Kiedy słonie płaczą : o życiu emocjonalnym zwierząt Susan McCarthy 8,0
ocenił(a) na 109 lata temu Dzielimy świat z czującymi stworzeniami
"Jeśli słuchając ptasiego śpiewu powiesz: ,,Nie wierzę, że jest w tym radość", nie powiesz nic nowego o ptakach, za to o sobie - bardzo wiele".
XXI wiek to wiek rozwoju, który przybliżył ludzkość do prawdy o innych planetach, do wiedzy, która daje podstawy, by mniemać, że również poza Ziemią istnieją miejsca, gdzie jest lub było życie. Potrafimy pływać pod wodą jak ryby i latać w powietrzu jak ptaki. Zapuszczamy się w najbardziej dzikie zakątki, by poznawać ich naturę i mieszkańców. Zadziwiające jest w tym wszystkim to, jak mało uwagi poświęcamy tym, którzy żyją tuż obok. W parku, w lesie, nieopodal domu lub nawet w mieszkaniu. Leniwie rozciągnięty na kanapie kot, czujna wiewiórka, zaciekawiony kruk. Patrzymy na nich, a oni patrzą na nas.
Każdy, kto choć raz nawiązał głębszą więź ze zwierzęciem, deklaruje, że nasi mniejsi bracia czują. Właściciele psów mawiają, że psy umieją okazać poczucie winy. Pobratymcy szynszyli, że gryzonie te potrafią się obruszyć. Przyjaciele papug obserwują czasem sceny zazdrości. Mimo to nauka broni się przed twierdzeniem, że zwierzęta zdolne są do wyrażania emocji, a tych, którzy dowodzą, że nie tylko człowiek czuje, oskarża o antropomorfizm.
"Nie należy żądać innych dowodów na istnienie uczuć u zwierzęcia niż te, które świadczą o istnieniu uczuć u człowieka".
Susan McCarthy i Jeffrey Moussaieff Masson podjęli się bardzo trudnego zadania. Przeciwstawili się nienaruszalnemu zdaniu środowisk naukowych i zebrali całe mnóstwo dowodów na to, iż ignorancja uczonych sięgnęła zenitu. "Kiedy słonie płaczą" nie jest badawczym raportem, ale prośbą - człowieka do człowieka - by uważniej patrzył na tych, którzy są może słabsi lub mniej rozumni, jednak z pewnością - nie mniej wrażliwi.
Poruszone w książce tematy są niejako lekiem na ludzką obojętność. Mamy tu opowieść o matczynej miłości i o pomaganiu w potrzebie. O zafascynowanej sztuką małpce i o wdzięczności karakala. Zadziwi nas mangusta, która pragnie tańczyć z wiewiórkami i niedźwiedź, który zachwyca się zachodem słońca. Radość małego nosorożca i gusta muzyczne ptaków.
Jest XXI wiek, a mimo to, wciąż niewiele jesteśmy w stanie powiedzieć, o tych, którzy żyją obok nas. Uczeni i kapłani przekonują, że zwierzęta nie mają dusz, a badania scjentystyczne rezerwuje się dla "poważniejszych" tematów. Pozostaje jednak wierzyć, że nadejdzie czas, kiedy ludzie otworzą oczy i odkryją, jak niesamowite są stworzenia, z którymi przyszło nam dzielić Ziemię.
"Pewnego wieczoru obserwujący szympansy w rezerwacie Gome student (a był nim Geza Teleki),zrobił sobie przerwę w pracy. Wdrapał się na wzgórze, aby popatrzeć na zachodzące nad jeziorem Tanganika słońce. Teleki zauważył, że na wzgórze wdrapują się dwa szympansy. Zwierzęta nie widziały się nawzajem, dopiero na szczycie stwierdziły, że nie są same. Małpy przywitały się uderzeniem dłoni i usiadły obok siebie. Nie spostrzegły Telekiego. Dwie małpy i człowiek obserwowali zachód słońca i zapadający zmierzch".