Najnowsze artykuły
- ArtykułyJedna książka, dwie opowieści i całe mnóstwo tajemnic. Gareth Rubin o książce „Dom Klepsydry”Ewa Cieślik1
- ArtykułyIdziemy do lasu! Przegląd książek dla dzikich rodzinDaria Panek-Płókarz8
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel2
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stella Gemmell
2
8,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,1/10średnia ocena książek autora
658 przeczytało książki autora
473 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Upadek królów
David Gemmell, Stella Gemmell
Cykl: Troja (tom 3)
8,1 z 550 ocen
1122 czytelników 52 opinie
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Upadek królów David Gemmell
8,1
Fabuła ostatniej części trylogii skupia się na działaniach wojennych oraz oblężeniu Troi. Podobnie jak w poprzednich częściach największym atutem książki są jej bohaterowie. Herosi walczą po obydwóch stronach konfliktu i czasami trudno stwierdzić komu się kibicuje. Ta część jest minimalnie gorsza od poprzedniczek, przypuszczalnie wpływ na to miała śmierć autora, ale i tak czytanie sprawiło mi bardzo dużą przyjemność. Spojrzenie na klasyczną historię od bardziej urealnionej strony wypadło bardzo dobrze. Fabuła wciąga i nie jest ani przez moment nużąca. Bohaterowie, jak już pisałem, świetni. Polecam z pełną odpowiedzialnością.
Upadek królów David Gemmell
8,1
Po nieco słabym drugim tomie czas na decydujące rozstrzygnięcie wszystkich spraw.
Przez "Upadek królów" przewijają się wszystkie postaci, które poznajemy od początku całej serii, nawet te, o których można było zapomnieć już dawno temu. Cała opowieść snuje się powoli, więc powrót do mało znaczących postaci, które nagle zyskują swoje pięć minut, a ostatecznie dużo do powieści nie wnoszą, jest moim zdaniem trochę przeciąganiem wszystkiego, przez co ta część była najdłuższa ze wszystkich. Było to w moim uczuciu o tyle męczące, że licząc cały drugi tom i jakieś 450 stron tomu trzeciego nie działo się nic nadzwyczajnego, a całość niemiłosiernie się dłużyła.
To, co mogę oddać autorowi (teraz to już autorom) to całkowite odejście od Homera i przemienienie jego wszystkich "fantastycznych" stworzeń i istot do roli opowieści Odyseusza (co warto wspomnieć, chyba jedynej postaci w serii, która mnie do siebie nie zraziła i do końca jej kibicowałem). Genialne moim zdaniem było również rozwiązanie sprawy Achillesa i Hektora, pomysł na zakończenie ich waśni był po prostu świetny, całkowicie odmienny od tego, co przekazał nam Homer i jeżeli miałbym wybierać, to wybrałbym w tym przypadku wersję autorów. No i tutaj wspomnę, że dzięki tej lekturze moje 'faworyzowanie' Achillesa (zasługa szkoły oczywiście) zmieniło się na bardziej neutralny grunt, bo dzięki całej serii mogliśmy wejść w życie codzienne Trojan i z nimi przeżywać większość przygód, daje to ciekawy pogląd na to, że Homer Homerem, ale zawsze jest też ta druga strona.
Wzruszający koniec pozostawił po sobie może nie pustkę, ale w jakimś stopniu smutek. Wszystko zostało domknięte na ostatni guzik i mimo moich narzekań na przeciągające się momenty przywiązałem się do bohaterów. Jednych nie lubiłem na początku, a zyskali w moich oczach pod koniec, w drugą stronę podobnie, czego przykładem jest bardzo ciekawie napisana Andromacha, ostatecznie upadająca do postaci chyba specjalnie irytującej i pełnej nieścisłości. W moich oczach zyskał przede wszystkim duet Kalliadesa i Banoklesa, ich rozwój i to, przez co przechodzą w końcowej fazie powieści był genialny, a sam Banokles z wielkoluda myślącego o tym, żeby tylko powalczyć, upić się i znaleźć kobietę staje się wzorem do naśladowania (za sprawą jednej tylko osoby).
Mógłbym to określić powieścią o kobietach Troi, bo to w sumie o nie toczy się walka, zawsze one są w centrum wszystkich wydarzeń. Staje się to dobrze widoczne dopiero po jakimś czasie, byłem ciekaw, dlaczego autor/autorzy pomniejsze bitwy jak i samą wojnę o Troję opisują bez polotu, tak na odczepnego, a odpowiedź przyszła pod koniec książki.
Książkę jak i serię bardzo polecam, pozostaje tylko pytanie, czy warto jest dążyć do świetnego zakończenia i po drodze narzekać i złorzeczyć na setki stron dłużyzn bez konkretów.