Diddly Squat. Tylko krowa zdania nie zmienia Jeremy Clarkson 7,4
ocenił(a) na 68 tyg. temu Po pierwszym tomie “Diddly Squat” Jeremy’ego Clarksona byłem pewny kilku rzeczy:
- że nadal bardzo lubię jego felietony, niezależnie od podejmowanej tematyki
- że na pewno ukaże się kolejny tom
- i że na pewno go przeczytam 🙂
Ale jak to się stało, że kompletnie przegapiłem pojawienie się tego kolejnego tomu nadal pozostaje dla mnie zagadką 😀 Wydawnictwo Insignis wypuściło tą książkę na polskim rynku w lipcu 2023, a ja zorientowałem się chyba dopiero w listopadzie lub grudniu, kiedy na rynku był już także tom trzeci (“Nie miał chłop kłopotu, kupił sobie świnie") i można było kupić pakiet tomów 2+3. Oczywiście trzeba było z tej kuszącej opcji skorzystać, tym bardziej że w pakiecie wychodziło taniej niż osobno 😀
Słowem przypomnienia - w 2008 Jeremy kupił 400-hektarowe gospodarstwo rolne w Cotswolds (hrabstwo Oxfordshire),gdzie swój obszar źródłowy ma Tamiza. Do prowadzenia gospodarstwa zatrudnił lokalnego rolnika, który jednak z czasem postanowił przejść na emeryturę, więc Jeremy zdecydował, że przejmie jego obowiązki, zwłaszcza że ze względu na pandemię covid produkcja programów motoryzacyjnych ustała. A farmę nazwał “Diddly Squat”, czyli “Dosłownie nic”, bo taki zysk przynosi 😀 No dobrze, może jednak nie dosłownie nic, bo pierwszy rok na farmie przyniósł mu zysk wysokości 144 funtów. ROK!
“Życie na farmie Clarksona nie zawsze płynie zgodnie z planem. Co więcej, czasami w ogóle nie da się go zaplanować. Ale za to nie ma takiego dnia, żeby Jeremy nie mógł szczerze powiedzieć: Ha, zrobiłem… cokolwiek”. I tak oto przez kolejny rok towarzyszymy Clarksonowi w jego nierównej walce. Dowiadujemy się między innymi dlaczego drewniane słupki do ogrodzeń stały się droższe od większości rakiet kosmicznych oraz dlaczego słoik sosu z pikantnych papryczek musiałby kosztować u Jeremy’ego 500 funtów, żeby cokolwiek zarobił na jego produkcji 🙂 Możemy też poznać jego opinię na temat działań rządu brytyjskiego w kwestiach dotyczących rolnictwa, które niejednokrotnie są absurdalne - działania, nie opinie 😉 (patrz: mięso z drugiego końca świata będzie tańsze niż to z lokalnego wypasu, bo na brytyjskich rolników nakłada się wyśrubowane wymogi, a na importerów… no cóż). W pierwszym tomie Jeremy przeżywał gehennę z powodu hodowli owiec - tym razem zdecydował się na krowy, ponieważ kilku miejscowych zapewniło go, że będzie to tysiąckroć łatwiejsze, ponieważ aktywność krów nie skupia się na poszukiwaniu śmierci. Co wcale nie znaczy, że z krowami poszło mu łatwo 🙂 Jest też coś o nowym domu, restauracji, wytwarzaniu piwa, a wszystko to okraszone typową dla Jeremy’ego Clarksona ironią i kąśliwością, za które tak go lubię pomimo wszystkich kontrowersji, jakie mu towarzyszyły.
Nadal twierdzę, że “Diddly Squat” czyta się przyjemnie - to zabawna lektura i może się podobać nawet ludziom nie mającym zielonego pojęcia o uprawie roli (tak jak Clarkson 🙂) czy brytyjskich realiach. Każdy tom “Diddly Squat” da się wciągnąć za jednym posiedzeniem (mają po ok. 200-250 stron i spory druk),ale można je też spokojnie czytać na raty, kiedy macie czas tylko na czytanie “z doskoku”. I podtrzymuję opinię, że książka jest za krótka - kończy się zdecydowanie zbyt szybko, chciałoby się więcej (jak we wcześniejszych książkach Clarksona) 😀 Ale jest to pewnie podyktowane tym, że felietony o farmie nie są jego jedynym zajęciem, a każdy jest jakoś powiązany z odcinkami serialu o farmie produkowanego przez Amazon (nie oglądałem jeszcze). Mam nadzieję, że i Wam spodoba się czytanie o tym jak Jeremy radzi sobie z życiem rolnika i przeszkodami na jakie napotykają brytyjscy rolnicy - zachęcam do sięgnięcia po tą książkę, możliwe że refleksje autora na różne tematy przypadną Wam do gustu. A może i nie, bo autor jest dość specyficzny i odważnie oraz bezkompromisowo wyraża swoje opinie, czym potrafi do siebie zniechęcać - przekonajcie się sami 😉 Bo jaki by nie był Clarkson i niezależnie od tego jak wielkie jest jego ego, to jest on świetnym gawędziarzem i widać to w jego felietonach. Ja uwielbiam jego teksty od lat.
W wolnej chwili zajrzyjcie na oficjalny profil fb farmy - Diddly Squat Farm Shop