Tajemnica domu Arandów Jerónimo Tristante 6,6
ocenił(a) na 85 lata temu http://wiewiorkawokularach.blogspot.com/2018/04/stary-dom-duchy-i-rozsadny-policjant.html
Jak wiadomo nie od dzisiaj oprócz fantastyki wszelkiej maści i pokroju, moim ulubionym gatunkiem są też kryminały. Co prawda z literaturą hiszpańską jak do tej pory jakoś wielkiego styku nie miałam, ale przypadkiem tę książkę znalazłam na półce z jakimiś wyprzedażami w którejś z księgarń i dlatego też zdecydowałam się ją kupić w okazyjnej cenie. I w końcu, po długim odleżeniu swojego na półce, przeczytać.
Akcja ma miejsce w Madrycie końca XIX wieku. Były to niespokojne czasy dla Hiszpanii, kiedy to nasilały się konflikty polityczne między liberałami a radykałami i rojalistami, co też ma odbicie w powieści. Naszym głównym bohaterem jest młody, bo raptem dwudziestosiedmioletni podinspektor policji, świeżo awansowany po spektakularnym śledztwie na prowincji. Victor Ros, bo tak nazywa się nasz bohater, wraca do stolicy Hiszpanii, by tam dalej pracować jako policjant śledczy. Do tej posady dotarł między innymi dzięki wsparciu innego inspektora policji, który to wyciągnął młodego Victora ze światka przestępczego, gdy ten był jeszcze młodym chłopakiem, i pomógł mu zostać porządnym, uczciwym obywatelem hiszpańskim. Ros prowadzi dwa śledztwa: jedno jest nieoficjalne, na prośbę prostytutki z burdelu, do którego chadza, a drugie – już oficjalne – w sprawie tajemniczych morderstw popełnianych przez młode mężatki na swoich świeżo poślubionych mężach w jednym z domów w Madrycie. Całość tego śledztwa ma lekki posmak grozy, ponieważ mają być w te morderstwa zaangażowane siły nadprzyrodzone. W to śledztwo angażuje się też Victor emocjonalnie, gdyż główną podejrzaną jest siostra jego ukochanej, a dzięki całej tej sprawie może on się zbliżyć do wybranki swojego serca. W trakcie rozwiązywania zagadki poznaje Ros również ekscentrycznego podróżnika – don Alberto Aldanzę, który to odgrywa ważną rolę w całej powieści, a ponadto wprowadza Victora w tajniki im współczesnej medycyny sądowej i nowoczesnej kryminalistyki, jak na przykład zbieranie odcisków palców. Co prawda, rozwiązanie zagadki wcale nie jest takie oczywiste i, chociaż naczytałam się w swoim życiu sporo kryminałów, to tutaj ani razu nie byłam blisko zgadnięcia, kto tak naprawdę jest winny w obu sprawach, oczywiście rozwiązanych przez bohatera powieści. To zapewne dlatego zakończenie książki było dla mnie tak zaskakujące, że wbiło mnie w fotel i pozostawiło na dłuższą chwilę z otwartymi niemądrze ustami.
Książka ma naprawdę wartką, żywą akcję, a postaci w niej przedstawione są w sposób oryginalny i każda z nich ma na tyle wyraźny charakter, że czytelnik ma wśród nich swoje sympatie i antypatie. Co bardzo mi się podobało w powieści to wiernie odmalowany Madryt tamtych czasów i znakomicie oddana atmosfera niespokojnego końca XIX wieku, rozwijającej się coraz bardziej technologii i postępującej liberalizacji społeczeństwa. To jest naprawdę duży plus i uważam, że książka wiele by straciła, gdyby usunąć całą tę atmosferę i opisy ówczesnego świata.
Podsumowując: powieść na dużą i solidną piątkę z plusem. Czytało się ją szybko i ciekawie, pochłonęłam ją w kilka dni i wcale nie żałuję tych kilku czy kilkunastu złotych, jakie na nią wydałam. Żałuję raczej tego, że jest to jedyna powieść z serii o Victorze Rosie dostępna w Polsce, ale mam nadzieję, że Wydawnictwo Czarne w końcu wyda też pozostałe tomy i będę mogła uzupełnić braki w lekturze (inaczej pozostaje mi nauczyć się języka hiszpańskiego i przeczytać to w oryginale).