Najnowsze artykuły
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant13
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
- ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
- ArtykułyLiteratura młodzieżowa w Polsce: Słoneczna wiosna z Martą ŁabęckąLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
August Strindberg
Źródło: By August Strindberg - From the Swedish Wikipedia., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=31420
39
6,3/10
Urodzony: 22.01.1849Zmarły: 12.05.1912
Szwedzki pisarz. Twórca dramatów, powieści, esejów i utworów poetyckich, malarz i fotograf. Uznawany za ojca współczesnego teatru. Przedstawiciel naturalizmu i prekursor. Przyszedł na świat w ubogiej rodzinie mieszczańskiej. Jego ojciec zajmował się sprzedażą biletów na statki pasażerskie, matka była dawną służącą, poślubioną przez swego pracodawcę. Po studiach w Uppsali, które musiał przerwać z braku pieniędzy, oraz epizodach – aktorskim i dziennikarskim – w 1874 został zatrudniony w Bibliotece Królewskiej w Sztokholmie. W 1872 napisał swój pierwszy dojrzały dramat Mistrz Olof, w którym pierwowzorem postaci bohatera jest Olaus Petri, twórca szwedzkiej reformacji. Strindberg był bywalcem "Czerwonego Pokoju" w restauracji Bernsa, gdzie spotykało się środowisko artystyczno-literackie. I taki tytuł, Czerwony Pokój, nosi jego powieść wydana w 1879, która stała się przełomowa, zarówno w karierze pisarskiej Strindberga, jak i literaturze szwedzkiej.
W 1875 Strindberg poznał Siri von Essen, z którą ożenił się w 1877. Burzliwe, trwające 14 lat małżeństwo, stało się m.in. inspiracją do powstania powieści (napisanej po francusku) Spowiedź szaleńca (1888). W 1883, wskutek nagonki po wydaniu zbioru tekstów publicystycznych Nowe państwo (1882),Strindberg z rodziną opuścił Szwecję; wyjechał najpierw do Francji, następnie do Szwajcarii. Na dalsze kłopoty naraził się, wydając pierwszy tom opowiadań pt. Historie małżeńskie (1884). Nakład został skonfiskowany, a Strindberg oskarżony o obrazę religii, jednak w procesie zapadł wyrok uniewinniający. Nadal na dobrowolnym wygnaniu, tym razem we Francji, Szwajcarii, Niemczech i Danii, Strindberg napisał najważniejsze ze swoich utworów: autobiografię Syn służącej (1886),powieść Mieszkańcy Hemsö (1887) oraz naturalistyczne dramaty pt. Ojciec (1887) i Panna Julia (1888). Na krótko wrócił do Szwecji, gdzie powstała powieść Na pełnym morzu (1890). Jednak po rozwodzie z pierwszą żoną zdecydował się ponownie opuścić Szwecję i wyjechać do Berlina. Tam obracał się w kręgach niemiecko-skandynawskiej bohemy, do której należeli m.in. Stanisław Przybyszewski i Edvard Munch, poznał tam również Fridę Uhl, austriacką dziennikarkę, która na krótko została jego żoną. Po rozpadzie drugiego małżeństwa Strindberg wyjechał do Paryża, popadł w głęboką depresję i przeszedł długotrwałe załamanie psychiczne, zwane kryzysem Inferna. Jego depresję pogłębiały kłopoty materialne, które faktycznie towarzyszyły mu przez całe życie. Opis owego kryzysu zawarł w powieściach Inferno (1897) i Legendy (1898). W tym czasie zaczął również pisać swój Dziennik okultystyczny (obejmujący lata 1896-1908),zabronił jednak go publikować. Pierwsze fragmenty Dziennika ukazały się drukiem dopiero w 1977. Po kryzysie w 1898 pisarz wrócił do Szwecji, gdzie pozostał już do końca życia. W tym okresie powstały dramaty Do Damaszku (1898),Zbrodnie i zbrodnie (1899) oraz pierwsze z cyklu dramatów historycznych, m.in. Gustaw Waza i Eryk XIV (1899). W realizacji teatralnej Do Damaszku w roli Pani wystąpiła norweska aktorka Harriet Bosse, która w 1901 została trzecią żoną Strindberga. Pisarz specjalnie dla niej napisał sztukę Łabędziobiała. Także i to małżeństwo nie trwało długo. W 1907 Strindberg otworzył wraz z reżyserem i aktorem, Augustem Falckiem, własny teatr, Intima Teatern, który zainaugurował działalność sztuką Pelikan. Dla tego teatru Strindberg napisał utwory kameralne, m.in. Burzę i Sonatę widm (1907). Wokół Augusta Strindberga narosło wiele mitów i obiegowych poglądów (o chorobie psychicznej i mizoginizmie) wynikłych z błędnej interpretacji jego utworów jako stricte autobiograficznych. Współcześni badacze (m.in. autor biografii Strindberga, Olof Lagercrantz) wskazują, że Strindberg często wzbogacał i zmieniał swój życiorys, modelując go zależnie od założeń artystycznych swoich dzieł. Do Polski dzieła Strindberga dotarły stosunkowo szybko, były tłumaczone i wystawiane. Jednak większa część jego twórczości została przełożona na język polski dopiero po II wojnie światowej, głównie przez Zygmunta Łanowskiego, a następnie Janusza B. Roszkowskiego (Spowiedź szaleńca, pierwsze wyd. PIW 1988, Historie małżeńskie, wyd. Jacek Santorski, 2006, Listy miłosne i nienawistne (obszerny wybór listów Strindberga do trzech żon, wyd. Anagram 1998),Taniec śmierci (część I i II, wyd. Oficyna Literatów i Dziennikarzy "Pod Wiatr", 2000; Łanowski przełożył jedynie część I). Dzieła Strinberga tłumaczyli też Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska (Czerwony pokój, wyd. Przedświt, 1994) czy Mariusz Kalinowski (Inferno, wyd. KR, 1999). Ideologicznie był socjalistą.
W 1875 Strindberg poznał Siri von Essen, z którą ożenił się w 1877. Burzliwe, trwające 14 lat małżeństwo, stało się m.in. inspiracją do powstania powieści (napisanej po francusku) Spowiedź szaleńca (1888). W 1883, wskutek nagonki po wydaniu zbioru tekstów publicystycznych Nowe państwo (1882),Strindberg z rodziną opuścił Szwecję; wyjechał najpierw do Francji, następnie do Szwajcarii. Na dalsze kłopoty naraził się, wydając pierwszy tom opowiadań pt. Historie małżeńskie (1884). Nakład został skonfiskowany, a Strindberg oskarżony o obrazę religii, jednak w procesie zapadł wyrok uniewinniający. Nadal na dobrowolnym wygnaniu, tym razem we Francji, Szwajcarii, Niemczech i Danii, Strindberg napisał najważniejsze ze swoich utworów: autobiografię Syn służącej (1886),powieść Mieszkańcy Hemsö (1887) oraz naturalistyczne dramaty pt. Ojciec (1887) i Panna Julia (1888). Na krótko wrócił do Szwecji, gdzie powstała powieść Na pełnym morzu (1890). Jednak po rozwodzie z pierwszą żoną zdecydował się ponownie opuścić Szwecję i wyjechać do Berlina. Tam obracał się w kręgach niemiecko-skandynawskiej bohemy, do której należeli m.in. Stanisław Przybyszewski i Edvard Munch, poznał tam również Fridę Uhl, austriacką dziennikarkę, która na krótko została jego żoną. Po rozpadzie drugiego małżeństwa Strindberg wyjechał do Paryża, popadł w głęboką depresję i przeszedł długotrwałe załamanie psychiczne, zwane kryzysem Inferna. Jego depresję pogłębiały kłopoty materialne, które faktycznie towarzyszyły mu przez całe życie. Opis owego kryzysu zawarł w powieściach Inferno (1897) i Legendy (1898). W tym czasie zaczął również pisać swój Dziennik okultystyczny (obejmujący lata 1896-1908),zabronił jednak go publikować. Pierwsze fragmenty Dziennika ukazały się drukiem dopiero w 1977. Po kryzysie w 1898 pisarz wrócił do Szwecji, gdzie pozostał już do końca życia. W tym okresie powstały dramaty Do Damaszku (1898),Zbrodnie i zbrodnie (1899) oraz pierwsze z cyklu dramatów historycznych, m.in. Gustaw Waza i Eryk XIV (1899). W realizacji teatralnej Do Damaszku w roli Pani wystąpiła norweska aktorka Harriet Bosse, która w 1901 została trzecią żoną Strindberga. Pisarz specjalnie dla niej napisał sztukę Łabędziobiała. Także i to małżeństwo nie trwało długo. W 1907 Strindberg otworzył wraz z reżyserem i aktorem, Augustem Falckiem, własny teatr, Intima Teatern, który zainaugurował działalność sztuką Pelikan. Dla tego teatru Strindberg napisał utwory kameralne, m.in. Burzę i Sonatę widm (1907). Wokół Augusta Strindberga narosło wiele mitów i obiegowych poglądów (o chorobie psychicznej i mizoginizmie) wynikłych z błędnej interpretacji jego utworów jako stricte autobiograficznych. Współcześni badacze (m.in. autor biografii Strindberga, Olof Lagercrantz) wskazują, że Strindberg często wzbogacał i zmieniał swój życiorys, modelując go zależnie od założeń artystycznych swoich dzieł. Do Polski dzieła Strindberga dotarły stosunkowo szybko, były tłumaczone i wystawiane. Jednak większa część jego twórczości została przełożona na język polski dopiero po II wojnie światowej, głównie przez Zygmunta Łanowskiego, a następnie Janusza B. Roszkowskiego (Spowiedź szaleńca, pierwsze wyd. PIW 1988, Historie małżeńskie, wyd. Jacek Santorski, 2006, Listy miłosne i nienawistne (obszerny wybór listów Strindberga do trzech żon, wyd. Anagram 1998),Taniec śmierci (część I i II, wyd. Oficyna Literatów i Dziennikarzy "Pod Wiatr", 2000; Łanowski przełożył jedynie część I). Dzieła Strinberga tłumaczyli też Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska (Czerwony pokój, wyd. Przedświt, 1994) czy Mariusz Kalinowski (Inferno, wyd. KR, 1999). Ideologicznie był socjalistą.
6,3/10średnia ocena książek autora
1 073 przeczytało książki autora
1 307 chce przeczytać książki autora
38fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Aktualności
38
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nie ma nic bardziej okrutnego niż idealizm, albowiem nie pozostawia miejsca na rzeczywistość, na ułomność natury ludzkiej, jej - wręcz konie...
Nie ma nic bardziej okrutnego niż idealizm, albowiem nie pozostawia miejsca na rzeczywistość, na ułomność natury ludzkiej, jej - wręcz konieczne - ograniczenia.
5 osób to lubi
Walki życia nigdy się nie kończą!
3 osoby to lubią- (...) Nazywano go "panem Tam i z Powrotem". Pełen poczucia prawa, a niesprawiedliwy, dzielny jak mało kto i tchórzliwy jak nikt, wierny ja...
- (...) Nazywano go "panem Tam i z Powrotem". Pełen poczucia prawa, a niesprawiedliwy, dzielny jak mało kto i tchórzliwy jak nikt, wierny jak pies i fałszywy jak kot... - Innymi słowy - człowiek!
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Historie małżeńskie August Strindberg
6,5
"Cechą elit społecznych jest to, że organizując jakąś akcję, starają się zawsze narobić dużo hałasu i stworzyć pozory, że dotyczy to całej ludzkości".
Już dla samego wstępu autora warto to przeczytać. Autor, choć identyfikuje się z socjalizmem, jest jednak wyczulony na wszelkiego rodzaju nonsensy płynące z postępowych, nowoczesnych ideologii. Pisane 150 lat temu nie straciło to nic na aktualności, przeciwnie, wydaje się aktualne jak nigdy wcześniej. Poruszone są tu kwestie obyczajności i tak zwanej "kwestii kobiecej" (feminizm w rozumieniu współczesnym nie miał wtedy jeszcze nawet wyrobionej terminologii),z których ogólnym wnioskiem jest to, że małżeństwo w formie jaką postulują je elity stanowi potworne wynaturzenie, gwałt przeciwko naturze, przez co niemalże z założenia przynosi obu małżonkom głównie utrapienie. Jak dowodzi Stringberg, u "ciemnego" niby chłopstwa równość płci występuje w znacznie większym stopniu niż wśród bywalców salonów i gabinetów z ich fałszywymi hasłami na ustach: to tak wspólne troski ciężkiej codziennej pracy i walki o byt naturalnie budują stabilność związków, których mogą pozazdrościć zepsute wyższe sfery. Człowiek prosty, żyjący blisko natury jest tu postawiony w rażącej opozycji do życia ludzki z inteligencji i szlachetnie urodzonych, gdzie sztuczne twory cywilizacji raczej pętają i ograniczają niż przynoszą pożytek. W młodym człowieku buzują hormony i energia życiowa, naturalnym prawem biologii łaknie on płci przeciwnej, jednakże nie jest mu to dane, gdyż uznane jest to za nieobyczajne i krzewione jako grzech; trzeba najpierw ukończyć szkoły, zapychając sobie głowę nieprzydatnymi nonsensami pokroju wkuwania łaciny i greki i uczenia się na pamięć budowy odnóży owadów (czyż nie brzmi znajomo...?),doczekać nieszczęsnej konsekracji, zdobyć zawód i dopiero wtedy rozglądać się za ożenkiem, podczas gdy młodość i siły witalne są wszelkimi sposobami tłamszone. Podobnież i panny pensjonarki są odizolowane od mężczyzn w imię zasad społecznych i gdy w końcu dojdzie do małżeństwa aż trudno się dziwić, że masa oczekiwań i wyśnionych wyobrażeń zderzają się z brutalną prozą życia i brakiem jakiegokolwiek powiązania; ponownie małżeństwo staje się jakąś anomalią, do której ludzie dążą wyłącznie z nakazów religijnych i obyczajowych. Skutek jest opłakany: szczęście w związkach przeważnie niewielkie, dobre relacje udawane i upudrowane na pokaz przed światem, podczas gdy w zaciszu domowym panują ciche wojny i napięcie nerwów, a wysiłek w celu naprawienia problemów i szkód (bo że coś nie działa, to każdy widzi) prowadzi jedynie do jeszcze większych spustoszeń. Czy zresztą można tu mówić o jakiejś recepturze by naprawić tej szkody? W sumie całą cywilizację można uznać za swego rodzaju anomalię w historii człowieka, do której nie zdążyliśmy jeszcze w pełni przywyknąć i skazani jesteśmy na tarcia z racji samego naszego gatunku. Jakże by nie było, nie jest w każdym razie w interesie rządzących i mających władzę atakowanie religii czy hierarchii społecznej, w końcu to ona ich wynosi na piedestał. Wprost przeciwnie, zalecane jest by utrzymać bieżący stan rzeczy - kosztem wszystkich innych.
I zastraszające jest obserwowanie tej diagnozy i tych analiz pisanych z dawnej perspektywy na przełomie XIX i XX stulecia i zestawianie ich ze współczesnym światem, bo widać, że nic a nic z tego całego bałaganu i nonsensu nie udało się dotąd naprawić, przeciwnie, ugrzęźliśmy na amen. Jedyna różnica, że rolę religii dawnych czasów przejęły teraz na Zachodzie kolorowe, lewicowe ideologie. Wszelkiego rodzaju głosy rozsądku są natychmiastowo tłamszone - jakże obrazowe jest tu porównanie współczesnej cancel culture z autorem sądzonym za bluźnierstwo za swoje obserwacje - trybunał się zmienił, ale mechanizm pozostał...
A wszystko to sam goły wstęp autorski - a potem są opowiadania, które wszystkie te tezy ilustrują i obrazują, aż do żywego mięsa odzierają ze złudzeń i iluzji. Dostaje się religii, obyczajowości, edukacji, wyższym, rzekomo inteligenckim sferom - i to nie byle jak, ale z hukiem i świstem bata; nic dziwnego, że publikacja ta wywołała skandal i kontrowersje, nic bowiem tak nie potrafi rozjątrzyć ludzi jak prawda, jak spojrzenie w lustro, w którym odbijają się wszystkie ich przywary i cały ten absurd do jakiego cywilizacja doprowadziła. Mówi się, że ten co sam kradnie najgłośniej krzyczy "trzymać złodzieja" i można to i tu zaobserwować, nic dziwnego, że ludzie poczuli się dotknięci, gdy ich cały brud został tak brutalnie wywleczony na ostre światło dnia, pod obserwację i analizę.
Niestety, druga część odstaje od pierwszej, czego zresztą autor był świadom; obok porządnych, dobrej jakości opowiadań zaczynają się pojawiać krótkie, dwu-trzy stronicowe miniatury pozbawione poprzedniej elegancji i wdzięku, sama zaś krytyka robi się momentami aż nadto zjadliwa. Osłabia to, niestety, wydźwięk całości i daje pretekst wszelakim krytykom by dyskredytować całość i zamieść cała sprezentowaną krytykę społeczną pod dywan z wygodną etykietą "seksizmu". Szkoda.
Na marginesie trzeba wspomnieć, że wydanie to jest znakomicie opracowane i nic, tylko życzyć sobie, by inne dzieła literatury doczekały się podobnych. Mamy tu bogactwo drobiazgowych przypisów wyjaśniających użyte sformułowania i rozmaite nawiązania, jak i posłowie tłumacza, pokazujące (jego jak się zdaje jego ulubionego) autora w odpowiednim kontekście historycznym i społecznym. Można tylko żałować, że więcej dzieł nie jest wydana na podobnym poziomie.
Spowiedź szaleńca August Strindberg
6,8
W sumie bardzo trudne do oceny. Dobrze się czyta, choć mnóstwo tu goryczy, zawodu, mizoginizmu (aż dziw, że wypuściła to Wyborcza!). Nie wiadomo też, czy bardziej jest to raport z małżeństwa, czy wymysły szaleńca (pole do popisu dla psychologów i psychiatrów) opanowanego przez manię prześladowczą i ideały, które sobie wytworzył w głowie. Gdyby to była zwykła powieść - ceniłbym wyżej tę książkę, ale że jest to autobiografia, to trochę niesprawiedliwe (czy też tchórzliwe) wydaje mi się, mimo wszystko, wylewanie takiego kubła pomyj na swoją byłą małżonkę.