Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paul Park
3
6,2/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
121 przeczytało książki autora
155 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2005 Kir Bułyczow
6,1
Czytałem "Kroki w nieznane" wydawane w talach 70-tych. Uważam, że były to jedne z najciekawszych zbiorów opowiadań SF, wydanych w naszym kraju kiedykolwiek. Dlatego bardzo byłem ciekaw tych wydanych już w XXI wieku.
Zabrałem się zatem za pierwszy tom nowej serii, z roku 2005.
Niestety do 142 strony wieje nudą. Co prawda opowiadanie "Prawdziwe oblicza" ma fajny pomysł, jednak... na pomyśle się kończy.
Dopiero "Skromny geniusz kolei podziemnej" wciąga, acz jest jeszcze bez rewelacji.
I tak dochodzimy do strony 175. "Moralność wirusologa" - tu wreszcie zaczyna się dziać. Połączenie fanatyzmu religijnego z nowoczesną biotechnologią daje bardzo ciekawą historię. Co ciekawe - kolejne opowiadanie: "Szczurze mózgi" dotyka - w pewnym sensie - tej samej tematyki: biotechnologii, seksualności. I też jest całkiem niezłe. Choć końcówka zawodzi. Także tematu seksualności i znów biotechnologii dotyczy i następne opowiadanie "Asystent doktora Luthera". Genetycznie tworzone w jednym celu istoty - lalki. Tworzone by zaspokajać wszelkie, nawet te najbardziej chore potrzeby. Do tego narkotyki w postaci nanorobotów. Wreszcie pomysł i zakończenie - świetne. Kolejne opowiadanie - "W miesiącu athyr" - znów traktuje o sztucznie stworzonych istotach i znów na tej samej zasadzie - służą ludziom na wszelkie sposoby - nie tylko pracując ale także dla rozrywki.
"Słoneczniki" - znów to samo - nanotechnologia i bioinżynieria. Nudne.
"Turysta" tyczący się podróży w czasie nieco ciekawszy, ale i tak schematyczny i ... trochę bez sensu - świat w takiej koncepcji skończyłby się jeszcze zanim by się wogóle zaczął.
W kolejności, docieramy do "Fatalnego ślubu" - Bułyczow trzyma poziom. Jeżeli ktoś nie czytał tego wcześniej - zdecydowanie warto poświęć czas temu opowiadaniu.
Później jest już słabiej co nie znaczy żeby było źle.
O ile "Wielki rozwód" Kelly Link - przynajmniej dla mnie zawiewa nudą, do już "Klamociarz" Doktorowa - mimo przewidywalności zakończenia czyta się dobrze. Część literacką tomu zamyka "Koniec z głodem" - właściwie rzecz mało fantastyczna ale ciekawa.
Podsumowanie?
Kroki w Nieznane wydawane w latach 70-tych to było coś zupełnie innego niż te obecnie wydawane. Pełniły inną rolę. Ale nawet dziś w natłoku setek wydawanych książek, warto po nie sięgnąć.
(Zobaczymy jakie będę miał wrażenia, po sięgnięciu, po kolejny tom z 2006 roku)
Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2005 Kir Bułyczow
6,1
Antologia opowiadań science fiction – Kroki w Nieznane – tom 1. Rok 2005.
1. Kilka słów wstępu: Poziom antologii jest dosyć średni. Wiele tekstów pomimo ciekawego konceptu rozczarowują zakończeniem, kilka dziwacznych w takim niezbyt pochlebnym sensie, kilka do zapomnienia, do jednorazowego przyswojenia i pójścia dalej. Nie przyjmijcie jednak wrażenia, że ocena 6 świadczy o słabości tekstów. Są one dobre/poprawne, po prostu poprzeczka „bardzo dobrego opowiadania” zawieszona jest dzisiaj niezwykle wysoko. Wyróżniłbym jednak 5 z 16 tekstów, z którymi naprawdę warto się zapoznać, a o których napisałem trochę szerzej w punkcie 3.
2. Motywy przewodnie: inżynieria genetyczna, nanotechnologia, gender/seksualność to główna tematyka większości utworów, choć nie wszystkie teksty podpadają pod tą kategorię. Ten ostatni temat niestety nie jest tym, czego szukam w literaturze SF, a przykłady występowania tego zagadnienia były niekiedy dosyć wulgarne, momentami wręcz obrzydliwie dziwaczne, bez konkretnego uzasadnienia. Przy treściach tych opowiadań dzisiejsze kontrowersje np. z zmianą płci to jest właściwie nic. Ale zostawmy to. Natomiast kwestie genetyki czy nanotechnologii myślę zostały już zaprezentowane w ciekawszy, pełniejszy i bardziej innowacyjny sposób w wielu innych powieściach, jak choćby w „Epoce Diamentu” Neala Stephensona czy „Domu Derwiszy” Iana McDonalda. A przykłady mógłbym mnożyć. Tutaj niekiedy zmieszanie tych tematów w seksem wypada dosyć niekomfortowo i prostolinijnie, przynajmniej dla mnie, choć i tu uważam był jeden chlubny wyjątek.
3. Opowiadania wyróżniające się na tle innych, warte lektury (kolejność występowania w zbiorze. W nawiasie podane moje subiektywne miejsce trzech ulubionych tekstów)
Ted Chiang – 72 litery (Top 1)
Wieloaspektowy, wybitnie ciekawy tekst. Z jednej strony mamy temat fikcyjnej rewolucji przemysłowej, w której automaty rzeźbione z gliny miałyby zastępować człowieka w pracach fizycznych, z drugiej – pytanie odnośnie pierwiastka leżącego u podstaw naszego człowieczeństwa. Programowanie i zwykła biologia przenikają się warstwie metaforycznej i dosłownej gdy ludzkość stoi na skraju klęski pokoleniowej – bowiem co by się stało, gdyby nagle odkryto, że człowiek został stworzony z nieodległą w czasie datą użyteczności? Opisuję to wszystko tak enigmatycznie aby nie zdradzać głównych plot pointów jednak jedno mogę powiedzieć – to historia niezwykle angażująca intelektualnie o wielkich pokładach złożoności omawianych zagadnień z dziedzin nauk humanistycznych oraz metafizyki. Interesujące i oryginalne, jedyne w swoim rodzaju. MUST READ.
Greg Egan – Moralność Wirusologa
Chorobliwie konserwatywny chrześcijanin-wirusolog tworzy śmiertelnego wirusa mającego „wybawić” ludzkość przed homoseksualizmem i poligamią (a to wszystko oczywiście w imię Boga). Bardzo ścisły naukowo tekst, z antagonistą którego myśli potrafią wywołać ciarki na skórze, „pokonany” w swojej dziedzinie przez… randomową prostytutkę. :-D Bardzo dobre.
Paul McAuley – Asystent Doktora Luthera
Literatura spod znaku Petera Wattsa, bardzo mroczna i brutalna. Opowiada historię kryminalisty pracującego (w ramach kary przymusowych prac społecznych) w sekspasażu, rodzaju burdelu z biotechnologicznie wyhodowanymi istotami zwanymi lalami. Nasz główny bohater w ramach swoich obowiązków nawiązuje kontakt z grupą abolicjonistów walczących o prawa lal do samostanowienia. Cyberpunkowy, brudny świat, w którym nonotechnologiczne narkotyki i seks są punktem wyjścia dla fabuły, która w istocie opowiadania o formowaniu się nowej klasy ludzi. Przyznaję, wciągające choć niepokojące i dla niektórych zapewne odpychające. Uważam jednak, że warte lektury.
Katheen Ann Goonan – Słoneczniki (Top 3)
Jedno z moich ulubionych opowiadań. Pewnego dnia terrorystka wchodzi do restauracji aby rozpylić w powietrzu infowirusa infekującego ludzi z usprawnieniami genetycznymi. Doprowadza to do śmierci kobiety imieniem Anais i jej małoletniej córeczki – Claire. Zrozpaczony ojciec-mąż po latach od traumatycznego wydarzenia wybiera się do Amsterdamu na spotkanie z osobą handlująca nanowirusami (nanotechnologia jest obecnie w Europie zakazana z wyjątkiem właśnie Amsterdamu, gdzie panuje ciche przyzwolenie na handel i korzystanie) aby zrozumieć istotę działania niebezpiecznego narkotyku (który to w jakiś sposób usprawnia zdolności mózgu doprowadzając do przeciążenia synaps i postrzegania rzeczywistości w bardzo transcedentalny sposób – jak gdyby świat w makroskali był równie nieoznaczony w czasie i przestrzeni jak ten stanowiący domenę fizyki kwantowej). Niezwykle wciągające, świetnie napisane, z dobrze poprowadzonym wątkiem radzenia sobie z traumą i wpływem nanotechnologii na kognitywne aspekty społeczeństwa. Plus trochę filozofii z pogranicza życia i śmierci vs. sztuka malarska Vincenta Van Gogha. MUST READ.
Kir Bułyczow – Fatalny Ślub (Top 2)
Tym razem krótko i zwięźle – jedziesz sobie na tydzień na działkę, aby odpocząć od cywilizacji i uprawiać ogródek, a po powrocie dowiadujesz się, że po rosyjskich ulicach paradują syntetyczne lale, tygrysy na smyczy, a żona głównego bohatera korzysta z plecaka ze śmigłami i syntezatora kuchennego. Okazuje się, że tylko w tej malutkiej mieścinie otwarto połączenie z przyszłością. Kwitnie handel wymienny, organizowane są specyficzne wycieczki turystyczne. Coś tu jednak nie gra… Po co to wszystko? Dlaczego tylko tutaj na całym świecie? Jaki cel przyświeca dmuchanym lalom? Czemu kontakt z przyszłością jest tak ograniczony i jaki jest związek między tymi dwoma płaszczyznami czasowymi? Dwójka facetów wypełnia misję Rosyjskiej Akademii Nauk aby rozwikłać te wszystkie tajemnice i odkryć, czy stanowią one zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Momentami bardzo zabawne, przez całość trzymające w napięciu co do motywacji podróżników w czasie, zostawiając po drodze wskazówki do satysfakcjonującego zakończenia. Zdecydowany MUST READ.
4. Kilka słów o paru pozostałych opowiadaniach.
Reszta utworów rozkłada się od słabych, przez przeciętne, po dobre z niewykorzystanym potencjałem. Do tych ostatnich należą z pewnością „Prawdziwe Oblicza” Pat Cadigan (które zaczęło się świetnie i interesująco – ma chyba najciekawszy początek ze wszystkich opowiadań - a skończyło przewidywalnie i bez blasku oraz większej treści),„Skromny geniusz kolei podziemnej” Władimir Wasiliew (jedno z chyba najmilej przyswajalnych opowiadań, którego akcja osadzona jest w moskiewskim metrze. Czyta się samo, jest świetnie napisane, niesamowicie wciąga, ale gdy doszedłem do zakończenia poczułem niesamowite rozczarowanie),czy „Koniec z Głodem” China Mieville (jest dobre, tylko w porównaniu z innymi wypada dosyć… banalnie i mało inspirująco. Mało pomysłu, więcej agitacji światopoglądowej, która sama w sobie nie jest niczym odkrywczym czy intelektualnie stymulującym. Poza tym o bardzo lubię prozę Mieville’a i od tego autora oczekiwałbym czegoś więcej zarówno na poziomie światotwórczym jak i językowym). Tak więc moim zdaniem warto przeczytać 5 wyszczególnionych przeze mnie tekstów i ewentualnie „Koniec z Głodem” które szybciutko się czyta. Reszta jest spokojnie do pominięcia choć oczywiście nikogo nie zniechęcam.