Życie po śmierci Ian Wilson 6,0
ocenił(a) na 54 lata temu Miałem mały problem z oceną tego tytułu. Książka zaczynała się naprawdę interesująco, ciekawostki o zwyczajach pogrzebowych i wierzeniach dawnych kultur, a także obiektywne i trzeźwe spojrzenie na problem reinkarnacji czy różnej maści spirytystycznych mediów zapowiadały lekturę o dość solidnej naukowej podstawie, niestety później wszystko się posypało. O ile niekompletne (ale i tak zaskakująco racjonalne i krytyczne) omówienie wyjścia z ciała i ogólnie doświadczeń śmierci (NDE) można wyjaśnić rokiem powstania książki, tak późniejsze wywody coraz mniej wspólnego mają z prawdziwą nauką, a więcej z jej wyrodnymi siostrami, parapsychologią i metafizyką. Wyjątkowo mierziło mnie mylenie przyczyny ze skutkiem. W pewnym momencie Ian Wilson zakłada, że współczesne doniesienia o NDE pokrywają się z dawnymi wierzeniami, co ma udowadniać prawdziwość tych drugich i przez to istnienie życia po śmierci, zamiast rozumować całkowicie odwrotnie, czyli - dawne wierzenia były próbą wyjaśnienia całkowicie naturalnych procesów. Pół biedy, gdyby był to tylko krótki wtręt, niestety takie podejście towarzyszy nam już praktycznie do końca książki.
No właśnie, koniec. Pomijając kwantowe dywagacje, tak uwielbiane przez współczesnych zwolenników zjawisk paranormalnych, autor na zakończenie wali nas prosto w pysk swoimi osobistymi poglądami na temat aborcji, eutanazji oraz pobierania narządów do przeszczepu, których - patrząc na wydźwięk całości książki - można się łatwo domyślić. Osobiście wzbudziło to we mnie nie tylko niesmak, ale także autentyczny gniew. Jednak świadomy jestem, że tutaj to indywidualna sprawa każdego czytelnika.
Podsumowując, książkę warto przeczytać chociażby ze względu na sporą ilość ciekawostek i anegdot, ma też pewne znamiona naukowego zacięcia, co plasuje ją odrobinę (ale naprawdę tylko odrobinę) wyżej w hierarchii tytułów dotyczących tematyki życia po śmierci.