Prozaik, pisarz fantastycznonaukowy, propagator kosmonautyki, futurolog. Autor ponad 60 książek, klasyk literatury SF i wizjoner, który przewidział m.in. powstanie satelitów telekomunikacyjnych i stacji kosmicznych. Publikował od początku lat 50. XX wieku, a już w 1953 r. ukazał się jego bestsellerowy "Koniec dzieciństwa". Jego najbardziej znanym dziełem jest książka "2001: Odyseja kosmiczna" oraz nakręcony przez Stanleya Kubricka film o tym samym tytule, za którego scenariusz Clarke i Kubrick byli nominowani do Oscara. Wraz z Robertem Heinleinem oraz Isaaciem Asimovem byli znani jako "Wielka Trójka" science-fiction. Zdobył wszystkie najważniejsze nagrody w dziedzinie literatury science fiction: Hugo, Nebula, Nagrodę Campbella, Nagrodę Locusa i Nagrodę Jupitera. Szczególnie uhonorowana została powieść "Spotkanie z Ramą", która zebrała wszystkie najważniejsze nagrody w dziedzinie literatury fantastycznej. W 1985 otrzymał Damon Knight Memorial Grand Master Award. Sam od 1997 r. był patronem innej ważnej nagrody w tej dziedzinie – Nagrody im. Arthura C. Clarke’a, przyznawanej za najlepszą powieść science fiction opublikowaną po raz pierwszy w Wielkiej Brytanii. Był dwukrotnie nominowany do Nagrody Nobla: w 1994 do Nagrody Pokojowej, zaś w 1999 do Nagrody Literackiej, a w 1961 r. otrzymał Nagrodę Kalinga za popularyzację nauki. W 1998 r. otrzymał Order Imperium Brytyjskiego i tytuł szlachecki, a w 2005 także Sri Lankabhimanya najwyższe cywilne odznaczenie Sri Lanki.http://www.acclarke.pl/
Dziwnym zrządzeniem losu w naszej galaktyce, którą jest Droga Mleczna, znajduje się około stu miliardów gwiazd. Tak więc dla każdego człowie...
Dziwnym zrządzeniem losu w naszej galaktyce, którą jest Droga Mleczna, znajduje się około stu miliardów gwiazd. Tak więc dla każdego człowieka, który kiedykolwiek stąpał po Ziemi, świeci jedna gwiazda naszej Galaktyki.
Duże rozczarowanie - niestety książka strasznie mi się dłużyła. Większość fabuły to w zasadzie telenowela, tyle że odbywająca się na pokładzie statku kosmicznego. Literacko opowieść ta również nie porywa - opisy sytuacji, elementy odkrywania świata - w tej części są zdecydowanie słabsze, powierzchowne, chyba autorowi po prostu zabrakło już świeżych pomysłów.
Książka ma swoje ciekawsze momenty, ale w porównaniu do poprzednich odsłon serii - jest to zdecydowany spadek formy. Mnie "Ogród Ramy" zniechęcił do dalszej eksploracji tego uniwersum - raczej zakończę tutaj swoją przygodę z Ramą.
Oj, nudne to było. Słabe, zaskakująco mocno spróchniałe i rozczarowujące.
Powieścidełko zbudowane na klasycznym schemacie: Ludzkość napotyka tajemniczy artefakt Obcych. Dzielni Astronauci krok po kroku próbują go badać. Odkryją to, zaskoczy ich tamto, z narażeniem życia wypuszczą się hen... I z każdym krokiem pytań raczej przybywa, zamiast ubywać.
Przez niemal półwiecze zainteresowań fantastyką przeczytałem już mrowie dzieł opartych na tym właśnie schemacie, zaczynając (chyba?) od zapomnianych już Borunia & Trepki. Ale po tysiąc pierwszym wciąż takim samym, sztampowym i nie wyróżniającym się niczym na plus, chciało się tylko jęknąć: Dosyć!
Na pewno nie sięgnę już po kolejne (jeszcze słabiej oceniane) pozycje z cyklu Ramy.
Dziełko Clarke jest literacko toporne, nudne i niewciągające nawet bardziej niż smętna przeciętna. Tempo niespiesznej, rachitycznej akcji dodatkowo rozbijają i spowalniają liczne wtręty z obrad biurokratycznych decydentów. Jeszcze stokroć nudniejsze od wydarzeń we wnętrzu Ramy i nic nie wnoszące do fabuły.
Niektóre z dywagacji Clarke wprost powalają żenadą. Jak na przykład dziaderskie erotomamidła o kobietach w nieważkości...
Jeśli cokolwiek mnie zaskoczyło to fakt, że książka sprawia wrażenie dużo_bardziej archaicznej i nadgryzionej zębem czasu, niż miała prawo wyglądać fantastyka wydana w roku 1973.
Jakoś ostatnio zachciało mi się sprawdzać, czy w pomijanych przeze mnie dotychczas "klasycznych" i "kultowych" pozycjach Asimova i Clarke kryje się cokolwiek więcej, niż w badziewiu, które już czytałem. Podejrzewałem, jaki będzie wynik, i niestety - zero zaskoczeń. Isaac Asimov i Artur C. Clarke to para bodaj najbardziej przecenianych i przereklamowanych anglosaskich pisarzy SF wszechczasów. Popularni, "obsypywani" i wychwalani pod niebiosa, byli przeraźliwie słabi literacko, na granicy grafomanii. Można się jedynie spierać, po której_stronie tej granicy...
To lektura dla czytelników z zacięciem badacza historii literatury SF. Dla pozostałych może być stratą czasu.