Najnowsze artykuły
- ArtykułyJedna książka, dwie opowieści i całe mnóstwo tajemnic. Gareth Rubin o książce „Dom Klepsydry”Ewa Cieślik1
- ArtykułyIdziemy do lasu! Przegląd książek dla dzikich rodzinDaria Panek-Płókarz8
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel2
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Pauline Delabroy-Allard
1
7,6/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzona: 1988 (data przybliżona)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Ça raconte Sarah Pauline Delabroy-Allard
7,6
Jest to powieść psychologiczna, która zdominowana jest przez emocje, myśli i uczucia głównej bohaterki. Te z kolei krążą wokół jednej osoby – kobiety o imieniu Sarah. Jest ona zupełnym przeciwieństwem narratorki, samotnej matki, która zaczyna żyć na nowo dopiero gdy wchodzi w relację z Sarą. To właśnie odrodzenie jest katalizatorem jej uczuć, które szybko przeradzają się w obłęd. Nie znamy przeszłości ani myśli Sary, która daje nam się jednak poznać przez to, że mówi i robi niesamowicie dużo. Jest typowym człowiekiem orkiestrą (konkretnie to skrzypaczką),który wyciska z życia ile może. Podróżuje dużo, pije jeszcze więcej i kocha do szaleństwa.
To połączenie dwóch zupełnie innych osobowości doprowadza do niesamowicie intensywnej relacji, w której nasza bohaterka (a także i Sarah) totalnie się zatraca. Widoczne jest to na dwóch płaszczyznach. Narratorka nie wspomina o innych osobach, które napotyka w swoim życiu, a także zaczyna lekceważyć swoje obowiązki. Co więcej, narratorka o swoim dziecku pisze rzadko, praktycznie tylko wtedy, gdy dziewczynka akurat występuje w sytuacji razem z Sarą. Uderzające jest również to w jaki sposób się o niej wypowiada. Czasem jest to „ma fille”, ale zdarza się również „cet enfant”. Przyznam, że pierwsza część książki sprawiła, że znienawidziłem słowo „elle". Natężenie tych czterech liter jest bowiem tak intensywne, że miałem wrażenie jakbym sam odchodził od zmysłów. Nieważne stawało się co autorka pisała o Sarze, czułem to szaleństwo w bardzo fizyczny sposób.
Motyw śmierci jest, obok miłości, tym co w dużej mierze kreuje strukturę powieści. Intensywny związek wystawiony zostaje na próbę, a narratorka próbuje się uporać z chaosem uczuć i emocji, które przybierają bardziej mroczną twarz. Jest to wyraźnie zaznaczona druga część powieści, która zmienia swój styl. Więcej miejsca poświęcone jest zmieniającej się płynnie przestrzeni w którą ucieka narratorka. Huśtawka emocjonalna powoli zostaje zastępowana przez przytłaczający, choć chwiejny marazm zagrażający zdrowiu psychicznemu bohaterki.
W trakcie czytania książki byłem rozdarty między poczuciem smutku, zagubienia i rozdrażnienia. Trudno mi było nawet chwilami na nią patrzeć i dopiero gdy ją odkładałem (a może dopiero gdy odłożyłem na dobre) doceniałem to jak dobrze operuje ona moimi emocjami. Dodam, że powieść ta otrzymała Nagrodę Goncourtów, polski wybór i zostanie z czasem na nasz język przetłumaczona.