Papierosy Maciej Piotr Prus 6,8
ocenił(a) na 58 tyg. temu Szybko się czyta, jest to sprawnie napisane. Każdy palący odnajdzie jakąś historie, zdarzenie, jakąś cząstkę swojego nałogu w tej książce. Trochę jak to bywa z pamięcią, dostajemy długie fragmenty o czasach prlu, a potem, po 89. historia już pędzi, traci rytm, ale wciąż jest to w porządku. Natomiast nie wiem co się stało w głowie autora, a co ważniejsze redaktorki, że pojawił się w tej książce ostatni rozdział. Nie wiem jak ktokolwiek mógł pomyśleć: "nie no, to dobre jest, zostawiamy to". Ostatnia część to istna oda boomerstwa, w najgorszym wydaniu, a la komentarze na lokalnej grupie na fb. Naprawdę trzeba mieć mało wyczucia literackiego, żeby uznać, że opowieść o tym, że "ło panie, jak zakażą papierosów, to będzie trzeba szmuglować i na łosiem lat do więzienia bendo zamykać za palenie, chlip, chlip", jest dobrym pomysłem, szczególnie na koniec książki. Bo oto po całkiem przyzwoitej lekturze, czytelnik wpada w jakiś zupełnie grafomański wysryw, który niszczy całe poprzednie doświadczenie. I o ile autor, każdy autor, bywa czasami ułomny w swoich założeniach, to po to jest redaktorka, żeby to wychwycić i powiedzieć: nie, nie rób tego tak. No, a tutaj coś nie poszło tak jak powinno.