Najnowsze artykuły
- ArtykułyJak feniks z popiołów – Baba Jaga odradza się na nowo i wraca na karty powieściAnna Jankowiak6
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać396
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Azriel Lorber
1
7,0/10
Pisze książki: powieść historyczna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Zawodna broń. Błędy, pomyłki techniczne i wypadki pola walki
Azriel Lorber
7,0 z 3 ocen
7 czytelników 2 opinie
2004
Najnowsze opinie o książkach autora
Zawodna broń. Błędy, pomyłki techniczne i wypadki pola walki Azriel Lorber
7,0
Jednym ze sposobów dla książki historyczno-militarnej na nie zrażenie do siebie czytelnika monotonią jest poruszenie tematu wojskowości w nietypowy sposób. Pomimo jednak chwytliwego tytułu, publikację Ariela Lorbera odebrałem z mieszanymi uczuciami. Idea przyświecająca autorowi jest zrozumiała, czyli ukazanie problematyki wyposażenia (z dużym naciskiem na uzbrojenie) przez pryzmat problemów poza merytorycznych. Wydaje się oczywiste, że część wynalazków bądź ulepszonych wersji już istniejących nie weszło do użytku albo weszło z opóźnieniem z przyczyn „bliżej nieokreślonych”. Zawinił a to formalizm tak lubiany przez urzędników, a to upór nie pozwalający dopuścić myśli, że genialna dawniej broń może być po latach już przestarzała, a to przytaczana przez Lorbera zasada WGI (Wymyślone Gdzie Indziej),a to zwykła arogancja wzbraniająca skorzystania z obcych rozwiązań, które już zostały sprawdzone gdzie indziej. Niewątpliwie autor ma rację co do zasady ogólnej, że niektórzy woleli tkwić przy swoich poglądach nawet kiedy postęp techniczny zaczął już być widoczny u wszystkich państw sąsiednich, a szczególnie krajów wrogo nastawionych, lecz wydaje się, że temat został potraktowany bardzo powierzchownie.
Teoretycznie książka obfituje w mnóstwo przykładów potwierdzających postawione we wstępie tezy, ale w większości sprawiają one wrażenie jedynie urywków rzuconych na zasadzie ciekawostek związanych z militariami. Owszem, pewne problemy zostały słusznie omówione jako sztandarowe wręcz przykłady niekompetencji i głupoty (francuska doktryna wojenna w 1940 roku, zastosowanie pewnych modeli samolotów bombowych, niechęć do wybranych rozwiązań opartych na elektronice (komplikacje z radarem),fanatyczny wręcz opór przed wprowadzeniem pewnych typów broni),jednak całe mnóstwo przykładów jest wyrwanych niejako z historycznego kontekstu. To, co autor uważa za niedopatrzenie, często zostało rozwiązane w inny sposób tym samym pozbywając się problemu lub minimalizując jego skutki. Nie mówiąc już o tym, że jako były oficer armii izraelskiej dostrzega tylko jeden błąd po stronie swojej armii (zaskoczenie w wojnie Jom Kippur) w całej jej historii…
Najbardziej nierzetelne wydaje się potraktowanie niemieckiej myśli technicznej w czasie Drugiej Wojny. W kilku miejscach autor przyznaje, że była dosyć zaawansowana oraz innowacyjna, ale właściwie nigdy nie stanowiła realnego zagrożenia dla Aliantów. Militarnie na pewno tak, ale skoro książka skupia się na badaniach technicznych, to jest to spore niedopatrzenie. Warto by tu postawić pytania: jak to możliwe, że jedno państwo – nie dysponujące większymi zasobami surowców poza węglem - było w stanie sześć lat prowadzić wojnę z całym światem? Jak to możliwe, że w bardzo krótkim czasie (1939-1945) dokonano w Niemczech epokowych odkryć naukowych, powstała niewiarygodna liczba wynalazków i konstrukcji z obszaru szeroko rozumianej techniki wojskowej, fizyki, chemii, inżynierii materiałowej? I wreszcie – jakkolwiek dziwnie to zabrzmi – jak to możliwe, że Alianci zachodni nie byli w stanie nawet zrozumieć nad jakimi technologiami i badaniami pracowali Niemcy w ostatnich miesiącach wojny? Autor najwyraźniej dopuszcza tu do głosu jawne resentymenty.
Mimo wszystko, po „Zawodną broń” warto sięgnąć z powodu ogromnej ilości przykładów z dziejów wojen, kiedy to nie myśl techniczna, nie wymogi stawiane przez nowoczesne (w danym okresie historycznym) pole walki ani nawet nie skuteczność określonego typu uzbrojenia decydowały o wdrożeniu do produkcji i późniejszym użytkowaniu, lecz widzi-mi-się polityków, oderwanych od frontowej rzeczywistości sztabowców lub opinia publiczna. Nieco na wyrost można oznaczyć tę publikację jako ‘ku przestrodze’.
Zawodna broń. Błędy, pomyłki techniczne i wypadki pola walki Azriel Lorber
7,0
Hasło WGI - WYMYŚLONO GDZIE INDZIEJ - Autor wyjaśnia, jak najlepszy pomysł, rozwiązanie, wynalazek, biurokraci wojskowi i nie tylko, potrafią sp....... dokumentnie, posługując się całą gamą środków naukowych, logicznych czy też politycznych, które mają za tło, zwykłą ignorancję, lenistwo czy też szowinizm. Najgorsze, że tylko w jednym przypadku, autor dopatrzył się KARY dla takiego postępowania ( kara więzienia dla "geniuszy" torpedowych -instytucjonalnych - w 1943roku w III Rzeszy).
Dla biurokratów z dep. uzbrojenia USA w czasie II Wojny, fakt, że Sherman dopiero z angielskim działem 17 funtowym był godnym przeciwnikiem dla T-IV, Panter i Tygrysów, NIC NIE ZNACZYŁ. Bo to WGI - Wymyślono Gdzie Indziej, czyli w Anglii. Żołnierze armii USA, dalej walczyli pukawką M3 (76mm- 619 m/s).......i ginęli. Angole swoje Shermany/Firefly (produkowane na zamówienie w USA) kazali wyposażyć w brytyjską najlepszą armatę ppanc - ROQF 17 Pounder (76mm - 1203.96 m/s),przebijała pancerz każdego niemieckiego czołgu. Dla armijnych biurokratów w USA ta armata była do d....., bo wyprodukowano ją w .... Wielkiej Brytanii. WGI.
Mój dowódca w wojsku, kiedy szedł załatwiać coś nietypowego w sztabie, mówił, że chyba weźmie ze sobą kałasza i wiadro amunicji. I chyba miał rację bo biurokraci to internacjonaliści. Na całym Świecie tacy sami.