- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Janet Frame
W 1990 została uhonorowana Orderem Nowej Zelandii. Przez wiele lat była wymieniana w gronie kandydatów do literackiej nagrody Nobla.
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Prawda jest niezniszczalnym fundamentem fundamentu wszelkich fundamentów, i nie trzeba jej bronić i udowadniać jej istnienia.
A pod koniec ostatniego, trzeciego tygodnia, kiedy ponownie rozbłysła przede mną wizja szkoły, pomyślałam, że pozostało mi już tylko samobój...
A pod koniec ostatniego, trzeciego tygodnia, kiedy ponownie rozbłysła przede mną wizja szkoły, pomyślałam, że pozostało mi już tylko samobójstwo. Tak pieczołowicie, tak gęsto utkałam swe zewnętrzne poszycie studentki nie sprawiającej “ani tyci kłopotu”, zawsze zadowolonej, zawsze gotowej uśmiechnąć się, że trudno było zerwać te grube nici złudnej tkaniny. Czuła się całkowicie odizolowana. Nie znałam nikogo, komu mogłabym zaufać, kto dałby mi jakąś radę, i nie było już miejsca dokąd mogłabym pójść. Cóż miałam robić na tym świecie, by zarobić na siebie, a jednocześnie pozostać taka, jaka jestem? Maski tymczasowe, a wiedziałam, że każdy je przybiera, są ludzkim gniewem, rozdrażnieniem; ale maski związane cementem, na stałe przypisane właścicielowi, tulące go do siebie, tłamszące, aż ten powoli traci oddech i w końcu dusi się?
1 osoba to lubiA pod koniec ostatniego, trzeciego tygodnia, kiedy ponownie rozbłysła przede mną wizja szkoły, pomyślałam, że pozostało mi już tylko samobój...
A pod koniec ostatniego, trzeciego tygodnia, kiedy ponownie rozbłysła przede mną wizja szkoły, pomyślałam, że pozostało mi już tylko samobójstwo. Tak pieczołowicie, tak gęsto utkałam swe zewnętrzne poszycie studentki nie sprawiającej “ani tyci kłopotu”, zawsze zadowolonej, zawsze gotowej uśmiechnąć się, że trudno było zerwać te grube nici złudnej tkaniny. Czuła się całkowicie odizolowana. Nie znałam nikogo, komu mogłabym zaufać, kto dałby mi jakąś radę, i nie było już miejsca dokąd mogłabym pójść. Cóż miałam robić na tym świecie, by zarobić na siebie, a jednocześnie pozostać taka, jaka jestem? Maski tymczasowe, a wiedziałam, że każdy je przybiera, są ludzkim gniewem, rozdrażnieniem; ale maski związane cementem, na stałe przypisane właścicielowi, tulące go do siebie, tłamszące, aż ten powoli traci oddech i w końcu dusi się?
1 osoba to lubi