Irenka dziewczynka z Wilna Andrzej Perepeczko 8,3
ocenił(a) na 72 lata temu Ile to już razy pisałam, że seria Wydawnictwo Literatura "Wojny dorosłych - historie dzieci" jest jedną z naszych najbardziej ulubionych? Czytamy wszystkie pozycje ukazujące się w tym cyklu i bardzo je sobie cenimy, niezależnie od tego, czy dotyczą II wojny światowej (to akurat konik Wojtka, więc darzy je szczególną estymą),czy innych konfliktów, w których ścierają się dorośli, ale cierpią również dzieci. Mogłabym dużo mówić o tym, jak seria jest wartościowa, jak interesująca, jak dobrze wymyślona, ale po tylu polecajkach na Instagramie czy blogu jest to chyba zbędne. W skrócie powiem tylko, że ta seria to czytelniczy pewniak - dobre, wartościowe i dopasowane do percepcji młodego odbiorcy teksty, a do tego starannie wydane i opatrzone ciekawymi ilustracjami.
Kolejny tytuł z serii, który chciałabym polecić waszej uwadze, to "Irenka, dziewczynka z Wilna" Andrzeja Perepeczki. Autor napisał wcześniej "Jędrusia. Chłopaka ze Lwowa", który jest kuzynem tytułowej bohaterki.
Choć książka zawiera elementy znane z poprzednich odsłon cyklu - przede wszystkim portretuje wojnę widzianą oczami dziecka i na miarę jego doświadczeń - jest też bardzo zindywidualizowana, tak jak podobne, a jednak różne w szczegółach były losy Polaków w czasie II wojny światowej.
Dzięki tej powieści młodzi odbiorcy poznają też skutek zmian granic kraju po II wojnie światowej, kiedy to całe rodziny musiały przesiedlić się do Polski. I są to losy nie tylko rodziny Irenki, ale wielu innych. Ta książka jest właściwie lekcją historii w pigułce, ponieważ tak wiele epizodów wojennych skupia się w losie Irenki i jej rodziny.
Jak zwykle tekst okraszony jest pięknymi ilustracjami, za które odpowiada Magdalena Pilch. Doskonale wpasowują się w klimat opowieści, pozostając jednocześnie miłe dla oka i przyjazne dla dziecięcego odbiorcy. Oddają sielskość, szarość, dramatyzm - wszystkie emocje, które towarzyszą małej bohaterce. Nie bez znaczenia jest wykorzystanie rodzinnych fotografii do przygotowania grafiki na wyklejkę książki. To właśnie te zdjęcia od początku wskazują młodemu odbiorcy, że Irenka istniała naprawdę, a jej losy nie są wyssaną z palca opowieścią.
To kolejna bardzo wartościowa pozycja z serii, która spodoba się zarówno czytelnikom nieobeznanym w temacie, jak i tym nieco bardziej świadomym. Ciekawa historia zawarta w prostym, nieprzegadanym tekście, piękne ilustracje i ważne przesłanie. Po raz kolejny się nie zawiodłam i po raz kolejny oboje z Wojtkiem stwierdzamy, że wciąż jesteśmy głodni takich historii. Bo w każdej odnajdujemy coś nowego.