo jak inni władcy Warowni. Żadnej zmiany. Jest również przekonany, że wszyscy powinni mu usługiwać i go zastępować, kiedy ma zachciankę być Smoczym Jeźdźcem. Czy podoła obu obowiązkom? Nie wiadomo, ale po przeczytaniu całej książki, wątpię.
Po przeczytaniu trzech książek Anne McCaffrey potrzebuję przerwy, zwłaszcza że część czwarta skupia się na Menolly - postaci, której nie polubiłam, więc jej losy są mi obojętne. Podsumowując, "Biały Smok" nie był zły i momentami bawiłam się całkiem dobrze. Ocenę podniosłam o jedną * dzięki wątkowi odkrywania przeszłości (polecam uniwersum Pernu fanom hipotez paleoastronautycznych).