Najnowsze artykuły
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant11
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
- ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
- ArtykułyLiteratura młodzieżowa w Polsce: Słoneczna wiosna z Martą ŁabęckąLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Natalia Gałczyńska
Źródło: http://www.kigalczynski.pl/natalia/zycie/
Znana jako: Anna Glińska
11
7,3/10
Urodzona: 26.08.1908Zmarła: 22.11.1976
Polska autorka książek dla dzieci i młodzieży, tłumaczka literatury rosyjskiej, podróżniczka.
Zasłynęła jako tłumaczka literatury rosyjskiej, zwłaszcza opowiadań i dramatów Czechowa (Trzy siostry i Mewa). Pisała bajki (na motywach ludowych bajek francuskich) oraz powieści dla dziewcząt. Była żoną Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i matką Kiry Gałczyńskiej.
Zasłynęła jako tłumaczka literatury rosyjskiej, zwłaszcza opowiadań i dramatów Czechowa (Trzy siostry i Mewa). Pisała bajki (na motywach ludowych bajek francuskich) oraz powieści dla dziewcząt. Była żoną Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i matką Kiry Gałczyńskiej.
7,3/10średnia ocena książek autora
216 przeczytało książki autora
157 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Za siedmioma lasami.
Hans Christian Andersen, Natalia Gałczyńska
6,8 z 17 ocen
40 czytelników 1 opinia
1990
Firoseta i czary: Bajki znad Morza Śródziemnego
Natalia Gałczyńska
8,5 z 22 ocen
53 czytelników 5 opinii
1975
Najnowsze opinie o książkach autora
Za siedmioma lasami. Hans Christian Andersen
6,8
Bajki pani Natalii do dziś pamiętam, zwłaszcza "Książę i kuksańce". Pamiętam też jak każda z tej serii książek była ilustrowana (dotyczy to całej serii bajek wydawanych w takiej szacie graficznej)
Ach... pełen zachwyt (podziwiałam nawet księżniczkę z tak cienkimi włosami, że wyglądała niemal jak trupia czaszka - "Książę i kuksańce"). Świetne było to, że jedna opowieść zilustrowana była typowo bajkowo (np. Calineczka - piękne kolory i miłe postaci),a inna w sposób wzbudzający czasem nawet grozę (np. Złoty talerz - ta brunatność i oschłość rysunku!).
Nie miałam tych książek w ręku już bardzo dawno, a pisząc, przysłowiowa ślina mi cieknie. Sama sobie zrobiłam radość wchodząc na zakładkę P. Natalii Gałczyńskiej.
Moja opinia - w stosunku do takich książek - nie jest obiektywna, dlatego że:
- pamiętam z dzieciństwa wrażenia,
- bardzo często nie czytam na świeżo (żeby zapamiętać - tak jak powyżej),- biorę pod uwagę moje odczucia także z oglądania książki,
- grafika w starych książkach dla dzieci to dla mnie arcydzieło i mistrzostwo świata.
O wróżkach i czarodziejach Natalia Gałczyńska
8,1
Dzisiaj przygotowałam dla Was specjalny post i bardzo nietypową recenzję pt.: jak to się zaczęło, że pokochałam książki. Usiądźcie wygodnie, zbliżcie swe oblicza do monitora i czytajcie:
~~~~
Dawno dawno temu, mała dziewczynka z długimi blond warkoczami rozkłada ze swoją siostrą na dywanie koc, kładąc do tego miliard poduszek, żeby było mięciutko, cieplutko i ogólnie rzecz biorąc wygodnie. Starsza siostra siadała zawsze na przeciwko młodszej, spoglądała na nią i potęgując napięcie w końcu otwierała starą księgę. Kartkując jej pożółkłe kartki wybierała opowieść i zaczynała czytać. W trakcie czytania mała dziewczynka miała wrażenie, że poduszki stają się ogromnym ciemnym i strasznym lasem, by za chwilę zamienić się w wielkiego potwora. Ale chwileczkę nie to chyba jednak księżniczka. A niech to ! To przecież cudowny książę. Pięciolatka z wypiekami na twarzy przysłuchiwała się głosowi swojej siostry i wręcz połykała każde jej słowo. Nie mogła uwierzyć, że to dzieję się naprawdę. Gdy jedna opowieść się kończyła prosiła, żeby przeczytać jeszcze jedną lub po raz piąty tą jej ulubioną, bo za każdym razem była ona jeszcze lepsza. Każdego więc dnia mała blondynka błagała swą siostrę by ta znów wyciągała koc, by znów rozłożyć poduszkowy lasy i by znów niczym sławna Alicja, mogła znaleźć się w krainie czarów. Dziewczynka nie zdawała sobie sprawy, że książkę tą czytała kiedyś jej mama jej małym wówczas dwóm siostrom i te leżąc w łóżku z takimi samymi wypiekami na twarzy jak ona przeżywały każdą historię, co chwilę czepiając się maminej piżamy przy bardziej przerażających fragmentach. Cóż to były za czasy!
Jednak po latach nie wiedzieć czemu, książka zaginęła. Pośród przeprowadzek i remontów zapodziała się. Dziś mała dziewczynka nie jest już taka mała, nie ma pięciu lat, ale dziewiętnaście i cały czas rozmyślała o zaginionej księdze magii, dzięki, której dziś tak bardzo kocha książki. Po latach poszukiwań (nie znała tytułu),w końcu ją odnalazła! Ileż było przy tym szczęścia, a prawie i łez radości. Dzisiaj więc, listonosz dostarczył jej magiczną paczkę, w której zobaczyła jak w tafli lustra swoje dzieciństwo. I znów stała się małą dziewczynką, mającą pięć lat, która poznaje dzieje "Agnieszki - Skrawka Nieba", "Bajadara" i już wie, że jej ulubiona baśń, dzięki której tak kocha czarne charaktery to "Czarodziejstwa królowej cyganów" i znów po raz piąty czyta ją od nowa, i od nowa.
~~~~
Tak o to mogliście zapoznać, się z moim dzieciństwem, a raczej jego krótkim urywkiem. Dzięki właśnie tej książce, którą odnalazłam po 14 latach (naprawdę nie miałam pojęcia jaki ma tytuł),pokochałam czytanie. Jest to zbiór 11 baśńi, które Natalia Gałczyńska opracowała na przykładzie starych baśni francuskich. Są one pełne tajemnicy, czasem trochę straszne, ale najważniejsze, że są cudowne. Książki tej praktycznie nie można dostać, ale próbujcie może Wam się uda. Wiem, że jest audiobook i nowe wydanie, ale i tak to stare, które widzicie na zdjęciu jest najlepsze z najlepszych ;)