Francuski poeta zaliczany do grona tzw. poètes maudits (poeci wyklęci). Jego życie urosło do rangi legendy, a nazwisko stało się symbolem obyczajowego buntu. Początkowo gorący zwolennik parnasizmu szkoły Théodore de Banville'a; później przedstawiciel symbolizmu kultywujący wypracowaną przez siebie "poetykę czystego zapisu", "alchemię słowa" oraz "wstyd uczuć". Często uważany również za duchowego przewodnika przyszłego pokolenia dekadentów.
Twórczość Arthura Rimbauda określana jest jako wizyjna, awanturnicza i bluźniercza w stosunku do religii chrześcijańskiej, odwołująca się często do ideałów pogańskich, nadająca językowi poezji rangę sakralną. Swego czasu stanowiła ona reakcję na zbyt egotyczny romantyzm i klasycyzm, jako na kierunki literackie, które nie odpowiadając sytuacji egzystencjalnej "człowieka nowoczesnego", wyczerpały swój twórczy potencjał. Jej główną ambicją − zarówno pod kątem treści, jak i formy − autor świadomie uczynił osobiste dążenia do poszukiwania granic każdego doświadczenia oraz rozszerzanie barier poznania zmysłowego, tzw. "jasnowidzenie".
Rimaud poparł Komunę Paryską i podobnie jak Percy Shelley był zwolennikiem anarchizmu.
"Iluminacje" to krótkie opisy i scenki, które absolutnie nie zapadły mi w pamięć. Były ładne, ale za nic sobie nie przypomnę większości z nich, bo nie wywarły na mnie żadnego wrażenia. Za to "Sezon w piekle"? Cudo. Pięknie wprowadzony motyw katabazy, ciekawa treść, ujmujący język. Bez wątpienia jeden z moich ulubionych tekstów Rimbaud.
Poezja prozą, którą zachwycają się podobno wszyscy, była źródłem inspiracji dla wielu poetów, również polskich. Życie poety było bardzo dramatyczne, taka jest również jego poezja. Ciekawostką jest, że poeta pisał tylko do ok. 20 roku życia, potem rzucił poezję. Ciężko się ją czyta, nie da się jej dobrze zrozumieć bez znajomości życiorysu poety. Wyraża młodzieńczy manifest buntu przeciwko światu. Bardzo smutna, "ciężka", trudna do polubienia. Może trzeba się do niej przekonać...