Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać9
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Roman Jaworski
4
6,0/10
Pisze książki: horror, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
128 przeczytało książki autora
158 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Wesele hrabiego Orgaza. Powieść z pogranicza dwóch rzeczywistości
Roman Jaworski
6,4 z 13 ocen
72 czytelników 1 opinia
2002
Najnowsze opinie o książkach autora
Historie maniaków Roman Jaworski
5,6
'Historie maniaków' mogą czytelnika:
- zniechęcić - przez język utrudniający nie tylko czytanie, ale też zrozumienie treści;
- zaciekawić - sposobem przedstawiania świata;
- zafascynować - szczególnie fanów Witkacego (Jaworski był jego przyjacielem) i Gombrowicza (Jaworski inspirował tego pisarza);
- zadziwić - ukrytymi poglądami na temat twórców Młodej Polski;
- obrzydzić - większość opisów traktuje o rzeczach brzydkich;
Mała książeczka, która wiele może - stwierdziłabym, że tylko nielicznych zainteresuje ten utwór. Gdyby to nie była mija lektura, to nawet nie wiedziałabym o istnieniu Jaworskiego. Coś ciężkiego, tylko dla wytrwałych.
Historie maniaków Roman Jaworski
6,2
Pełna recenzja na stronie www.milczenieliter.pl
***
KRÓTKO
"Historie maniaków" błądzą gdzieś po rubieżach snu i jawy, groteski i grozy, zamazując granice między nimi i zatrzymując się w połowie drogi do ponadczasowego dzieła.
***
DŁUŻEJ
To proza na pierwszy rzut oka trudna i odpychająca (na drugi również) - nie tyle swą tematyką, co młodopolską afektacją i semantycznym przesadyzmem. Trudno jest się przebić przez ten korowód słów i wyłuskać sedno opowiadań. Ale warto to zrobić: gdy poczynimy odpowiedni wysiłek, odkryjemy w nich o wiele więcej, niż się prawdopodobnie spodziewamy.
Jaworski nie waha się sięgnąć po akcenty turpistyczne, romantyczne, naturalistyczne, a niektóre jędrne, sążniste frazy budzą szczery uśmiech podziwu.
Odpychająca twarz Jaworskiego:
"Wyleciał w park szalony krzyk pawia. Połyskiem tępiącego miecza przebił wilgną gęstwinę mroków. Katując zapłakaną twarz nocnej ciszy, upominkiem lęku legł na mojej zmęczonej piersi. Ocknąłem się z niepokojącego snu, a tłusty chłód wilgoci przylgnął do mojego czoła. Drżę, jak drżę!".
... i dla kontrastu jego bardziej przystępne, rubaszne oblicze:
"(…) starzec wychudły o twarzyczce dziecka z obwisłym smutnie białym wąsem, wyrzucił w mrok wiedźmowe ręce i kiwając się rozpaczliwie na wygiętych nóżkach, do bokobrodego poczłapał młodzieńca. Usta, które od niestwierdzonych czasów w bolesnych drgawkach żuły milczenie, zwolniły po raz pierwszy wobec zgromadzenia i rozwarte szerzej, zaczęły chlustać prosto w twarz śmiałka ochrypłe półdźwięki (…)".
"Tłuścioszek potulny, okrąglutki. Przydreptał przed Posła i zdziwiony tuż przed nim utknął. Ciemne, nastroszone wąsiki ustawiły się w płaczliwych kątach ust dość odpornie, a rubinowe oczęta wyszły ze swej oprawy i wszczęły zajęczą gonitwę po zmartwiałych nagle twarzach zgromadzenia".
"Od rynku, w świetle pierwszych rozbłysłych latarni czołgała się babula, łachmaniarka, popłakując przez kaprawe oczęta, sute pacierze terkotając bezzębnie".
Jak widać, szczególnie w opisach wyglądu i zachowań ludzi Jaworski czuje się pysznie, a jego mięsiste opisy są klasą samą w sobie. Szkoda tylko, że aby do nich dotrzeć, trzeba przedzierać się z maczetą w ręku przez gąszcz młodopolskiej nowomowy. Z największym wyzwaniem czytelnik mierzy się na początku: pierwsza w kolejności historia pt. "Miał iść" to zarazem najgorsza część zbioru. Niestrawna, przeintelektualizowana, językowo odrzucająca. Na szczęście i najkrótsza. Potem jest dużo lepiej.
Intrygujące, choć znowuż niepotrzebnie obudowane młodopolską tkanką tłuszczową jesty opowiadanie pociągowe pt. "Zepsuty ornament". Dalej, "Medi" - tragiczna historia związku, rozstania, szaleństwa i utraty. I pewnego pawia. "Bania doktora Lipka" przypomina swoją budową typowy dramat, wykoślawiony oczywiście przez Jaworskiego. "Amor milczący" to drętwy i nieco chaotyczny manifest twórczy.
Na deser zostawiłem najlepsze: opus magnum Jaworskiego, najdłuższe opowiadanie pt. "Trzecia godzina". To fascynująca podróż spod znaku fantastyki i realizmu magicznego. Perypetie pana Pichonia, cukiernia z trującymi ciastami, postać Honorci, Tarasa, zakład pogrzebowy z luksusowymi trumnami... Czego tam nie ma.
Jest więc trudno, nieprzystępnie i gęsto. Jaworski co rusz zdradza ślady wielkiego talentu. Szkoda, że przedsięwziął tak niewiele prób, by go szlifować.
"Historie maniaków" błądzą gdzieś po rubieżach snu i jawy, groteski i grozy, zamazując granice między nimi i zatrzymując się w połowie drogi do ponadczasowego dzieła.