Leonardo zaleca spiralne klatki schodowe w budynkach publicznych, gdyż kwadratowe, z ciemnymi kątami, ludzie zamieniają w wychodki. (...) Sn...
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Charles Nicholl
1
7,1/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
144 przeczytało książki autora
400 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Alberti słynął także ze stylu i elegancji: ktoś nazwał go nawet "wcieleniem elegancji". Rzekł kiedyś, że człowiek kulturalny musi dojść do n...
Alberti słynął także ze stylu i elegancji: ktoś nazwał go nawet "wcieleniem elegancji". Rzekł kiedyś, że człowiek kulturalny musi dojść do najwyższego artyzmu w trzech rzeczach: chodzeniu po mieści, ujeżdżaniu konia i elokwencji, do których należy dodać jeszcze jedną sztukę, a mianowicie, by żadna z nich nie czyniła wrażenia, że jest wyćwiczona.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Leonardo da Vinci. Lot wyobraźni Charles Nicholl
7,1
Leonardo da Vinci człowiek, z którego geniuszu korzystamy po dziś dzień. Zastanówmy się co by było bez jego wynalazków, obecny świat nie wyglądał by tak jak teraz. Wiele rzeczy, z których korzystamy na co dzień mogłoby nie istnieć albo zostałoby wynalezione w późniejszym okresie. To są jednak tylko nasze spekulacje. Niezaprzeczalnym faktem jest za to wybitność tego człowieka. Na dodatek oprócz wynalazków zapisał się w historii sztuki. Można tu wymieniać inne dziedziny nauki jakimi się zajmował, ale poprzestanę na tych dwóch, które osobiście uważam za najważniejsze. Namalował dwa obrazy, które bezbłędnie rozpoznaję i umiem je nazwać: Mona Lisa, Dama z gronostajem. Inne dzieła sztuki co z przykrością muszę przyznać są mi obce. Żył w fascynującej epoce włoskiego renesansu i zapisał się na kartach historii dużymi literami, w końcu kto o nim nie słyszał? Dzięki tej książce można dowiedzieć się znacznie więcej o życiu i działalności Leonarda.
Leonardo da Vinci. Lot wyobraźni Charles Nicholl
7,1
Nicholl zaserwował nam biografię m o n u m e n t a l n ą: ponad 700 stron profesjonalnej oceny dzieł geniusza, tak doskonałą, że przytłaczającą czytelnika. Powiedzmy jednak szczerze: wszyscy podziwiają wszechstronność geniusza, ale mało kogo interesują szczegóły dotyczące jego tytanicznej pracy. Dla tych mniej wytrwałych postanowiłem wyłuskać ciekawostki, które czynią jego osobę nam bliższą. Więc najprzód - nie tylko bękart, ale jeszcze mańkut; w dodatku bez znajomości szkolnej łaciny.
Fizycznym tatusiem był ser Piero da Vinci, mamusią Caterina, biedna plebejuszka, którą wydano za mąż, za Accattabriga, czyli awanturnika (s.45):
"...ten, który szuka (accatta) zaczepki (briga)"
Naprawdę nazywał się przepięknie: Antonio di Piero Buti del Vacca. Prawdziwy ojciec, ser Piero, interesował się synem, zorganizował naukę na wsi, a gdy Leonardo ukończył 14 lat (w 1466) (s.83):
"...Pewnego dnia ser Piero zaniósł kilka szkiców syna do Andrei del Verrrocchia, z którym był w przyjaźni, i spytał, czy warto Leonarda uczyć rysunku. Zdumiony niezwykłym talentem chłopca Andrea namówił Piera, by zachęcił syna do nauki przedmiotu. Po omówieniu warunków terminu zachwycony decyzja ojca Leonardo został uczniem w pracowni mistrza..".
A teraz wypada przyswoić język wtedy używany, by zrozumieć niuanse edukacji Leonarda. Gdy mówimy, że Leonardo „trafił do pracowni” Andrei, to chodzi nam o bottegę (s.113):
„..Bottega była nie tylko warsztatem i wytwórnią sztuki, ale także miejscem spotkań i dyskusji artystów, plotkarskim forum oraz kuźnią nowych technik i idei. Dla niewykształconego Leonarda była uniwersytetem...”.
Może i kuźnia, może i uniwersytet, ale z mojej strony to podziw dla pracowitości ludzi tamtych czasów. Nicholl opisuje wszystkie czynności towarzyszące powstaniu dzieła sztuki, w tym skomplikowane sporządzanie farb i uświadamia mnie do jakiego lenistwa doprowadził nas postęp cywilizacyjny, gdy wszystko mamy „gotowe”. Z tą bottegą jeszcze jeden problem - seksualny; autor nie może się zdecydować, czy na wzór Sokratesa kopulującego Platona, mistrz Andrea czynił to z Leonardem, czy też ino czeladnicy chucie rozładowywali w homoseksualnych igraszkach.(ok.s. 115).
Tak czy inaczej młody Leonardo był wciągany przez młodych florentczyków w hedonizm, o czym pisał sam Machiavelli (s. 123):
„...Bardziej niż dotąd rozwiązła młódź zaczęła ponad miarę wydawać na stroje, biesiady i zbytki, próżniacząc się i trwoniąc pieniądze na hazard i kobiety...”
Takim to dobrze... Barwny opis życia we Florencji wzbogaca biografię Leonardo, z którą zostawiam Państwa sam na sam, tłumacząc tylko, ze stosunkowo niska ocena (7 gwiazdek) spowodowana jest fragmentami nudnawymi dla czytelnika – dyletanta, jakim ja się czuję