Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać319
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert Dimery
3
7,1/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
121 przeczytało książki autora
228 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
1001 Albums You Must Hear Before You Die (2013 Edition)
Robert Dimery
7,0 z 1 ocen
5 czytelników 0 opinii
2013
1001 albumów muzycznych. Historia muzyki rozrywkowej
praca zbiorowa, Robert Dimery
7,2 z 95 ocen
325 czytelników 15 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
1001 albumów muzycznych. Historia muzyki rozrywkowej praca zbiorowa
7,2
Kto nie lubi muzyki, czyli najpiękniejszych drgań cząsteczek powietrza, niech podniesie rękę! Mało jest takich osób, prawda? Ale słuchanie płyt to nie jedyna forma obcowania z muzyką. Można jej słuchać, ale można też o niej czytać. Przykład?
„1001 albumów muzycznych. Historia muzyki rozrywkowej” to praca zbiorowa, której efektem jest obrzydliwie gruba i ciężka księga. To 951 stron, które pokryte są ciekawostkami, cytatami, a także zdjęciami. Od początków lat 50. XX wieku, po czasy obecne. Wszystko ładnie posegregowane latami, z indeksem, dzięki któremu bez problemu odnaleźć można danego artystę, gdyby ktoś sobie tego życzył. Brzmi świetnie?
Ta książka to moje pierwsze zetknięcie z muzyką ujętą w słowach i muszę powiedzieć, że spotkanie to jest bardzo udane – nie sposób przeczytać wszystkiego w miesiąc czy dwa. Z zainteresowaniem przewracam kartki, poznaję nieznane mi fakty, a w niektórych przypadkach wyszukuję daną osobę, by poznać jej twórczość. Choć takie poznawanie trochę jeszcze potrwa, bo książka opowiada o wielu mi nieznanych osobach, gdyż nie jestem tak stara, by mieć okazję już je znać. Nie każdy przypada mi do gustu, ale jakby nie patrzeć, odkrywanie nowego jest całkiem fajnym zajęciem.
O kim będziecie mogli poczytać? Sam tytuł wskazuje na potężną liczbę albumów, a zatem równie imponująca jest liczba artystów. To na przykład Metallica, Tina Turner, U2, ABBA, Leonard Cohen, Stevie Wonder czy Frank Sinatra. To tylko kropla w morzu nazwisk, dlatego jeśli nie lubicie wymienionych artystów, nie przejmujcie się tym! Zapewniam, że znajdziecie swoich ulubieńców lub też poznacie nowych. Nikt nie powiedział, że nie odkryjecie jakiejś perełki.
Nie sposób nie wspomnieć o samym wydaniu, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie. I nie mówię tu o wadze książki, którą można by się bronić przed napastnikiem, ewentualnie wybić jakieś okno, ale o szacie graficznej, która jest szalenie przyjemna dla oka. Nic się nie zlewa, bo wszystko jest ładnie poukładane, a zatem chaos nie przejął kontroli. I oczywiście zdjęcia na całą stronę, które pojawiają się co jakiś czas, i przedstawiają różne sytuacje – grę na instrumencie, śpiew, próbę… Są po prostu piękne.
Do czego mogłabym porównać „1001 albumów muzycznych. Historia muzyki rozrywkowej”? Pierwsze, co przychodzi mi na myśl to wypasiona kwiaciarnia, do której wchodzimy, by stworzyć bukiet idealny. Nie sposób od razu podjąć decyzji. Trzeba się rozejrzeć, powąchać każdy kwiat czy też poznać sposób jego pielęgnacji. Dokładnie tak samo jest z tym zbiorem. Jest wiele płyt i artystów, na których ciężko trafić gdzieś indziej. Wielu nie żyje, niektórzy zostali wyparci przez innych, ale gdy się dobrze poszuka, na pewno się ich znajdzie. Bo warto czasem sięgnąć po to, co zapomniane, bo niejednokrotnie jest lepsze.
Polecam fanom muzyki, którzy kochają muzykę rozrywkową lub też chcą ją poznać. Ta książka to świetna podstawa, by poznawać nowych artystów oraz ich muzykę. Nie czytajcie jej jednym tchem, ale róbcie przerwy. Wtedy jest jeszcze lepsza. Czytajcie i słuchajcie jednocześnie. To naprawdę świetna zabawa, ale też ciekawe doświadczenie. Delektujcie się muzyką, która ewoluowała. Poznajcie ją i dajcie się jej porwać. Kto wie, może niebawem do Waszych ulubionych utworów muzycznych dołączą nowe, choć tak naprawdę bardzo stare? Koniecznie sprawdźcie!
Moja recenzja znajduje się również na https://naszerecenzje.wordpress.com/
1001 albumów muzycznych. Historia muzyki rozrywkowej praca zbiorowa
7,2
1001 DŹWIĘKÓW
Kolejna, obok „1001 filmów, które musisz obejrzeć” oraz „1001 książek, które musisz przeczytać” propozycja od wydawnictwa Elipsa zabiera nas w świat muzyki rozrywkowej. Na 960 stronach pięknie wydanego tomu twórcy omawiają ponad tysiąc albumów muzycznych wydanych od roku 1955 do 2010, przybliżając nam dzieła znane wszystkim, jak również zespoły, o których słyszeli nieliczni.
W 1955 roku pojawiła się płyta „In the Wee Small Hours” Franka Sinatry. Artysty, którego czas i kariera praktycznie się skończyły, a który nagle otrzymał drugą szansę i zdołał ją wykorzystać. I to właśnie od niej zaczyna się ten album, krok po kroku wiodący nas przez kolejne muzyczne dekady i artystów. Miles Davies, Elvis Presley, Simon and Garfunkel, Queen, Rolling Stones, Beatles, Abba, Eagles, The Offspring, Eminem, Green Day, Coldplay, Nirvana… Aż po płytę „The Suburbs” Arcade Fire, przemierza najróżniejsze tracklisty, obserwuje narodziny gatunków i ich rozwój, a także zagląda za kulisy powstawania albumów i życia artystów.
Seria „1001…” jak zwykle nie zawodzi. Nie jestem jakimś wielkim fanem muzyki, mam swoje ulubione zespoły, których słucham, chętnie odkrywam nowe, ale nie jest to pasja, która miałaby wielkie znaczenie dla mojego życia. A jednak po album sięgnąłem z ochotą i z wielką przyjemnością przeczytałem. Bo jak zawsze w przypadku tych publikacji od Elipsy, książka przedstawia rzetelny (choć dyskusyjny) przegląd muzyczny, napisany ciekawie i przede wszystkim z profesjonalną znajomością tematu.
Bardzo przyjemnie prezentuje się także oprawa graficzna. Większość opisywanych albumów zdobią ilustracje z ich okładek, nie zabrakło również zdjęć wykonawców, często także koncertowych. Teksty na dodatek pełne są ciekawostek, a przed każdym rozdziałem obejmującym kolejną dekadę podane zostały najważniejsze wydarzenia historyczne, które miały miejsce w danym okresie. Dzięki temu otrzymujemy kontekst historyczno-kulturowy, stanowiący przyjemną ciekawostkę. Do tego dochodzi jeszcze tradycyjnie rewelacyjne wydanie, które bardzo ładnie prezentuje się na półce.
Dlatego polecam gorąco Waszej uwadze niniejszą propozycję. Jeśli fascynujecie się muzyką, koniecznie powinniście ją poznać. Nieważne, czy zgodzicie się z autorami czy nie (podobne zestawienia zawsze będą subiektywne i wywołujące kontrowersje, ale to jeden z ich uroków),możecie dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. I kto wie, może poznacie przy okazji kilka wartych przesłuchania zespołów? Poza tym muzyka to w końcu język uniwersalny, o czym mogliśmy przekonać się na różnych polach, nawet w kinie, kiedy w „Bliskich spotkaniach trzeciego stopnia” to za jej pomocą kosmici kontaktowali się z Ziemianami, więc nawet ci, których ciężko nazwać jej fascynatami znajdą tutaj coś dla siebie.
Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/11/28/1001-albumow-muzycznych-historia-muzyki-rozrywkowej-robert-dimery-i-inni/