Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano5
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant23
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michael Hodges
2
6,3/10
Pisze książki: literatura piękna, militaria, wojskowość
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
48 przeczytało książki autora
53 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wenecja Noir Michael Hodges
6,5
Potraktowałem tę książkę jako rodzaj przewodnika po Wenecji. Nie miałem dużych wymagań i dlatego się nie zawiodłem. Pozycja gwarantuje inne spojrzenie na miasto, - antyturystyczne. I dobrze.
Książce brak wartości literackiej, może za wyjątkiem dwóch, trzech opowiadań. Niestety, niektóre materiały mają bardzo niski poziom, ale to nieuniknione przy obranej konwencji. Mimo wszystko polecam.
Wenecja Noir Michael Hodges
6,5
Zaraz po „Tel Awiw Noir” zabrałem się za kolejny tom cyklu, tym razem „Wenecja Noir”. Miasto pełne zabytków, turystów, określane jako jedne z najpiękniejszych i najbardziej romantycznych na świecie odsłania w czternastu opowiadaniach swoje drugie, mroczniejsze oblicze.
Tradycyjnie już wspomnieć muszę o tym, że opowiadania te w różnym stopniu mi się spodobały, charakteryzowały się różnym poziomem. Znalazło się w nim też najgorsze opowiadanie jakie przeczytałem ze wszystkich tomów całego cyklu a mianowicie „Komisarz Clelia Vinci”. Okazało się tak złe, że po jego lekturze poczułem się wręcz zażenowany. Toporne, pretensjonalne i naiwne. Sprawiało wrażenie nieudolnej i nieudanej wprawki początkującego pisarza. Potem już było lepiej, z różnym skutkiem. „Turyści na obiad” było ciekawe jeśli chodzi o pomysł ale zepsuło je to, że cała historia opowiedziana jest z perspektywy myszy. Zabieg ciekawy ale nie wyszło wykonanie, w odróżnieniu np. od świetnego „Szczura wodnego”, którego narratorem jest dla odmiany szczur. Jednakże w „Szczurze” całość była dużo lepiej przemyślana i skonstruowana. Ale wracając do tych mniej dobrych nowel – „La comedia e finita”, świetny pomysł ale zbyt pretensjonalny wydźwięk. „Desdemona Undicesima” ma ten sam problem. Byłaby to naprawdę ciekawa opowieść gdyby nie te pełne egzaltacji metafory i ciągłe, niewiele wnoszące, powtórzenia. Zmarnował szansę również autor „Weneckiego afrodyzjaku”, przyziemne zakończenie zabiło opowiadanie. „Laguna blues” ma ten sam problem, pierwsza część bardzo ciekawa, hamuje je część druga. Zaś w Zamkniętym rozdziale” interesującą intrygę kryminalną psują dość mętne animozje rodzinne.
Na szczęście są też udane momenty. Otwierająca zbiór „Mętna woda” wypada nieźle. Małże i mafia plus próba ułożenia sobie życia mało legalnymi środkami złożyło się na wciągającą historię. Robi wrażenie „Siostrzyczka”, rzecz nieoczywista i pełna niedopowiedzeń. Bardzo dobra jest „Zima w Lido”, wciągające opowiadanie o śmierci wręcz jak ze snu. „Łazęga” – smutne, odrobinę przygnębiające opowiadanie o przemijaniu, stracie i śmierci, intrygująca i wciągająca „Randka”. Czy też „Język signor Gaukego”, ciekawa historia o mafii, przekrętach i zemście.
Nie było jednak w tym tomie żadnego opowiadania, które jakoś szczególnie by mnie zachwyciło. Owszem, było kilka świetnych ale niestety całość sprawia dosyć zachowawcze wrażenie. Aczkolwiek warto zajrzeć było w ciemne i ponure zakamarki Wenecji.