Najnowsze artykuły
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz1
- ArtykułyWydawnictwo Emocje – nowa marka na polskim rynku książkiLubimyCzytać2
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Szczęście ma smak szarlotki“ Weroniki PsiukLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marek Czekański
7
7,1/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
22 przeczytało książki autora
30 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Objawienia Maryjne o końcu świata Marek Czekański
6,6
Miałem napisać długą recenzję, jak bardzo szkodliwa jest to książka, ale... przyznam, że na tę publikację szkoda czasu.
Nie będę ukrywał, że generalnie nie wierzę w zdecydowaną większość rzekomych objawień (i wcale nie muszę - te objawienia prywatne nie należą w ogóle do depozytu wiary i Kościół pozostawia decyzję o wierze poszczególnym wiernym),bo faktycznie zastanówmy się choć teoretycznie przez chwilę: co to za "posłaniec z nieba", który nie zachęca, aby czytać Pismo Święte, skoro - jak mawiał św. Hieronim - nieznajomość Biblii to nieznajomość Chrystusa? Czy nie powinno być to główne, albo przynajmniej jedno z główniejszych wezwań? A zamiast tego jest wszystko, tylko nie Słowo Boże: obrazki, święta, kaplice, medaliki, chusty, fartuchy, specjalne formuły modlitewne - oczywiście do zapamiętania i powtarzania bez jakiejkolwiek zmiany itd... Ale wracając do książki.,..
Po kilku stronach czytamy o "Matce Boskiej" (zamiast "Matce Bożej"),choć Kościół naucza, że są Trzy Osoby Boskie, i żadna z nich jest była/jest człowiekiem. Myślę, że już ten szczegół dobrze ilustruje, z jaką "rzetelnością" przykładano do redakcji tego tekstu.
Wystarczy jeszcze, jak mi się wydaje, że przywołam ewidentny "fikołek" w sprawie (negatywnego dodajmy) stanowiska Kościoła Katolickiego wobec rzekomych objawień w Medjugorie: "Gdyby Kościół był rzeczywiście przekonany, że dzieje się tam i rozpowszechnia coś przeciwnego wierze i moralności, byłby po prostu zobowiązany się temu przeciwstawić. Winien wówczas wszelkimi sposobami ludzie przed tym ostrzec i chronić. Fakt, że Kościół milczy (nieprawda, co jakiś czas przypomina, że te "objawienia" nie mają charakteru nadprzyrodzonego - przyp. mój),jest właściwie dobrym znakiem i można nawet orzec, iż stanowi to de facto uznanie Medjugorie".
Albo jeszcze "fajniejsze" jest (także nieuznane przez Kościół) "objawienie" o. Gabbiego, do którego sam Pan Jezus miał powiedzieć: "Rok, który się kończy, i ten, który się otwiera, stanowią część czasu wielkiej udręki". Pomijając już maksymalną ogólność tego stwierdzenia (co to znaczy, że jakiś rok - w tym wypadku 31 grudnia 1992 r. i cały kolejny "stanowią część czasu wielkiej udręki"?) to dodajmy dalej, że w połowie grudnia 1973 r. Jezus miał zapowiedzieć "Zanim jednak przeminie ten rok, zostanie dany wielki znak". I co? I oczywiście nic. Nic szczególnego się nie wydarzyło w tym roku. Czy to podważa prawdziwość tych proroctw? Ależ skąd! Niedługo później w 1974 r. Jezus "powiedział": "Czemu wątpicie? Dlaczego z niepewnością patrzycie na teraźniejszość i w przyszłość, szukając przepowiedzianego wam przeze Mnie znaki? Jeden jest tylko znak, który Bóg daje dzisiejszemu światu i Kościołowi: to Ja." No tak...
Jako ciekawostkę, także w kontekście tego, co napisałem na wstępie: w tych "objawieniach" potępiono ateizm stwierdzając, że "to Czerwony Smok, o którym mówi Biblia". Tyle, że w Biblii próżno szukać "Czerwonego Smoka" (może chodziło o "Smoka barwy ognia"?). I takich bzdur jest znacznie więcej, a wśród nich ten sam fałszywy - jak wierzę - obraz Boga z "prawdziwego nabożeństwa do Maryi", czyli Pana Boga jako mściwego, porywczego, dyszącego rządzą zemsty i krwi psychopatycznego okrutnika i prawdziwie łagodnej, cierpliwej i miłosiernej Maryi, która miałaby powstrzymywać (ale już ledwo...) słuszny i karzący gniew Boga... i dlatego (obok całkowitego bezkrytycyzmu co do relacjonowanych "zdarzeń") uważam tę książkę za szczególnie szkodliwą. W mojej ocenie zdecydowanie unikać takiej lektury!
Lourdes - historia objawień Marek Czekański
8,0
„Ja jestem Niepokalane Poczęcie” – tak powiedziała o sobie Najświętsza Dziewica Maryja podczas objawień we francuskiej miejscowości Lourdes. Słowa godne zastanowienia: w nich zawarte jest istotne pojęcie religii chrześcijańskiej, pojednanie z Bogiem, początek naszego zbawienia, naszego szczęścia wiecznego” (ze wstępu str. 5)
Matka Boża objawiała się w 1858 roku trzem wiejskim dziewczynkom. Jedna z nich – Bernadetta Soubirous wstąpiła do klasztoru, a po śmierci została ogłoszona świętą. Jej życie zewnętrzne i duchowe było nierozerwalnie związane z objawieniami, których była uczestnikiem. Matka Boża dzięki swej obecności nadała życiu Bernadetty i całemu objawieniu taki sens jakiego trudno szukać w większości żywotów innych świętych.
W książce znajdziesz historię i przesłanie teologiczne objawień. Może być interesującą pozycją dla wszystkich, którym nieobca jest osoba Maryi.
http://www.mwydawnictwo.pl/p/540/objawienia-matki-boskiej-w-lourdes