Agnieszka Pajączkowska (ur. 1986) – kulturoznawczyni, badaczka historii codziennych praktyk fotograficznych, twórczyni projektów interdyscyplinarnych, fotograficznych i kulturalnych, animatorka kultury, kuratorka, tutorka i coach, absolwentka studiów doktoranckich w Instytucie Kultury Polskiej UW, autorka tekstów naukowych i reportaży. Od 2012 roku prowadzi Wędrowny Zakład Fotograficzny (www.wedrownyzakladfotograficzny.pl). W podejmowanych działaniach łączy refleksję akademicką z praktyką twórczą i animacją kultury. Interesuje ją rzemieślnicza i użytkowa historia fotografii i jej związki z praktykami codziennymi, archiwami i lokalną historią. W 2015 roku była stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w obszarze „Sztuki wizualne”. W 2016 roku w ramach TIFF Festival we Wrocławiu prezentowana była jej autorska wystawa Wędrowny Zakład Fotograficzny na Dolnym Śląsku.
Laureatka konkursu „Kulturysta Roku 2016” – nagrody przyznawanej przez Radiowy Dom Kultury, audycję w Trójce.
W 2017 roku była członkinią rady programowej TIFF Festival – edycji odbywającej się pod hasłem „Zasoby”. Od 2018 wchodzi w skład rady programowej Instytutu Fotografii Fort w Warszawie.
Współpracowała z Domem Spotkań z Historią w Warszawie nad wystawą fotografii Album rodzinny: SPOJRZENIA (wspólnie z Moniką Szewczyk-Wittek).
Jest autorką wystawy Co widzisz? Patrzenie na archiwalne fotografie w Gdyni w Muzeum Miasta Gdyni.
Współtworzyła projekty: Tożsamości odzyskane. Interwencje, Migawki i Seminarium wizualne (Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”),Wizualny Eksperyment Muzealny (Stowarzyszenie Katedra Kultury),Coś, co zostanie. Lokalne działania z Zapisem socjologicznym Zofii Rydet (Fundacja im. Zofii Rydet).
Tutorka i artcoach z doświadczeniem wsparcia animatorów i twórców w projektach Młode menedżerki kultury, Mistrz i uczeń, Migawki. Spotkania z fotografią, Polis(h) Photo Lab, Strefa Eksperymentu (wszystkie projekty w ramach działań Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”).
Należy do sieci Latających Animatorów Kultury, współtworzy Towarzystwo Krajoznawcze Krajobraz oraz Kolektyw Terenowy, z którym rozwija ideę łączenia etnografii, animacji i sztuki.
Jako autorka działań i animatorka współpracuje m.in. z Towarzystwem Inicjatyw Twórczych „ę”, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Fundacją Archeologii Fotografii.
Jako autorka tekstów naukowych i publicystycznych publikowała m.in. w „Kontekstach”, „Zagładzie Żydów”, „Kulturze i Historii”, „Widoku”, „małej kulturze współczesnej”, „Res Publice”, „Dwutygodniku”, „Krytyce Politycznej”, „Widoku”, „Wysokich Obcasach”.http://agapajaczkowska.pl/agnieszkapajaczkowska/
Poczucie bycia wysłuchanym jest rzadkie, przez co silnie oddziałuje na człowieka i w pewnym sensie uzależnia Wysłuchana osoba chce ze słucha...
Poczucie bycia wysłuchanym jest rzadkie, przez co silnie oddziałuje na człowieka i w pewnym sensie uzależnia Wysłuchana osoba chce ze słuchającym stworzyć więź, czerpać z tej relacji więcej i więcej.
Mimo daty wydania "Pismo. Magazyn opinii" się nie starzeje. Najbardziej zainteresowały mnie następujące teksty:
Opowiadanie "Po pracy" Daniela Odija;
Rozmowa Katarzyny Kazimierowskiej z Dorotą Masłowską "Rzeczywistość jest niedoinwestowana";
Reportaż "Darz bóbr" Adama Robińskiego, który przybliżył życie bobrów i ich pozytywny wpływ na środowisko człowieka;
Eseje Leszka Jażdżewskiego "Zachód, czyli zmierzch" i Przemysława Wielgosza "Wyleczmy się z kapitalizmu".
Fajny pomysł: opowiedz mi swoją historię, a ja Ci zrobię zdjęcie i zostawię odbitkę. I tu jest koniec fajności. Zawiodło wykonanie.
Autorka rodem z wyższych sfer, przekonana o swojej wyższości paniusia z Warszawy, choć prawdę mówiąc młoda dziewczyna na wędrownych wakacjach, spisała wspomnienia zaczepianych przez nią ludzi, mieszkańców wymierających wsi.
Patrząc na wysoką średnią ocenę wielu osobom się to podoba, ale dla mnie jest powierzchownie, wspomnienia się powtarzają - wielu przesiedleńców ma podobne przeżycia, odnoszę wrażenie, że autorka szczególnie upodobała sobie epatowanie biedą i brudem w odwiedzanych domach. I niejednokrotnie wyciągnięte z kontekstu historie, przekłamują rzeczywistość. Bo nie wierzę, że nie dało się nic przyjemnego o napotkanych ludziach napisać, choćby dla reporterskiej rzeletności. Każdy ma przecież jakieś swoje dobre pięć minut.
Do głowy ciśnie mi się jeszcze dużo niepochlebnych zdań o chaosie, poszatkowaniu, historiach, które nic nie wnoszą, ale nabijają ilość stron, o wyczuwalnej niechęci do części respondentów, a już nie daj Boże, żeby ktoś się źle wyraził o Żydach - dziewczę reporterka bez słowa opuszcza taki dom.
Wystarczająco dużo czasu straciłam na wysłuchanie tej książki, bym miała go jeszcze trwonić na pisanie dłuższej opinii, sorry. Mnie się nie podobało. Nie polecam.
W ocenie 2 gwiazdki przyznałam dodatkowo, za pomysł na wędrowne wakacje i pozyskanie materiałów do książki.