Kiedyś za młodu przyśnił mi się orzeł, który rzekł, że nadejdzie dzień, w którym obejmie tę ziemię we władanie. Długo rozmyślałem nad tym sn...
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz4
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński40
Marek Fiedler
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Wielki Duch rzekł mi: "Jeśli zostaniesz bogaczem, nie będziesz mógł zabrać swych dóbr ze sobą, gdy umrzesz". Chyba co innego rzekł on białym...
Wielki Duch rzekł mi: "Jeśli zostaniesz bogaczem, nie będziesz mógł zabrać swych dóbr ze sobą, gdy umrzesz". Chyba co innego rzekł on białym ludziom, tak zachłannym na bogactwa i pieniądze. Pewnie powiedział im: "Gdy umrzecie, będziecie mogli zabrać wszystko w zaświaty".
1 osoba to lubiPrzez całe miesiące Płytka Woda i Czarna Bawolica omijali z dala wioskę Hunkpatilów. Aż któregoś popołudnia w miesiącu barwnych liści Szalon...
Przez całe miesiące Płytka Woda i Czarna Bawolica omijali z dala wioskę Hunkpatilów. Aż któregoś popołudnia w miesiącu barwnych liści Szalony Koń napotkał na prerii Czarną Bawolicę zbierającą jesienne zioła do koszyka. Indianka na jego widok zadygotała i ukryła twarz w kocu. Kiedy wszakże jeździec stanął obok niej i nie padło z jego ust słowo pogardy czy potępienia, opuściła powoli zasłonę i zduszonym głosem rzekła: - Mój ojciec i matka, i bracia, żądali abym była im posłuszna...(..) - próbowała się nieporadnie tłumaczyć, głos uwiązł jej w gardle, drżała jak liść osiki. Szalony Koń uniósł rękę w geście pozdrowienia. - Hou, Kola! Nie mówmy o tym więcej! Nie ma już gniewu w mym sercu! Dokonałaś wyboru! To rzekłszy klepnął rumaka i ruszył przed siebie. Indianka długo odprowadzała wzrokiem jego malejącą postać. (...) Do połowy dystansu oba mustangi pędziły łeb w łeb, ale potem szala zwycięstwa przechyliła się na stronę gniadosza Szalonego Konia, który stopniowo wysuwał się do przodu i ostatecznie zwyciężył o dwie długości ciała. Policzki Czarnej Bawolicy zaszły pąsowym rumieńcem z emocji. Szalony Koń bez słowa wetknął za pas wygrany rewolwer, który mu wręczył Płytka Woda. W tej samej chwili z ust Indianki wyrwał się okrzyk podziwu: - Ach, co za piękny rumak! Jakże bym chciała mieć takiego! Płytka Woda zbity z tropu spojrzał chmurnie na żonę. Zawsze jednak ulegał jej zachciankom. Teraz też nie potrafił się jej oprzeć. Więc chociaż kosztowało go to wiele wysiłku, powstrzymał odchodzącego Szalonego Konia nieoczekiwanym zapytaniem: - Bracie, nie odstąpiłbyś mi swojego mustanga? Dam za niego trzy moje - na jego ustach pojawił się krzywy, zakłopotany uśmiech. - Zanadto zżyłem się z tym gniadoszem, ażebym mógł się z nim rozstać - brzmiała krótka odpowiedź. - A może jednak? - wtrąciła się przymilnie Czarna Bawolica. Szalony Koń zmierzył ją dziwnym wzrokiem i rzekł szybko: - To niemożliwe! Ja nie zdradzam bliskich mi istot!
0 osób to lubi