Angielska pisarka. Wydała 13 powieści o londyńskim świecie przestępczym.Dwie z nich:George Rozpruwacz i The Jump doczekały się adaptacji telewizyjnej.Sprzedaż jej książek sięgneła 3 milionów egzemplarzy.Dziesiąta powieść autorki The Know spędziła siedem tygodni na liście bestsellerów The Sunday Times.Jej utwory wyróżnia obecność kobiecych protagonistów i antybohaterów.Ich akcja toczy się w irlandzkiej społeczności Londynu i jego okolic.http://www.martinacole.co.uk
Jakakolwiek akcja zaczyna się dopiero od połowy książki i wtedy faktycznie chce doczytać się ją do końca, jednak całość nie porywa. Temat jest interesujący, niestety postaci są tak opisane, że ciężko wczuć się w ich sytuacje, chyba że użyje się własnej wyobraźni w dużej dawce. Podczas czytania miałam też wrażenie, że po dziesięć razy czytam te same opisy na przykład co jakiś czas pojawiało się kilka zdań na temat tego, jak bardzo główna bohaterka ceni porządek w domu i jak kocha dzieci, a one ją, co było całkowicie zbędne w takiej ilości.
Marie Carter została skazana za zabójstwo dwóch koleżanek. Po 24 latach wychodzi na wolność. Okazuje się, że nie bardzo ma dokąd pójść. Przyjaciele odwrócili się od niej, rodzice się jej wyrzekli, a dzieci nie chcą jej znać. Ułożyły sobie życie i matka morderczyni nie jest im do niczego potrzebna. Marie ma do wykonania pewną misję. Pragnie zemsty. Wie jednak, że cały czas jest obserwowana. Na kim chce się zemścić? Czy uda jej się odnaleźć miejsce na ziemi? Tego dowiecie się z lektury powieści Bez twarzy. Ja już w tych kwestiach nic więcej nie powiem, żeby nie psuć niespodzianki.
Tę książkę kupiłam na wyprzedaży za grosze. Podeszłam do niej z pewną dozą niepewności. Już kilka razy nacięłam się na tego typu literaturę. Była po prostu kiepska i księgarnie chciały ją jak najszybciej wypchnąć. Z tą powieścią było inaczej. Na początku co prawda stawiała mi opór, ale szybko wczułam się w rytm akcji i odpłynęłam.
Nie byłam pewna, czy polubię Marie. Morderczyni, która po wielu latach wychodzi na wolność nie jest raczej wzorem do naśladowania. Niewielu chciałoby się z nią umówić na kawę. Szybko jednak zrozumiałam, że za sprawą Marie kryje się coś więcej. Co? Tego Wam nie powiem. Drażniło mnie zachowanie jej matki, która miała klapki na oczach. Liczyło się dla niej wyłącznie opłakiwanie zmarłego syna. Reszta rodziny była nieważna. Nawet nie wiecie, jak bardzo chciałam trzepnąć ją w potylicę na opamiętanie. Cieszę się, że autorka w pewnym momencie dała jej prztyczka w nos. Zasługiwała na to.
Ta powieść zmusza do myślenia. Marie miała dwoje dzieci: córkę i syna. Oboje nie chcieli jej znać. Co im po matce, która siedziała za morderstwo? Córka kobiety sama była już matką. Robiła wszystko, by umożliwić dziecku lepszy start. Nie chciała popełnić błędów Marie. Jak się okazało, nie było to wcale takie proste. Rodzice powinni przeczytać tę powieść ku przestrodze. Dzieci są bacznymi obserwatorami i to od rodziców zależy w dużej mierze to, jaką obiorą drogę życiową. Warto o tym pamiętać.
Bez twarzy to książka, która trzyma w napięciu. Zaskakuje, szokuje i zmusza do myślenia. Lubię do niej od czasu do czasu powracać. Znam ją niemal na pamięć, ale zżyłam się z Marie i czuję potrzebę, by znów się z nią spotkać.
www.czytelnia-mola-ksiazkowego.blogspot.com