Jego prawdziwe nazwisko to Harry Patterson. Uchodzi za najpopularniejszego brytyjskiego twórcę literatury sensacyjno-przygodowej. Jego powieści ukazują się prawie w 30 językach świata.
Ukończył studia socjologiczne w Londynie. Służył w Armii Brytyjskiej, pracował w cyrku, był też nauczycielem. Pisać zaczął w 1959 roku. W początkach kariery używał wielu pseudonimów literackich, m.in. James Graham, Hugh Marlowe, Martin Fallon. Sławę przyniosła mu powieść Orzeł wylądował (1975) wydana pod pseudonimem Jack Higgins, przy którym pozostał. Napisał ponad sześćdziesiąt książek. Najbardziej znane to: Konfesjonał (1985),Noc Lisa (1986),Orzeł odleciał (1991),Oko cyklonu (1992),Skała Wichrów (1993),Saba (1994),Anioł Śmierci (1995),Córka prezydenta (1997) i Lot orłów (1998).
Twórczość Higginsa doczekała się licznych ekranizacji. Należą do nich filmy pełnometrażowe Modlitwa za konających (z Mickey'em Rourke) i Orzeł wylądował (z Donaldem Sutherlandem) oraz kilkugodzinne seriale telewizyjne zrealizowane na podstawie Konfesjonału, Nocy Lisa, Cold Harbour i innych powieści.
Wychowany w Irlandii Północnej autor ukończył socjologię społeczną na Londyn University. Przez kilka lat pracował jako nauczyciel, następnie poświęcił się całkowicie pisarstwu. Mieszkał na wyspie Jersey.
Zmarł w swoim domu w Jersey 9 kwietnia 2022 r. w wieku 92 lat.
Lekka w treści i formie trzecia część przygód bliźniaków i ich ojca . Tym razem młodzi wraz z ojcem ruszają na bliski wschód by ratować kolejny kraj . Sensacyjna fantastyka , przeczytałem bo czasem trzeba się oderwać o czegoś mocniejszego. Trzy części młodzieżowej literatury to nietypowy nurt u Jacka Higginsa ,ale pozytywny
Po raz pierwszy książka jednego z moich ulubionych pisarzy nie przypadła mi do gustu :( Kurcze, nastawiłem się jak zwykle na ucztę, a tu klops. Według mnie w książce jest za dużo:
- polityków, Fergusona, Hannach i całego tego ustrojstwa,
- ekskluzywnych barów i restauracji,
- kaw i kanapek (wiem, że się czepiam, ale co mi tam),- drogiego szampana i innych drinków, w poprzednich książkach Dillon pił tylko whisky i nie wymyślał,
- i zapomniałbym, drogich samolotów, co chwila latali gulfstreami i concordami.
Ogólnie boli mnie taka ekskluzywność wszystkiego, nie ma tu, albo jest bardzo mało prawdziwego szaroburego świata.
Jest Dillon, ale jest go za mało i nie ratuje sytuacji.
Jakoś doczytałem do końca, ale bez entuzjazmu, tym bardziej, że już w połowie książki człowiek spodziewał się jak się to wszystko skończy.
Dość marudzenia, liczę że kolejna przeczytana książka będzie lepsza.