Najnowsze artykuły
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
- ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant16
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Richard Davenport-Hines
3
6,2/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
72 przeczytało książki autora
250 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
An English Affair: Sex, Class and Power in the Age of Profumo
Richard Davenport-Hines
5,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2013
Odurzeni. Historia narkotyków 1500 - 2000
Richard Davenport-Hines
7,3 z 51 ocen
318 czytelników 4 opinie
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Odurzeni. Historia narkotyków 1500 - 2000 Richard Davenport-Hines
7,3
Książka czasami może przytłaczać liczbami bądź nazwiskami ale przedkłada się to na bardzo rzetelny reportaż. Poznajemy tutaj w jaki sposób leczyło się bóle głowy, przeziębienia, katar sienny tabletkami, syropami oraz innymi specyfikami zawierającymi opium, morfinę. Jak wyglądała pogoń koncernów farmaceutycznych nad ekstraktowniem coraz to nowszy substancji i czerpaniem z tego zysków. Autor przedstawia też problem uzależnienia i "walki" z tym problemem różnych krajów. Przeświadczenie że silne restrykcje ograniczą zjawisko narkomanii jest błędem.
Odurzeni. Historia narkotyków 1500 - 2000 Richard Davenport-Hines
7,3
Bardzo dobra książka. Mimo ilości stron i szczegółów nie męczy i czyta się ją z zaangażowaniem. Same szczegóły to też zwykle fakty i ciekawostki o żyjących w przeszłości osobach, więc mimo ich ilości, odczuwałem radość w czasie czytania, nie znużenie. Z drugiej strony czytałem jak ludzie na goodreadsie narzekali że książka jest zbyt naukowa i zawiera za mało ciekawostek – sam jednak tak tego nie odczułem, może to kwestia subiektywna. Z drugiej strony to fakt że książka jest bardziej książką historyczną (do pewnego stopnia możemy też powiedzieć tu o historii kultury czy zmian politycznych) czy socjologiczną niż medyczną. Choć fakty, opisy medyczne też się czasami zdarzają, mamy informacje o oddziaływaniu narkotyków na człowieka czy ich skutkach ubocznych, tylko nie są one może aż tak bardzo szczegółowe, dogłębne.
Sama książka opisuje szerokie spektrum narkotyków (zarówno naturalnych jak i syntetycznych) i sposób ich wykorzystywania na świecie. Widzimy też ludzi którzy ich używają – w różnych celach, z różnym skutkiem, przedstawiane są zarówno zalety jak i wady tych środków. Pewna (duża?) część książki wplata bogate opisy jednostek między socjologiczne, kulturowe opisy. Mamy też opisy grup ludzi które ich używają, tego w jaki sposób funkcjonują, jak intereagują z innymi czy władzą. Mamy opisy kultury i artystów, którzy narkotyki biorą i je opisują w swoich dziełach. Mamy wreszcie część polityczną opisującą jak władza postrzegała narkotyki, jak próbowała je kontrolować i ich zakazać. Część dotycząca zakazu posiadania i handlu tymi substancjami zdaje się (niemal?) dominować w ostatniej partii książki rozgrywającej się w XX wieku. Davenport-Hines dogłębnie analizuje i krytycznie patrzy na te próby prohibicyjne, uważa je za szkodliwe, rozszerzające tylko czarny rynek i mające negatywny wpływ na uzależnione osoby które męczą się przez objawy odstawienia. Jak ujmuje, zakaz prowadzi do wzrostu cen narkotyków w nielegalnym handlu, ten zaś popycha uzależnionych do kradzieży i innych przestępstw, nie wspominając już o przestępstwach baronów narkotykowych. Autor pokazuje jak ważne jest zrozumienie i adekwatna pomoc medyczna, psychologiczna (?) dla narkomanów. Krytykuje wyśrubowaną moralność purytańską. Zwraca też uwagę na zróżnicowaną szkodliwość narkotyków. Krytycznym okiem patrzy na szkody poczynione przez twarde narkotyki, widzi złe strony innych, ale uważa że państwo lepiej poradzi sobie z tymi problemami jeśli samo będzie kontrolować produkcję i handel narkotykami i skupi się na pomocy narkomanom.
Opisy jednostek, grup, kultury są fascynujące, zwłaszcza opisy kontrkultury. Z zaangażowaniem czytałem opisy artystów, pisarzy (czy też polityków, psychiatrów i innych sławnych osób) biorących i opisujących narkotyki. Pojawia się cała masa znanych osób, jest Freud, Wilde, Baudelaire, Flaubert, Woolf i wielu innych (zdecydowanie nie tylko pisarzy, tylko ich najbardziej zapamiętałem). Davenport ma tendencję by opisywać artystów/pisarzy jako zbyt skupiających się na swoim wnętrzu, co widzi jako negatywną cechę, co widać przy opisie cyganerii, dekadentów czy bitników. Z drugiej strony stara się zrozumieć historyczne, społeczne, kulturowe tło ich postępowania, motywy, przedstawić je. Mimo że niekiedy podchodzi do nich krytycznie, często jego opisy zdają się też być dość celne, mieć sens, nawet jeśli się z nimi nie zgadzałem. Na szczęście ten krytyczny w stosunku do artystów ton pojawia się rzadko, ton książki jest zwykle spokojny, rzeczowy. Autor polemizuje jedynie ze zwolennikami prohibicji i podchodzi krytycznie do powiązanego z nią purytanizmu.
Historyk ciekawie też opisuje zróżnicowane funkcjonowanie narkotyków i narkomanów przez wieki. Przedstawia ich rekreacyjne stosowanie poza Europą, palarnie opium czy powszechne stosowanie narkotyków przez lekarzy by uśmierzyć ból pacjentów, wyleczyć ich, czy jako środek nasenny. Zadziwiające jak wynalezione nowe środki narkotyczne (jak heroina czy kokaina) spotkały się z powszechnym stosowaniem przez lekarzy, (czasami by pomóc uwolnić się od władzy innego narkotyków),bo ich negatywne i uzależniające działanie nie było znane. Różne narkotyki miały też różne działanie, było stosowane w różnych celach: pobudzały, wywoływały halucynacje, usypiały… Ciekawe było dowiedzieć się też że narkotyki można przyjmować w różny, czasami nietypowy, sposób, jak wstrzykiwać kokainę czy wdychać (jeśli dobrze pamiętam) heroinę. Uderzający był opis pewnego człowieka który zażywał kilka różnych narkotyków w ciągu dnia by znosić negatywne efekty poprzednich i móc funkcjonować. Pamiętam jak Virginia Woolf poetycko zachwalała syntetyczny narkotyk o działaniu nasennym, część narkotyków była przyjmowana właśnie aby móc zasnąć. Chyba najbardziej zszokowało mnie to jak, zupełnie jak w przypadku starszej bohaterki „Requiem dla snu”, w 60/70 latach XX wieku mniej solidni lekarze przypisywali amfetaminę jako środek odchudzający – który ostatecznie powodował stan psychotyczny, zupełnie jak w schizofrenii. Powiązanie narkotyków z chorobami psychicznymi w ogóle jest interesujące. Można było też dowiedzieć się o terapeutycznym stosowaniu LSD czy esctasy i ich roli w kontrkulturach. W ogóle ciekawy jest oryginalny tytuł książki „The pursuit of oblivion”: „ściganie zapomnienia” – jest on często trafny.
Och i autor po opisie I wojny światowej przechodzi od razu do opisu okresu po II wojnie, nie wiem czy autor połączył wątek I i II wojny i ja tego nie zauważyłem, czy też po prostu nie opisał II wojny światowej. Czasami Davenport łączył różne okresy (dekady),głównie w XX wieku [tzn.: odwoływał się do późniejszego czy wcześniejszego okresu, by opisać dane zjawisko, zarysować trend]. Dowiedziałem się ciekawej rzeczy o wojnie w Wietnamie: amerykańscy żołnierze brali tam heroinę, bo byli przeważnie 19latkami, za młodymi by kupować alkohol w Stanach, a odurzenie wobec koszmaru wojny było im potrzebne: heroinę było łatwo ukryć i nabyć od czarnorynkowych handlarzy. Ostatnia ciekawostka która zwróciła moją uwagę: nazwę morfium i morfina zyskały od Morfeusza, greckiego boga snu i marzeń sennych, bo miała sprowadzić dobry sen. I może jeszcze to: w II połowie XX wieku w klubach tańczący brali ecstasy by poczuć jedność z innymi.
Ogólnie jestem z książki zadowolony i spędziłem z nią dobrze czas. Pozwoliła mi nabrać nowego oglądu w stosunku do narkotyków i narkomanów, sprzyjała ich lepszemu zrozumieniu.