Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać2
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robin Waterfield
Źródło: https://www.robinwaterfield.com/
3
6,5/10
Pisze książki: filozofia, etyka, historia
Robin Waterfield jest niezależnym uczonym i tłumaczem. Żyje ze swoją żoną, pisarką Kathryn Waterfield, w małym gaju oliwnym w południowej Grecji.https://www.robinwaterfield.com/
6,5/10średnia ocena książek autora
58 przeczytało książki autora
78 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dzielenie łupów. Wojna o imperium Aleksandra Wielkiego
Robin Waterfield
7,1 z 51 ocen
134 czytelników 8 opinii
2019
The First Philosophers: The Presocratics and Sophists
Robin Waterfield
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2000
Najnowsze opinie o książkach autora
Dzielenie łupów. Wojna o imperium Aleksandra Wielkiego Robin Waterfield
7,1
Okres wojen Diadochów (następców Alexandra Wielkiego) - wydaje mi się, że nie jest zbyt popularnym okresem historycznym, a przecież w porównaniu do podbojów Aleksandra, które a jakże, miały duży wpływ na znany hellenistyczny świat i Azję, to jednak okres wojen diadochów wpłynął wyraźnie bardziej na ten obszar świata. Też nie ma co się dziwić, okres wojen Diadochów trwał znacznie dłużej (40 lat) w porównaniu do panowania Alexandra (13 lat). Chodzi mi tu o np. wpływ na ludność spowodowane wojnami, zmiany kulturowe i zmiany administracyjne.
Jasne, podboje Alexandra Wielkiego były wyczynem niezwykłym, nie bez powodu czczono go jak boga, jednak poza podbojami i pozostawianiem autonomicznych lokalnych satrapów lub swoich ludzi na zajmowanych terenach nie zrobił praktycznie nic, aby jego imperium trzymać w ryzach, pomijając sam fakt tego, że boski Alexander jeszcze żył, co jako tako wpływało na stabilność w państwie. Dodając do tego znane plany Alexandra na kolejny kierunek podbojów, jakim była Afryka i półwysep Iberyjski to nie mam wątpliwości, że Alexander o tym nie myślał.
Gdy nastąpił rozłam na 4 lub później 5 głównych graczy w świecie hellenistycznym (Antypater/Kassander, Lizymach, Antygon, Ptolemeusz, Seleukos) i każdy z nich coraz bardziej poczuwał się jako jedyny prawowity spadkobierca Alexandra, musieli zaprowadzić porządek na swoim terenach. Kassander miał najłatwiejszą robotę, bo władał kolebką całego imperium, wystarczyło ulegitymizować swoją władzę, ale miał ciągłe problemy ze strony greków. Lizymach zmagał się z buntowniczymi i wojowniczymi trakami, Antygon jako władca okrążony przez wszystkich innych i najpotężniejszy musiał się liczyć z koalicją pozostałych władców, Ptolemeusz dążył najbardziej do rozwoju kraju i uzyskania statusu stolicy kulturalnej całego imperium, poprzez rozbudowę Aleksandrii, budowę wielkiej biblioteki Aleksandryjskiej itd. a Seleukos, który dołączył do tego grona najpóźniej, podporządkowywał sobie satrapów na wschodzie Azji.
Wojny były dosyć zawiłe, również poprzez to, że ciągle były zmieniane strony konfliktu, ale czytało mi się to fantastycznie, głównie z powodu mojej fascynacji tematem. Odejmuję jedną gwiazdkę za występujące błędy, mylące imiona, które nieraz były takie same, ale odnosiły się do różnych postaci (zazwyczaj bez wskazania, o którą postać chodziło),a także nudny fragment o historii filozofii greckiej. Owszem, potrafi być interesująca, ale akurat nie w tym wydaniu.
Dzielenie łupów. Wojna o imperium Aleksandra Wielkiego Robin Waterfield
7,1
Ani porywająca, ani dramatyczna. Jeśli ktoś jest zainteresowany tematyką wojen diadochów to polecam "Helladę królów" Anny Świderek, pozycja stara, ale niezastąpiona.
Co do tego działka: wszystko na szybko, przerzucanie imionami postaci, zero charakterystyki, niektórzy wyskakują jak przysłowiowy Filip z konopii. Bez wcześniejszego przygotowania merytorycznego ciężko mi było nadążyć.
Autor ma tendencję do nieuzasadnionych dygresji, powtórzeń (np. kilkanaście razy powtórzone jest stwierdzenie, że Sparta nie odgrywała w tamtym okresie dużej roli, pod koniec kiedy widziałem, że znów wspomina o Sparcie wiedziałem, że zaraz będzie o jej nikłej roli).
Czasami miałem wrażenie, że autor na siłę dopisywał fragmenty, byle zgadzała się ilość stron (np. kilka razy w ciągu omawianych wydarzeń opisana została przyszłość osób, które nie większego wpływu na historie, jak np córka, która została żoną, żeby urodzić dziecko i umrzeć).
Plus: szybko się czyta.