Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać328
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Katarzyna Kruszewska
1
6,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
351 przeczytało książki autora
250 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Tempus Fugit, t.2 Andrzej Pilipiuk
6,4
Tom drugi podryfował na fali zachwytu nad tomem pierwszym, chociaż sam w sobie i tak ma niezły potencjał. Dodatkowo ucieszyły mnie opowiadania trzech pań (w tym jedno nazwisko to już przecież klasyka),bo kobiety nadal są w zdecydowanej mniejszości jako autorki s.f. (a szkoda).
W drugim tomie interpretacje tematu były bardziej jednorodne, bo światy równoległe mieszały się w każdej historii. Trzeba jednak sprawiedliwie przyznać, że wszystkie opowiadania były ciekawe i nie było żadnego, które znalazło się przez pomyłkę czy dla zapełnienia limitu stron. Spośród wszystkich, dwa wyróżniały się narracją – w nich czas zatrzymał się w niespiesznej akcji ograniczonej do jednego miejsca, pozwalając na kontemplację wrażeń, jakie przynosi treść – bo oprócz akcji, było w nich „coś jeszcze”, coś co pozostawało po przeczytaniu ostatniego zdania.
Mój faworyt to najkrótsze, które zatrzymało mnie najdłużej (to jest dopiero sztuczka czasoprzestrzenna). Wartka akcja na początku, zapowiedź niezłych przygód w zakończeniu, natomiast w środku – czas zatrzymał się na niepozornej bohaterce z mało oryginalnymi uczuciami, takimi jak tęsknota i smutek. Narracja tu była spokojna, bohaterka cicha i pospolita, a jednak czyta się jakbyśmy nieoczekiwanie znaleźli zgubiony klucz do szuflady, gdzie są zapomniane skarby. Opowiadanie spłynęło wśród innych jak liść z drzewa w bezwietrzny dzień (tak, to właśnie to opowiadanie) – niepozornie, za to z refleksją. Jeżeli inne cofały nas w przeszłość lub rzucały w przyszłość, to opowiadanie miało moc zatrzymania teraźniejszości.
Natomiast reszta opowiadań standardowo: światy równoległe i ratowanie lub niszczenie rzeczywistości. Ciekawie, ale klasycznie. Przemknęły w całym swym pędzie może częściowo spowolniając czas i nieznacznie zakrzywiając przestrzeń swoim ciężarem.
W końcu to przecież opowiadania, które wśród powieści muszą walczyć o naszą uwagę. Czymś wyjątkowo atrakcyjnym, albo wręcz przeciwnie: zdolnością zatrzymania czegoś, co nam umyka.
Tempus Fugit, t.2 Andrzej Pilipiuk
6,4
Jak to zwykle z antologiami bywa, opowiadane w nich zamieszczane są różne. I to zarówno pod względem jakości, jak i sposobu podejścia do tematu. Tym razem autorzy zmierzyli się z czasem. Najbardziej klasycznie podszedł do sprawy Pilipiuk. Ot, naukowiec cofa się w czasie, aby poprawić przeszłość. W tym przypadku będzie mieć zastosowanie stwierdzenie: „Lepsze jest wrogiem dobrego”. Potem Kossakowska – też wysyła swojego bohatera w przeszłość. Ma być obserwatorem. Podczas najważniejszego wydarzenia w historii nowożytnej – ukrzyżowania Jezusa Chrystusa. Co zobaczy? Przekonacie się podczas lektury. Najzabawniejsze z całego zbioru jest opowiadanie pt: „Tęczowy smok”. W rogu pokoju głównego bohatera jest tajemniczy kącik zasłonięty kredensem. Nie należy go przesuwać, lecz kto by się słuchał starej ciotki. A może jednak warto? Moim zdaniem najbardziej oryginalne, pod względem podejścia do tematu, był utwór pt.: „Błazen”. Zupełnie nowe podejście do trefnisia, również świat przedstawiony zdecydowanie niebanalny. Niestety, ponieważ lubię tego autora, najmniej ciekawe było opowiadanie Romualda Pawlaka. Wyjątkowo nijakie, chociaż z pozytywnym zakończeniem. Jeżeli chodzi o „Tunel”, to intryguje i pozostawia czytelnika w niepewności. Który świat był rzeczywisty, kto mówił prawdę? „W blasku świec” jest dość przewidywalne, ale ma klimat odrobinę przypominający dom rodziny Addamsów. Natomiast „Klucz przejścia” świetnie tłumaczy, dlaczego nie warto ufać nieznajomym. A już spełnianie dobrych uczynków jest śmiertelnie niebezpieczne. Podsumowując, antologia warta poświęcenia jej kilku chwil. Niepostrzeżenie wciąga, a różnorodność opowiadań sprawia, iż naprawdę trudno się nudzić. Polecam.