Dragoneza Krzysztof Adamski 7,2
ocenił(a) na 73 lata temu Zbiory opowiadań, szczególnie te od debiutanckich pisarzy, z reguły mają bardzo różny poziom. Najczęściej połowa opowiadań jest dobra, a połowa przeciętna.
W przypadku Dragonezy bilans wypada na plus. Jest kilka zdecydowanie gorszych pozycji (albo po prostu takich, które mi nie podeszły) jest też kilka perełek. Ogół jednak jest dobry. Nie wybitny, ale bardzo przyjemnie się je czytało.
Trudno tu mówić o stylu pisarskim, bo każdy z autorów miał swój. Ogólnie wyglądało dobrze, zespół redakcyjny dołożył dużo starań, by nie dopuścić do błędów.
Krótkie podsumowanie poszczególnych opowiadań:
- Kobieta, która słyszała smoki - ciekawe, nietypowe, szkic bardzo złożonego magicznego świata. Gadające z obrazów smoki są świetne.
- Wspiąć się... - kolejny dzień świstaka i japońskie smoki. Mocno wtórne, moim zdaniem kiepskie. Drobny plusik za senatora Kellego, mam nadzieję, że to faktycznie była aluzja do X-Menów
- Miluś - zabawne, ale nic z niego nie wynika. Lekko się to czytało, ale nie nic po nim nie zostaje.
- Norddragen - Absolutne top 3. Świetne, wikingowie i smoki, bardzo mocno w Thorgalowym stylu. Bardzo przyjemnie się czytało.
- Żywożmija - nic szczególnego. Szczerze, nie załapałem sensu tego opowiadania. Jakieś zmiennokształtne smoki, które rodzą się, gdy dziecku odbierze się duszę. Choć demon z wyrzutami sumienia jest ciekawą koncepcją.
- Katechon - mocno oparte o biblijne wersje apokalipsy. Bardzo przeciętne. Bohaterowie są niestabilni. I zupełnie niepotrzebne wplatanie templariuszy.
- Siej kwiaty... - Najlepsza praca w całym zbiorze. Z tak nietypowym pomysłem na smoki jeszcze się nie spotkałem. Bez dwóch zdań warto przeczytać. Opowiadanie o dojrzewaniu i szukaniu swojego miejsca z elementami fantastyki. Złoto (smocze oczywiście).
- Zimna perła - top 5. Inteligentne (nie zawsze) smoki, nauka, która bogaci się ich kosztem, zmiennokształtność i walka o wolność. Przy zakończeniu trochę się pogubiłem, ale ogólnie dobre.
- Na psa urok - przeciętne. Smoki pochodzące z innej planety. Zdecydowanie zbyt zawiła filozofia jak na tak krótką pracę. Ale przyjaźń między smokiem, psem i człowiekiem jest niesamowita.
- Żmije - słabe. Z opowiadania nic nie wynika. Jakiś zakon starożytnych żmij, które chyba są smokami, ale jakby nie do końca? Dużo niedopowiedzeń, dużo braków. Może w dłuższej formie miałoby to więcej sensu. Ale stylistycznie było dobre.
- Co dwie głowy... - z założenia miało być zabawne. I ten jeden fragment, gdzie dwugłowy smok ze schizofrenią kłóci się sam ze sobą, faktycznie jest. Ale absolutnie nie załapałem, o co chodzi w zakończeniu. Niestety.
- Dzieci Posejdona - ponownie top 3. Bardzo mi się podoba połączenie fantastyki z sci-fi. W tym przypadku jest to prawie czyste sci-fi. Ale smoki są, nawet jeżeli są tylko wielkimi mieszkańcami wszechoceanu. I tak niesamowicie piękne opowiadanie. I dodatkowy plus za obsadzenie w głównej roli osoby niepełnosprawnej. Nie obchodzi mnie poprawność polityczna, ale jest to rzadko spotykany zabieg, który dodaje bardzo dużo ciekawych aspektów.
- Wycinki - dobre. Lubię opowiadania, które udają reportaże. Ale zakończenie jest trochę naciągane. Zbyt łatwe.
- Coś do naprawy - dobre. Trochę dziecięco naiwne, ale dobre. Ponownie świat jest trochę zbyt skomplikowany na tak krótką formę, co jest mocno irytujące, gdy bohater (weterynarz) wymienia, jakie stwory leczył. Nic z tego nie wynika. Ale opowiadanie jest słodkie. I zabawne w niektórych momentach. Bohaterowie są bardzo wyraziści.
- Stary bajarz - przeciętne, ale niech żyją długowieczne smoki z Alzheimerem.
- Egzegeza... - już sam tytuł informuje o tym, że opowiadanie będzie mocno filozoficzne. I jest. Nie załapałem, o co w nim chodzi. Więc oceniam słabo.
- Jedna jedyna - świetne. Również ląduje w top 5. Miłość przekraczająca wszelkie granice, miłość między AI a pół krasnoludem, miłość naukowców do swojego dzieła, miłość istot do swoich opiekunów. Ponowny miks między wysokim sci-fi i high fantasy. To zdarza się rzadko i jeszcze rzadziej doprowadzone jest do tak dobrego poziomu. I wspaniałe rozważania na temat moralnych dylematów.
- Popiół - ciekawy koncept, kobiety dominujące nad mężczyznami, którzy próbują się uwolnić (walka klas?),brak zrozumienia między rasami zamieszkującymi bardzo barwny świat. Ale akcji tu niewiele, i na tym opowiadanie mocno traci.
- Miniturka - top 5 (ex aequo na piątym, bo mi miejsc nie starcza). Bardzo barwne i zabawne, ciekawa literacka gra na klasycznych wzorcach. Bardzo polecam.
- Donnerwetter - również bardzo dobre opowiadanie. Kto nie lubi krasnoludów szukających skarbu? I nie jest to zrzynka z Hobbita. Pociąg pancerny, orkowie, smoki, abstynencja (!). Ogółem bardzo dobre.
Jedyne czego mi w tym zbiorze zabrakło, to jakiś faktycznie intelignetny smok. Większość traktuje je jako zwykłe zwierze, część jako figurę retoryczną. Jedynie w Bajarzu i Perle mamy doczynienia z gadającymi i bystrymi bestiami. Te z na psa też jest inteligentny, ale nie potrafi mówić, więc dowiadujemy się o tym jedynie z jego przemyśleń. Ale mimo tych drobnych zastrzeżeń, zbiór jest bardzo pozytywny i na pewno warto poświęcić mu chwilę uwagi. Choćby dla tych sześciu najlepszych opowiadań. Choć każdy może mieć swoją listę najlepszych.